„Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą…” Pwt 4,32
Mojżesz, na stepach Moabu, wzywa Izraelitów do spojrzenia w przeszłość i odnajdywania w niej śladów Bożego działania. Stworzenie świata, wyprowadzenie ludu z niewoli egipskiej, zawarcie przymierza – oto konkretne znaki interwencji Boga, które Izrael powinien wspominać. Pamięć o działaniu Boga w przeszłości ma umocnić wiarę w Jego obecność w obecnej chwili oraz wpływać na dobre wybory w przyszłości. „Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego. (…) Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie wypełniać”. Chodzi więc o zaufanie, a także o uczciwe życie.
Spojrzenie w przeszłość – także w osobistą „historię świętą” – bywa bardzo pożyteczne. Wspominanie momentów Bożego działania we własnym życiu to prosty sposób na budzenie duchowej wrażliwości. Pomaga przeżywać teraźniejszość, żyć w przekonaniu, że Bóg nas nie opuścił, dokonywać decyzji zgodnych z Jego wolą. Klucze do naszej przyszłości znajdują się za naszymi plecami.
Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?
Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w królestwie swoim».
Ewangelia z komentarzem. Czy zyskanie świata zrównoważy szkody na duszy?Cóż za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Mt 16,26
Szkody na duszy zazwyczaj nie są widoczne na pierwszy rzut oka. One funkcjonują jak krople drążące skałę. Dopiero po dłuższym czasie możemy zauważyć, do czego doprowadziły. Zyskać świat, brzmi kusząco, a dzisiaj wydaje się bardziej osiągalne niż kiedykolwiek. Łudzić się można, że wystarczy do tego odpowiednia ilość zasobów. Każdy z nas ma swoje małe światy, które chce zyskać, ponieważ wydaje się nam, że wtedy będziemy szczęśliwi. Jezus jednak pyta, czy na pewno, czy dobrze obliczyliśmy proporcję pomiędzy zyskiem a stratą? Czy zyskanie świata zrównoważy szkody na duszy?
Wizja końca świata może dla każdego przybierać inny kształt, ale z całą pewnością wszystkich z nas napełnia ona strachem. Nie inaczej było i z dzisiejszym patronem, św. Dominikiem Guzmanem. Był początek XIII wieku, Dominik jako hiszpański kapłan wyruszył ze swoim diecezjalnym biskupem z poselstwem do Niemiec i Danii. I co zobaczył? Koniec świata. Herezję albigensów i waldensów, którzy odrzucając bogactwo kleru, odrzucali też cały świat materialny jako zły, burząc z zapałem kościoły i klasztory wraz z całym ich wyposażeniem. Co mógł czuć wobec takich obrazów nasz 33-letni hiszpański kapłan? Czy nie strach właśnie? Owszem św. Dominik Guzman czuł strach, ale też ufał Bogu i chciał zrozumieć, co Zbawiciel ma mu do powiedzenia przez te właśnie wydarzenia. Dlatego pomimo licznych obaw – także i o swoje życie - zaczął od rzeczowego wysłuchania tego, co mają do powiedzenia ci, którzy robili te straszne rzeczy, na które patrzył. A następnie podjął trud dialogu. Trud, bo św. Dominik zaczął wędrować od wsi do wsi, od miasta do miasta i prostować to, co zostało wykrzywione w Dobrej Nowinie tak przez heretyków, jak i – co bolało go jeszcze bardziej - przez praktykę Kościoła. Tak oto z doświadczenia końca świata narodziło się dzieło, które św. Dominik Guzman przekształcił w znany do dziś zakon dominikanów.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.