nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej (Ga 4,31)
Jedno zdanie z dzisiejszego czytania wydaje się najbardziej zrozumiałe: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Czyli: z niewoli grzechu, do wolności życia w łasce. Pewnie nie raz i nie dwa słyszeliśmy tę poprawną interpretację. Jedno tylko budzi pewien niepokój: skąd to ciągłe przeciwstawianie sobie starego i nowego przymierza? Dlaczego to „zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli”, jak mówi dziś Apostoł, a dopiero „górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką”? Dlaczego przymierze oparte na przykazaniach nie daje pełnej wolności, a daje ją dopiero przymierze we Krwi Chrystusa? Może dlatego, że tamto opierało się na naszym wysiłku, na przestrzeganiu przepisów prawa, podczas gdy w nowym – nic już nie zależy od nas? Nie my jesteśmy zbawcami świata i samych siebie. Czyż to nie najbardziej uwalniająca wiadomość na świecie? „A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli!”. Może to znaczy tyle, co: nie wracajcie już do życia w przekonaniu, że jesteście zbawcami świata i samych siebie.