Kozioł czeka na Papieża

Pierwszym prezentem dla Ojca Świętego jaki został przyniesiony do nuncjatury apostolskiej w Beninie jest kozioł - poinformował ks. Daniel Pacho, sekretarz watykańskiej placówki dyplomatycznej w Kotonou w Beninie.

W rozmowie z Radiem Watykańskim pochodzący z Niemiec kapłan wskazał na wielką otwartość mieszkańców kraju na osobę papieża i Kościół także ze strony wiernych innych Kościołów chrześcijańskich i religii.

Ks. Pacho przyznał, że pracownicy nuncjatury mieli pewne trudności z „zarchiwizowaniem” tego daru, jako to normalnie robi się z prezentami dla papieża. Po konsultacjach i instrukcjach z Watykanu powiedziano, że w przypadku tego typu prezentów istnieje określona procedura. „Jeśli nie może być on zabrany na pokład samolotu do Rzymu, aby tam zdobić Ogrody Watykańskie, to jest dobrą praktyką, aby pozostał w kraju i oddany do jakieś kościelnej instytucji. Pomyśleliśmy o domu dla sierot” – powiedział kapłan.

Nawiązując do wyzwań jakimi są dla ewangelizacji Beninu naturalne i plemienne religie a szczególnie voodoo z jej wiarą w czarownice, magię oraz niekiedy okrutnymi praktykami ks. Pacho przypomniał, ze w Beninie nie ma jednej określonej tradycji, lecz rożne plemiona i języki. „Jest czymś dobrym jeśli kulturowe i religijne wzorce pozostawiają swoje ślady, kształtują ludzi, ich wiarę i bycie katolikiem. Mam świadomość jak młody jest to Kościół” – powiedział kapłan i przypomniał, ile to generacji potrzebowało chrześcijaństwo, aby uformować i przeniknąć swym duchem poszczególne kultury.

Ks. Pacho powiedział, że na długo przed papieską wizytą przez cały czas jej organizatorzy mieli styczność z muzułmanami, którzy z głębokim szacunkiem i radością angażowali się w przygotowania.

Pytany o zaangażowanie Kościoła w proces demokratyzacji i pracy na rzecz pokoju w kraju podkreślił, że odegrał on tam decydującą rolę. Wskazał na dwie wielkie postaci w historii Kościoła i kraju jakimi byli abp Isidore de Souza i kard. Bernardina Gantin, którzy w 1990 r. uczestnicząc w Konferencji Narodowej doprowadzili do wolnych wyborów i uruchomili proces pojednania pomiędzy różnymi plemionami zamieszkującymi Benin. Jego zdaniem Kościół do dzisiaj zajmuje ważne miejsce w życiu społecznym, nie tylko przez liczbę katolików, ok. 25 proc. mieszkańców kraju, ale szczególnie dzięki swemu zaangażowaniu socjalnemu, w dziedzinach wychowania, opieki medycznej i wszystkich inicjatyw pomocy wspieranych przez Kościół powszechny.

« 1 »

Kozioł czeka na Papieża

Pierwszym prezentem dla Ojca Świętego jaki został przyniesiony do nuncjatury apostolskiej w Beninie jest kozioł - poinformował ks. Daniel Pacho, sekretarz watykańskiej placówki dyplomatycznej w Kotonou w Beninie.

W rozmowie z Radiem Watykańskim pochodzący z Niemiec kapłan wskazał na wielką otwartość mieszkańców kraju na osobę papieża i Kościół także ze strony wiernych innych Kościołów chrześcijańskich i religii.

Ks. Pacho przyznał, że pracownicy nuncjatury mieli pewne trudności z „zarchiwizowaniem” tego daru, jako to normalnie robi się z prezentami dla papieża. Po konsultacjach i instrukcjach z Watykanu powiedziano, że w przypadku tego typu prezentów istnieje określona procedura. „Jeśli nie może być on zabrany na pokład samolotu do Rzymu, aby tam zdobić Ogrody Watykańskie, to jest dobrą praktyką, aby pozostał w kraju i oddany do jakieś kościelnej instytucji. Pomyśleliśmy o domu dla sierot” – powiedział kapłan.

Nawiązując do wyzwań jakimi są dla ewangelizacji Beninu naturalne i plemienne religie a szczególnie voodoo z jej wiarą w czarownice, magię oraz niekiedy okrutnymi praktykami ks. Pacho przypomniał, ze w Beninie nie ma jednej określonej tradycji, lecz rożne plemiona i języki. „Jest czymś dobrym jeśli kulturowe i religijne wzorce pozostawiają swoje ślady, kształtują ludzi, ich wiarę i bycie katolikiem. Mam świadomość jak młody jest to Kościół” – powiedział kapłan i przypomniał, ile to generacji potrzebowało chrześcijaństwo, aby uformować i przeniknąć swym duchem poszczególne kultury.

Ks. Pacho powiedział, że na długo przed papieską wizytą przez cały czas jej organizatorzy mieli styczność z muzułmanami, którzy z głębokim szacunkiem i radością angażowali się w przygotowania.

Pytany o zaangażowanie Kościoła w proces demokratyzacji i pracy na rzecz pokoju w kraju podkreślił, że odegrał on tam decydującą rolę. Wskazał na dwie wielkie postaci w historii Kościoła i kraju jakimi byli abp Isidore de Souza i kard. Bernardina Gantin, którzy w 1990 r. uczestnicząc w Konferencji Narodowej doprowadzili do wolnych wyborów i uruchomili proces pojednania pomiędzy różnymi plemionami zamieszkującymi Benin. Jego zdaniem Kościół do dzisiaj zajmuje ważne miejsce w życiu społecznym, nie tylko przez liczbę katolików, ok. 25 proc. mieszkańców kraju, ale szczególnie dzięki swemu zaangażowaniu socjalnemu, w dziedzinach wychowania, opieki medycznej i wszystkich inicjatyw pomocy wspieranych przez Kościół powszechny.

« 1 »

Wybrane dla Ciebie

Kozioł czeka na Papieża

Pierwszym prezentem dla Ojca Świętego jaki został przyniesiony do nuncjatury apostolskiej w Beninie jest kozioł - poinformował ks. Daniel Pacho, sekretarz watykańskiej placówki dyplomatycznej w Kotonou w Beninie.

W rozmowie z Radiem Watykańskim pochodzący z Niemiec kapłan wskazał na wielką otwartość mieszkańców kraju na osobę papieża i Kościół także ze strony wiernych innych Kościołów chrześcijańskich i religii.

Ks. Pacho przyznał, że pracownicy nuncjatury mieli pewne trudności z „zarchiwizowaniem” tego daru, jako to normalnie robi się z prezentami dla papieża. Po konsultacjach i instrukcjach z Watykanu powiedziano, że w przypadku tego typu prezentów istnieje określona procedura. „Jeśli nie może być on zabrany na pokład samolotu do Rzymu, aby tam zdobić Ogrody Watykańskie, to jest dobrą praktyką, aby pozostał w kraju i oddany do jakieś kościelnej instytucji. Pomyśleliśmy o domu dla sierot” – powiedział kapłan.

Nawiązując do wyzwań jakimi są dla ewangelizacji Beninu naturalne i plemienne religie a szczególnie voodoo z jej wiarą w czarownice, magię oraz niekiedy okrutnymi praktykami ks. Pacho przypomniał, ze w Beninie nie ma jednej określonej tradycji, lecz rożne plemiona i języki. „Jest czymś dobrym jeśli kulturowe i religijne wzorce pozostawiają swoje ślady, kształtują ludzi, ich wiarę i bycie katolikiem. Mam świadomość jak młody jest to Kościół” – powiedział kapłan i przypomniał, ile to generacji potrzebowało chrześcijaństwo, aby uformować i przeniknąć swym duchem poszczególne kultury.

Ks. Pacho powiedział, że na długo przed papieską wizytą przez cały czas jej organizatorzy mieli styczność z muzułmanami, którzy z głębokim szacunkiem i radością angażowali się w przygotowania.

Pytany o zaangażowanie Kościoła w proces demokratyzacji i pracy na rzecz pokoju w kraju podkreślił, że odegrał on tam decydującą rolę. Wskazał na dwie wielkie postaci w historii Kościoła i kraju jakimi byli abp Isidore de Souza i kard. Bernardina Gantin, którzy w 1990 r. uczestnicząc w Konferencji Narodowej doprowadzili do wolnych wyborów i uruchomili proces pojednania pomiędzy różnymi plemionami zamieszkującymi Benin. Jego zdaniem Kościół do dzisiaj zajmuje ważne miejsce w życiu społecznym, nie tylko przez liczbę katolików, ok. 25 proc. mieszkańców kraju, ale szczególnie dzięki swemu zaangażowaniu socjalnemu, w dziedzinach wychowania, opieki medycznej i wszystkich inicjatyw pomocy wspieranych przez Kościół powszechny.

« 1 »

Polecane filmy

Najnowszy numer

GN 31/2025

3 sierpnia 2025

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.

Ziemi całowanie

Na fundamentalne pytania odpowiedzi znają jedynie najwięksi, nawet jeśli nie formułują ich na głos, nie krzyczą, nie podnoszą głosu, tylko są. Są po prostu prorokami.

Więcej w Artykuł