Słowa Najważniejsze

Niedziela 16 stycznia 2022

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

16.01.2022 00:00 GN 2/2022 Otwarte

Obraz więzi z Panem Bogiem

Pierwszym prorokiem, który tak to przedstawiał, był Ozeasz, działający w VIII w. przed Chr. Po nim ten obraz podejmował prorok Jeremiasz. Pan Bóg jest zawsze wierny; gorzej wygląda to ze strony ludu – oblubienicy i małżonki. To jej niewierność – łamanie Bożego prawa, lgnięcie do kultów pogańskich – zaowocowała karą, jaką była niewola babilońska, która rozpoczęła się w 587 r. przed Chr.

Czytany dziś fragment Księgi Izajasza to orędzie zapisane przez bezimiennego wieszcza, którego nazywamy Trzecim Izajaszem. Działał już po niewoli babilońskiej, czyli po roku 538 przed Chr., gdy nadzieje ludzi oscylowały wokół spełnienia się zapowiedzi o odrodzeniu społecznym i religijnym, bo naród wybrany mógł powrócić z niewoli do dawnej ojczyzny. Trzeci Izajasz czytał Pierwszego Izajasza, a więc tę część księgi, którą stanowi dziś pierwsze 39 rozdziałów. Stamtąd zaczerpnął obrazy zapowiedzi spustoszenia i porzucenia. W nowym kontekście pojawiają się inne wizje: „Nie będą więcej mówić o tobie »Porzucona«, o krainie twej już nie powiedzą »Spustoszona«. Raczej cię nazwą »Moje w niej upodobanie«, a krainę twoją – »Poślubiona«”. Juda z Jerozolimą, która przecierpiała porzucenie i spustoszenie, jako słuszną karę za swe niewierności, otrzymuje nowe imię: „Moje w niej upodobanie”. Wskazuje ono na całkowite przebaczenie ze strony zdradzanego Pana Boga. Ciekawa rzecz, że to określenie, po hebrajsku hepsibah, jest w Biblii znane jako imię własne. Nosiła je matka króla Manassesa. Być może Trzeci Izajasz chciał przypomnieć swym słuchaczom, że w ich otoczeniu są osoby noszące popularne imiona, które niosą głębszą treść – jak choćby dziś Bogumiła: osoba miła Bogu.

I wreszcie imię „Poślubiona”. Wskazuje ono na pierwotny sens, że kobieta – metafora ludu wybranego – została wybranką samego Pana Boga i Jemu winna jest wierność, a przede wszystkim miłość, odrzucając wszelkie pokusy niewierności. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

16.01.2022 00:00 GN 2/2022 Otwarte

Wyjątkowa wspólnota

Tym różni się od innych wspólnot. Bo to, co duchowe, stwarza sam Duch Święty, zaś to, co psychiczne, wynika z naturalnych popędów i skłonności ludzkiej uczuciowości. Fundamentem wspólnoty duchowej jest prawda, z tego rodzi się czysta miłość braterskiej posługi agape. Fundamentem zaś wspólnoty psychicznej jest pożądanie, a skutkiem tego – mroczna miłość eros. W takiej społeczności relacje międzyludzkie opierane są na afekcie, który dąży do upokarzającego podporządkowania drugiej osoby własnym namiętnościom. Ten, kto jest wyposażony w sugestywno-magiczny charakter, przywiązuje innych do siebie, budując swą władzę i sferę wpływów. Celem jest użycie drugiego dla własnej satysfakcji bądź podporządkowanie go osobistym celom. Prędzej lub później ów drugi doświadczy zniewolenia, bo nie jest kochany w sposób wolny. Gdy psychiczne pożądanie jest zaspokajane, więź trwa, gdy nie ma „pożywki” – zmienia się nagle we wrogość, w pogardę i uprzedzenie.

We wspólnocie duchowej każda relacja przebiega przez Chrystusa, który ją reguluje i oczyszcza przez Ducha. Miłując duchowo, kochamy bliźniego ze względu na Pana. Nie uzurpujemy sobie prawa bezpośredniego dostępu do drugiego. Pomiędzy mną a bratem stoi Chrystus. Jezus powiedział: „Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14,26). Potrzeba czasem znienawidzić, by naprawdę móc kochać. Znienawidzić własny neurotyczny afekt oraz chęć realizowania siebie kosztem drugiego i uzależnienia go od siebie, aby uszanować jego wolność, w ramach której Chrystus podejmuje w nim działanie. Trzeba też znienawidzić w sobie z góry założony obraz bliźniego, jakim jest i jakim winien być, aby go nie sądzić i umieć znosić jego słabość. Nigdy nie wolno zapomnieć, że ta druga osoba należy do Chrystusa i za nią On przelał krew na krzyżu.

Taka wizja Kościoła służy odczytaniu własnego życia w świetle powołania czy też otrzymanego charyzmatu i przeżywaniu go nie tylko na własny użytek, ale i dla wspólnego dobra. Zarówno – dla przykładu – kapłaństwo, jak i małżeństwo jest otrzymanym od Chrystusa Zmartwychwstałego charyzmatem Ducha Świętego. To oznacza, że mój stan jest łaską nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Wspaniale tłumaczył to papież Jan Paweł II rzymskim kapłanom, wykazując, jak celibatem można umacniać wierność i miłość małżonków, zaś małżeńskim świadectwem wspomagać tych, którzy żyją w bezżenności dla królestwa Bożego: „Nasze dziewictwo podtrzymuje w Kościele żywą świadomość tajemnicy małżeństwa i chroni je przed wszelkim pomniejszeniem i zubożeniem”. Z kolei „codzienny kontakt z powierzonymi nam chrześcijańskimi rodzinami jest dla nas niewyczerpanym źródłem świadectwa życia według Ewangelii. Tym samym stanowi dla nas bodziec i dodaje sił, abyśmy i my wiernie i radośnie przeżywali właściwe nam powołanie”. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

16.01.2022 00:00 GN 2/2022 Otwarte

Nie mają już wina

1. Nie należy jednak sprowadzać cudu w Kanie do dość banalnej sprawy pomocy roztrzepanym nowożeńcom. W opowiadaniu o weselu w Kanie ukryty jest klucz, który można rozszyfrować dzięki mesjańskim zapowiedziom Starego Testamentu. Uczta mesjańska zapowiadana przez proroków to symbol nadejścia zbawienia. Obfitość wybornego wina to znak Bożego królestwa. Wino jest symbolem obfitości szczęścia, radości bez końca. Druga rzecz – zgodnie ze zwyczajem żydowskim obowiązek dostarczenia wina na wesele spoczywał na panu młodym. Maryja, prosząc Syna o wino, zaprasza Go, aby wszedł w rolę Mesjasza – Oblubieńca. Jezus obecny na weselu ukazuje, że On sam przychodzi jako Pan Młody, który chce poślubić swoją umiłowaną wybrankę – Lud Boży, Kościół. Godziną tych zaślubin okaże się śmierć na krzyżu, kiedy kielich Nowego Przymierza napełni się już nie winem, ale Jego krwią.

2. „Nie mają już wina”. Te słowa możemy odnieść do sytuacji w świecie i w Kościele. Człowiek szczyci się tak wieloma osiągnięciami, ale w świecie brakuje wciąż pokoju i radości. Brakuje tego, co najważniejsze – pięknego człowieczeństwa. Jest tak dużo pustki, samotności, zagubienia. W Kościele także. „Gdzie można spotkać się nadal z radością przynależności do Kościoła, z bycia chrześcijaninem, dumą z tego, że zna się Boga, i z tego, że On nas zna, że mówi do nas, co więcej, kocha nas?” – pyta gorzko Benedykt XVI. I konstatuje: „Bardzo często Kościół przypomina wesele bez miłości”. Wymyślamy nowe sposoby docierania do ludzi, organizujemy dyskusje, powołujemy kolejne gremia, ale ostatecznie czynimy wszystko własnymi siłami. Czy liczymy jeszcze na Boga i Jego możliwości, czy sami chcemy przemieniać wodę w wino?

3. Czy pokładamy nadzieję w Maryi, która widzi naszą bezradność i może prosić Syna o pomoc? Ona nie prosi wprost o cud, ale wskazuje Jezusowi na sytuację niedoli i ufa. Nas prosi, byśmy też zaufali Bożej mocy, byśmy słuchali bardziej Jego niż siebie. Raz jeszcze słowa Benedykta XVI, niezwykle aktualne: „Chcemy – jak się to dzisiaj mówi – »tworzyć« Kościół, chcemy »tworzyć« liturgię, chcemy sami wymyślać wiarę, która byłaby »akceptowalna« dla ludzi i do nich przemówiła. We wszystkich tych wysiłkach jesteśmy coraz bardziej skłóceni. »Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą« (Ps 127,1). Nauczyć się na nowo, że słowa te dotyczą także Kościoła, nauczyć się na nowo ufać, że istnieje Jego święta moc, że Pan jest i działa wśród nas, otworzyć się na Jego działanie – to w tę stronę prowadzi nas Maryja”. Czy damy się Jej poprowadzić?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.