Słowa Najważniejsze

« » Październik 2025
N P W Ś C P S
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8

Poniedziałek 20 października 2025

Czytania »

Jacek Dziedzina W I czytaniu

|

20.10.2025 00:15 GOSC.PL

Nic się nie zgadza. Wtedy jest zaufanie

Rz 4, 20-25

Abraham nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej (Rz 4, 20a)

Abraham wydaje się być postacią nie z tego świata. Nic w jego postawie i reakcjach się „nie zgadza”. Ani wyjście z Ur Chaldejskiego, ani związanie na drwach syna Izaaka… Za każdym razem jego zaufanie nie tyle zawstydza, ile rzuca wyzwanie wszystkim dzieciom ojca wiary. Nic w naszej postawie i reakcjach nie powinno „się zgadzać”. Abrahamowi – pisze dziś Paweł – zostało policzone to za sprawiedliwość. Nam też – przekonuje Apostoł – zostanie tak policzona wiara w zmartwychwstanie Jezusa. To wiara, w której nic „się nie zgadza”. Takiego Boga człowiek nie mógłby wymyślić. W Bogu Abrahama „nic się nie zgadza” – dlatego zaufanie Jego obietnicom zostaje policzone za sprawiedliwość.

Czytania »

ks. Tomasz Koryciorz Ewangelia z komentarzem

|

20.10.2025 00:00 GN 42/2025 Otwarte

Wszystko należy do Boga

Łk 12,13-21 

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»

Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».

I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga. Łk 12,21

Cóż z tego, o co codziennie zabiegamy, będzie z nami w wieczności? Co z sobą zabierzemy? Czy codzienna praca i zmęczenie, jakie niesiemy w swoim ciele i psychice, będą w oczach Boga skarbem czy prochem? Pytań wiele, a o odpowiedź trudno. Najczęściej mówimy: „to zależy”. Meandrując od skrajności w skrajność.

Od „wszystko dla Boga” do „wszystko dla mnie”. Nie potrafimy odnaleźć złotego środka. Podpowiedzią niech będzie Ewangelia: wszystko należy do Boga i Bóg wszystkim z nami się podzielił. Oddając Panu wszystko, co posiadamy, robimy miejsce Jemu i temu, czym On chce się z nami podzielić.

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Św. Jan Kanty

Jest taka legenda, która doskonale obrazuje dzisiejszego patrona. Otóż zdarzyło się, że z Krakowa udał się w roku  świętym 1450 do Rzymu, by uzyskać odpust jubileuszowy. W drodze powrotnej napadli go jednak zbójcy i złupili go ze wszystkich rzeczy, które miał przy sobie. Cudem, tylko nie pozbawili go życia, ale na odchodne kazali mu przysiąc, że nie ma gdzieś jeszcze ukrytych pieniędzy. Nasz pielgrzym przysięgę złożył, ale po chwili, gdy bandyci już odchodzili, przywołał ich z powrotem. Na ich oczach wypruł kilka ostatnich dukatów zaszytych w sukni i wręczył je hersztowi. Na pytanie, po co to robi, odparł, że jako kapłan i profesor Akademii Krakowskiej złożył ślub służenia prawdzie bez względu na cenę. I ten radykalizm życiowej postawy naszego patrona przemówił do tych prostych ludzi tak bardzo, że zwrócili mu wszystko, co mu zabrali. Tyle, jako się rzekło legenda, ale jest w niej z całą pewnością ziarno prawdy, skoro Klemens XIII włączając Jana Kantego w poczet świętych, a o nim tu mowa, tak opisał jego postać w bulli kanonizacyjnej: "W jego słowach i postępowaniu nie było fałszu ani obłudy: co myślał, to i mówił. A gdy spostrzegł, że jego słowa, choć słuszne, wzbudzały niekiedy niezadowolenie, wtedy usilnie prosił o wybaczenie, choć winy nie było po jego stronie. Codziennie po ukończeniu swoich zajęć udawał się z Akademii prosto do kościoła, gdzie się długo modlił i adorował Chrystusa utajonego w Najświętszym Sakramencie. Tak więc zawsze Boga miał w sercu i na ustach". Mamy zatem dzisiaj wspomnienie człowieka niezwykłego. Profesora Akademii Krakowskiej, który wykładając przez ponad pół wieku filozofię i teologię, nigdy nie wywyższał się z powodu swojej niezwykłej wiedzy. Choć miał do tego prawo, nigdy nie wyręczał się innymi - piastował funkcję dziekana i urząd rektora, jednak osobiście przepisywał manuskrypty, czerpiąc z nich wiedzę i ćwicząc się w pokorze. Jego rękopisy liczą łącznie ponad 18 000 stron. Biblioteka Jagiellońska do dziś przechowuje je w 15 grubych tomach. Znamy aż 26 kodeksów, które własnoręcznie przepisał. A przecież Jan Kanty nie jest tylko świętym naukowcem czy akademikiem – to także kapłan. Święcenia przyjął gdzieś około roku 1420, po tym jak został magistrem filozofii. Mniej więcej w tym też czasie, na prośbę bożogrobców z Miechowa, Akademia Krakowska wysłała Jana w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat formując kleryków zakonnych, pełniąc równocześnie obowiązki kaznodziei przy kościele klasztornym. Nie zaniechał swojej posługi także po powrocie do Krakowa, gdy w pełni pochłonęła go praca na Akademii. Jednak największe wrażenie św. Jan Kanty zrobił nie swoją wiedzą czy kapłaństwem, ale stanowiącą ich podstawę, radykalną postawą ucznia Chrystusa. Był bowiem człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął też z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy ludzi, którzy stanęli na jego drodze – nie ważne czy byli to krakowscy żacy czy biedacy – dzielił się z nimi wszystkim co miał. Jako rektor Akademii zapoczątkował tradycję codziennego odkładania ze stołu profesorów części pożywienia dla jednego biednego. Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie prowadził, św. Jan Kanty dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r. Istniało tak powszechne przekonanie o jego świętości, że od razu pochowano go w kościele św. Anny pod amboną, a jego kult do dnia dzisiejszego pozostaje żywy. I nic dziwnego, bo spójne połączenie w jednej osobie rzetelnie uprawianej nauki i żywej wiary, coraz częściej wymaga dzisiaj orędownika z nieba.

Czytania »

Redakcja Na początku było Słowo

|

20.10.2025 07:08 GOSC.PL

Pan Bóg mówi: "sprawdzam" Rz 4, 20-25

Zobacz cykl audycji Radia eM:

 

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy