Nasza ojczyzna jest w niebie. (Flp 3, 20)
Biorąc pod uwagę, że z prochu powstaliśmy, nie powinno dziwić, że lubimy to, co przyziemne, prawda? Lubimy. Ale po wydarzeniu, jakim stało się Wcielenie, po tym, jak Słowo stało się Ciałem, pora się od tej ziemi odwrócić, w sensie: spojrzeć nieco wyżej. Święty Paweł gani Filipian za przyziemne dążenia i podkreśla, że inną mamy ojczyznę, niż ziemia. Co ciekawe, dla nas chrześcijan prawda ta jest tak oczywista, że stała się banalna. W konsekwencji nie zajmuje naszej uwagi to, czy poprzestajemy na tym, co przyziemne, jak kury dziobiące ziarno z podwórkowego kurzu, zamiast wznieść się wyżej i przyjąć do wiadomości, że kondycja kury to jednak za mało. Nie od razu trzeba w orły, warto jednak nie zapominać, że nawet z brzydkich kaczątek wyrastają łabędzie. Innymi słowy: zawsze jest szansa, żeby wznieść się wyżej!