Jesteśmy ludźmi po epidemicznych przejściach, potrzebujemy spokoju i wzajemnego szacunku, harmonii i poczucia bezpieczeństwa.
Od przyszłego roku szkolnego wszystko powinno wrócić do normalności – stierdził rzecznik rządu Piotr Müller. A moim zdaniem – do normalności w szkole jest bardzo daleko. I od nas wszystkich będzie zależało, jak ten proces będzie przebiegał. Kilkumiesięczny czas nauki w domu, lekcji online, to dla większości rodziców, dzieci i nauczycieli czas ekstremalny. I chociaż większość to czuje i nawet mówi, to bywa, że staramy się udawać, że nic się nie dzieje. I że świetnie, iż kilka miesięcy „byliśmy sobie w domu”. Tymczasem czym innym jest konieczność, a czym innym realia z nią związane. Konieczność niewątpliwie zaszła. Realia to jednak nie zawsze radosne, wspólne odrabianie matmy przy kuchennym stole, ale sporo stresu, zmęczenie, znudzenie i bywa nerwowo. To, że w wielu rodzinach i szkołach udaje się nauczanie epidemiczne, jest powodem do dumy. Brawo i szacunek dla nas wszystkich. Zdaliśmy trudny egzamin.
Czeka nas trudny powrót do rzeczywistości domowo-pracowo-szkolnej. Trudne przestawienie się na dawne tryby. I znów stres. Potrzeba więc spokoju, czasu, pewnego umiarkowania, ale i wzajemnej cierpliwości. Rodziców do dzieci. Dzieci do rodziców. Nauczycieli do jednych i drugich. I wzajemnie. Potrzeba ogromu szacunku, by od września rozpocząć zwyczajną naukę w naprawdę dobrej atmosferze. Obawiam się prób nadrobienia materiału w miesiąc. I związanego z tym szaleństwa oraz stresu. Bo, nie oszukujmy się, nie każde dziecko radzi sobie w domu. I nie każda szkoła radzi sobie z lekcjami online. Obawiam się atmosfery nieco histerycznej, wejścia w trybiki „zwyczajne”, jakby nic się nie stało. Jakby tych kilka miesięcy nie przerwało zwykłego życia. I jakby człowiek był robocikiem z dwoma trybami: tryb zwykły i tryb epidemiczny. Powrót do normalności nie oznacza jednego „klik”… Jesteśmy ludźmi po epidemicznych przejściach, potrzebujemy spokoju i wzajemnego szacunku, harmonii i poczucia bezpieczeństwa. Gdy wyrywa się człowieka z pewnego rytmu, potrzebuje on czasu, by wejść w inny. Potrzebuje czasu na powrót do normalności. Czas, spokój i wzajemna wyrozumiałość są bardzo potrzebne. W domu, w szkole, pracy. W życiu dziecka i dorosłego. Dajmy sobie czas…•
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się