Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi (Kol 3, 2)
Oglądaliście "Jasminum"? Jest w tym niezwykle pięknym filmie scena, gdy brat Zdrówko, grany przez Janusza Gajosa, podnosi i zwraca w stronę nieba prosiaczki. Zapytany, po co to robi, odpowiada, że one też powinny zobaczyć, jak wygląda niebo, choć zostały tak stworzone, by grzebać tylko w ziemi.
Przyznam, że nie kojarzyłam tej sceny ze św. Grzegorzem z Nyssy, który nauczał, że jeśli człowiek nie patrzy w niebo, jest jak świnia, która całą uwagę i całe swoje istnienie skupia na szukaniu pożywienia.
Nie zostaliśmy stworzeni do grzebania w ziemi. Mamy tylko opierać na niej twardo stopy, bo doczesność jest naszym tymczasowym domem i nie da się żyć, ignorując jej realia. Ale nasze oczy zostały stworzone do tego, by wypatrywać nieba i szukać Chrystusa, wciąż się odnawiając "ku głębszemu poznaniu Boga, na obraz Tego, który go stworzył".
Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».
On zaś podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni…”. Łk 6,20
Zanim usłyszymy dzisiaj błogosławieństwa Chrystusa nad uczniami i nad każdym z nas – bo tak naprawdę Kazanie na górze jest programem Jezusa dla chrześcijan – liturgia cytuje Psalm 145, w którym Dawid błogosławi Pana za wszystko, co czynił dla Izraelitów. Dawid tak po ludzku błogosławi, dziękuje za to, czego doświadcza.
Jezus odwrotnie. To On daje łaskę człowiekowi, wprowadza ją tam, gdzie są ubóstwo, płacz, prześladowanie. Błogosławi wszelki brak i niedostatek człowieka. To znaczy daje łaskę, byśmy oparli swoje życie na mocy Boga.
Czy była piękna, jak tłumaczy się jej imię z łaciny, trudno dziś orzec. Z całą pewnością natomiast "otrzymała dar rozumu [...] i mądrości natchnionej od Boga [...].” - jak pisał o niej Sozomenos, historyk starożytnego Kościoła - „A co więcej, kiedy wiara zagrożona była przez wywrotowe nauki fałszywych dogmatów [...] gorliwie i mądrze stanęła w jej obronie." Tak, dzisiejsza patronka to bez dwóch zdań kobieta u władzy i to kobieta nietuzinkowa. Przyszła na świat w Konstantynopolu jako jedno z pięciorga dzieci cesarza Arkadiusza. Po śmierci ojca, matki i siostry została oddana na wychowanie pod opiekę eunucha, Antiocha, dzięki któremu otrzymała wszechstronne wykształcenie, a gdy jej młodszy brat w roku 414 został nowym cesarzem, jej udziałem stała się również realna władza. Nic w tym w sumie dziwnego, skoro cesarz Teodozjusz II w chwili objęcia władzy miał lat ledwie 13 i pomoc 15-letniej wówczas siostry jawiła mu się jako naturalne wsparcie. I tutaj właśnie objawia się niezwykła dojrzałość i mądrość tej nastoletniej cesarzowej, mającej tytuł Augusty. Zamiast ulegać presji otoczenia lub własnym kaprysom, rozpoczęła ona bardzo zręczną grę polityczną, którą z małymi przerwami prowadziła aż do roku 453 – przez długich 39 lat. Jej podstawowym założeniem była kwestia jedności i czystości wiary, która miała spajać cesarstwo. Będąc świetnie wyedukowaną, do tego dobrze znającą Pismo Święte i umiejąca słuchać ludzi mądrzejszych od siebie – a to doprawdy niezwykła cecha u władców – odegrała fundamentalną rolę w zwalczaniu kolejnych fal herezji zalewających w owym czasie Kościół. Jej największym przeciwnikiem na tym polu okazał się patriarcha Konstantynopola Nestoriusz, który w Boże Narodzenie roku 429 zaprezentował w homilii swoje rozumienie tajemnicy Wcielenia – oto Bóg-Logos wybiera sobie Chrystusa-człowieka na swoje zamieszkanie, co oznacza, że Maryja nie jest Rodzącą Boga tylko Rodzącą Chrystusa. Ponieważ te poglądy stały w sprzeczności z doktryną Kościoła, nasza dzisiejsza patronka, która fundowała liczne świątynie i klasztory oraz okazywała hierarchom należny im szacunek, w tym jednym przypadku weszła w ostry spór z patriarchą. Kiedy został w tej sprawie zwołany sobór do Efezu, jednoznaczne stanowisko cesarzowej nie pozostało bez wpływu na usunięcie Nestoriusza z urzędu. Ale nawet ona musiała w pewnym momencie ustąpić pod wpływem dworskich intryg, w których prywatne interesy i religijne aberracje ludzi z otoczenia cesarza grały pierwsze skrzypce. Nasza patronka opuściła więc dwór i zamieszkała w pałacu w Hebdomon, gdzie wiodła życie niemal mnisze, tym bardziej, że już wiele lat wcześniej publicznie ślubowała Bogu dziewictwo. Dopiero po śmierci swojego brata, cesarza Teodozjusza II, wróciła do stolicy cesarstwa i dokonała jednej z najważniejszych rzeczy w swoim życiu – udało się jej przekonać papieża i cesarza do zwołania Soboru Chalcedońskiego w roku 451, na którym została definitywnie i ostatecznie potępiona nauka Nestoriusza. W jednej z sesji cesarzowa uczestniczyła osobiście, co było pierwszym tego typu przypadkiem w dziejach Kościoła, by kobieta znalazła się w gronie ojców soborowych. Zmarła dwa lata później w roku 453, licząc sobie 54 lata. Kto taki? Św. Pulcheria, cesarzowa.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.