W kim pokładasz nadzieję? 

Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek (1 Kor 3,10)

1 Kor 3, 9b-11. 16-17

Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek (1 Kor 3,10)

Komu dziś wierzyć? Kogo słuchać? Żyjemy w czasach ogromnej dostępności do treści, której aż na taką skalę człowiek nigdy wcześniej nie doświadczał. Dotyczy to bardzo wielu dziedzin życia, nie omija również spraw wiary i Kościoła. Z jednej strony jest to ogromne błogosławieństwo i szansa, z drugiej zaś bardzo łatwo pogubić się w nadmiarze informacji i spekulacji, których do końca nie da się sprawdzić. Dzisiaj wielu zastanawia się, którego kaznodzieję wybrać, którego księdza słuchać? Tego, czy innego? Nieraz byłem świadkiem tego typu rozmów, będąc również wplątanym w tego rodzaju narrację. Jest to dobre, o ile szukamy w tym zbliżenia się do Boga, a nie zrobienia sobie z kaznodziei nieomylnego lub jedynie oświeconego guru. Święty Paweł w rozważanym dzisiaj Pierwszym Liście do Koryntian stwierdza stanowczo: „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus”. Nie ma znaczenia czy jesteśmy od “Pawła, Apollosa, czy Kefasa”(1 Kor 1,12). Chodzi o Chrystusa. Bardzo łatwo sprawdzić czy moja relacja do duchowych autorytetów jest zdrowa. Co w sytuacji, gdy człowiek, którego uznałem za autorytet, zawiedzie? Czy to zmieni coś w mojej wierze? Jeśli odpowiedź brzmi “tak, to zrujnuje moją wiarę”, oznacza to, że położyłeś fundament nie na Bogu, lecz na człowieku. A to nigdy nie kończy się dobrze. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej. Bóg daje nam ludzi, by wzrastać i dojrzewać ale nie mogą oni stać się fundamentem naszej wiary, bo takie zachowanie jest dzisiaj krytykowane przez samego świętego Pawła. Budujmy więc więź i relacje z Chrystusem wiedząc, że On sam nigdy nie zawodzi, a ludzi traktujmy jako dar i pomoc na tej drodze, pamiętając jednak o ich ułomności. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Zieliński Marcin Zieliński W II czytaniu