Film Amnesty International może być doskonałym argumentem przeciwko zabijaniu dzieci nienarodzonych. Chociaż nie taka była intencja autorów.
Film promujący aborcję, który nagrała organizacja Amnesty International, osiągnął taki poziom dna, mułu i absurdu, że... tylko się cieszyć. Pokazuje prawdę o środowiskach pro choice i jest uderzająco brutalny w opisywaniu prawdy o niektórych motywach dokonywania aborcji. I chociaż nie taka była intencja autorów, może być doskonałym argumentem przeciwko zabijaniu dzieci nienarodzonych. Tak to głupota i brak elementarnej wrażliwości idzie w parze z chęcią oswajania strasznej rzeczywistości.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej