Zapisane na później

Pobieranie listy

Sobota trzeciego tygodnia Wielkiego Postu - stacja u św. Zuzanny

Regularne wyznawanie grzechów to także – jak mówi papież – istotny element naszego upodabniania się do Chrystusa, gdyż Krzyż Chrystusa to źródło pojednania Boga z ludzkością.

George Weigel

dodane 14.03.2015 00:15
0

W wigilię niedzieli Laetare, będącej chwilowym wytchnieniem od pokutnego rytmu okresu liturgicznego, w jakim się znajdujemy, Godzina Czytań rozpoczyna się od Psalmu 107. Jego pierwsze wersy w piękny, poetycki sposób oddają zarówno nacechowane większą powagą aspekty Czterdziestu Dni, jak i antycypację radości Wielkanocy, którą ucieleśnia czwarta niedziela Wielkiego Postu:

Sobota trzeciego tygodnia Wielkiego Postu - stacja u św. Zuzanny   Stephen Weigel Błądzili na pustyni, na odludziu: do miasta zamieszkałego nie znaleźli drogi. Cierpieli głód i pragnienie, i ustawało w nich życie. W swoim ucisku wołali do Pana, a On ich uwolnił od trwogi. I powiódł ich prostą drogą, tak że doszli do miasta zamieszkałego. Niech dzięki czynią Panu za Jego miłosierdzie, za Jego cuda dla synów ludzkich, bo nasycił tego, który jest zgłodniały, i łaknącego napełnił dobrami.

Czytanie z Księgi Wyjścia w dzisiejszej Godzinie Czytań opisuje przybytek, który zbudował Mojżesz, by umieścić w nim Arkę Przymierza. Przybytek i rozpięty nad nim Namiot Spotkania są w swej zasadniczej postaci zapowiedzią tego, jak będzie wyglądać świątynia w Jerozolimie. Tutaj, na pustyni, Mojżesz buduje proste Święte Świętych, a wokół niego znajdują się miejsca przeznaczone do składania poszczególnych rodzajów ofiar i do modlitw. Zgodnie z Bożym rozkazem Mojżesz każe także wykonać kadź, w której ma się obmyć jego brat Aaron i synowie Aarona (czyli pierwsi kapłani Izraela), zanim zbliżą się do ołtarza całopalenia lub nim wejdą do przybytku. Bóg rozmawiał z Mojżeszem jak z bliską sobie osobą, w pełni swobodnie, jednak nawet Mojżesz musi się obmyć, zanim zbliży się do chwały Pana.

Ten właśnie obraz – człowieka przestającego najbliżej jak to możliwe z Bogiem, który jednak musi obmyć się przed spotkaniem z Panem – to dla wielkopostnych pielgrzymów w tę sobotę wyznaczającą połowę wędrówki nawrócenia sposobność podjęcia refleksji nad sakramentem pokuty, znanym także jako sakrament pojednania.

Pięćdziesiąt lat temu właśnie w sobotę katolicy „szli do spowiedzi”, czyli wyznawali w konfesjonale swoje grzechy i upadki z całego tygodnia oraz przyjmowali pokutę (zwykle w formie kilku modlitw), a następnie otrzymywali rozgrzeszenie. W ciągu ostatniego półwiecza w całym katolickim świecie obserwujemy dramatyczny spadek praktyki „chodzenia do spowiedzi”, i to pomimo starań Kościoła, by uczynić spowiedź bardziej dostępną i niebudzącą lęku (który zresztą rzadko budziła, mimo całej mitologii towarzyszącej półmrokowi konfesjonału).

W tym samym czasie, kiedy w kulturze Zachodu kwitną różne formy psychoterapii, katolicy coraz częściej rezygnują z wielowiekowej tradycji oczyszczania się z poczucia winy, z której kiedyś tak chętnie korzystali. Z anomalią tą wiąże się bez wątpienia mniejsza niż dawniej świadomość grzechu. Być może pewną rolę odgrywa tu także zbytnia poufałość okazywana temu, co święte, do tego stopnia, że ludzie żyjący w ponowoczesnej kulturze dwudziestego pierwszego wieku nie czują potrzeby oczyszczenia przed spotkaniem z Panem. Obie te postawy wymagają w czasie wielkopostnej pielgrzymki gruntownego przemyślenia.

1 / 2
oceń artykuł Pobieranie..