Tylko tutaj. I w tajemnicy. Przeczytaj, zapamiętaj, podaj dalej...
Dziś podzielę się z Państwem, ale tylko z Państwem, tajemną wiedzą, która została mnie objawioną we śnie. A została potwierdzona w tajemniczej rozmowie z tajemnym człowiekiem, który doświadczył prywatnego objawienia nad oparami kawy po góralsku. Dzięki tej naszej wspólnej wiedzy nie dopadnie Państwa koronawirus, nerwica oraz łysienie plackowate. I nawet Bill G. osobiście nie przyjedzie i nie wszczepi państwu czegoś pod skórę.
Moje objawienie senne jest prawdziwe, jak prawdziwe jest to, że ziemia jest płaska. I trzeba się dokładnie dostosować do zaleceń. I oczywiście podać dalej, żeby tak istotnej, ratującej życie wiedzy nie trzymać tylko dla siebie. Uratujmy wspólnie świat, i dobry humor!
Żeby przeżyć pandemię, trzeba spreparować tajemne lekarstwo. Oto przepis: do trzech łyżeczek zeszłorocznego igliwia dodać pół szklanki spirytusu salicylowego, dorzucić kilka wąsów kota i odrobinę miodu spadziowego. Następnie kilogram proszku do pieczenia. Całość podgrzać, trzy razy obracając się przez lewy bok. Trzeba też się żarliwie modlić do św. Korony. A następnie pić miksturę rano i wieczorem. Jeśli pojawią się niepożądane objawy, to zwiększyć dawkę. Logiczne. Okazuje się, że ten sposób znany był od starożytności, jednak spisek światowych lekarzy i innych niszczycieli świata skutecznie zatarł recepturę w społecznej pamięci.
My tę pamięć i tajemną wiedzę wspólnymi internetowymi siłami przywrócimy i świat ocalimy. Do dzieła!
Pukają się Państwo w (coraz to dłuższe, bo fryzjerzy zamknięci) fryzury? Ależ niepotrzebnie. W sieci aż roi się od opisów receptur objawionych, sposobów tajemnych, spiskowych bzdur, podlanych pseudoreligijnym sosikiem na temat epidemii. I co najdziwniejsze, udostępniają je również osoby wykształcone. A zabobonne czary- -mary w cichości ukrytych wiadomości rozprzestrzeniają też osoby wierzące. „Bo jeśli coś może pomóc, to w dobrej wierze udostępnię tylko cioci Krysi”.
Sytuacja obecna – strachu, niepewności, przedłużającej się izolacji – powoduje różne odloty: mniej wzlotów, więcej upadków. Tym bardziej zdrowy krytycyzm jest na wagę złota. Najlepsze to lekarstwo na bziki i lęki.
Wysyp przeróżnych teorii spiskowych i tajemnych receptur na koronawirusa może nawet byłby i śmieszny, gdyby nie to, że jest po prostu niebezpieczny. Sieje zamęt, prowadzi do negowania autentycznych regulacji sprzyjających zwalczeniu epidemii, czasem wręcz podaje w wątpliwość procedury medyczne. I robi z logiki oraz wiary karykaturę i pośmiewisko. Stop szerzeniu się „wiedzy tajemnej”! Nawet w „dobrej wierze”!•
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się