Redaktor serwisu gosc.pl
Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.
Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka
Rząd powinien raczej przyjrzeć się nowym, alternatywnym możliwościom, jak np. carsharing. Jak na razie te inicjatywy są dławione przez nierozsądną politykę fiskalną.
No i drożyzna autobusów miejskich. Jadę z rodziną 2 kilometry autem co kosztuje 2 zł. Gdy raz pojechałem autobusem to zapłaciłem 5 pełnych biletów plus powrót czyli 34zł (za dwa kilometry). Transport zbiorowy to luksus.
Problemem socjalistycznego państwa, do którego usilnie dążymy jest nieliczenie się ani z ekonomią, ani z potrzebami ludzi. Stąd pomysł dopłacania do dużych firm, aby woziły pojedyncze osoby jest jak to w socjalizmie pomysłem kuriozalnym.
I taki przykład - jak mam jechać do Warszawy, to samemu wybiorę EIP, ale jak jest więcej osób to pojedziemy samochodem. Proste, oczywiste zachowanie, ale też wolność wyboru. I żaden pomysł opłacanych przez podatników autobusów tutaj nie pomoże.
Tak samo, jak ktoś mieszka na wsi, czy niewielkiej miejscowości, to wybierze samochód aby robić zakupy, pojechać do lekarza, czy do pracy. Bo to jest oczywisty pragmatyzm.
1. Zamiast walczyć z Uberem, czy BaBlaCarem należy zachęcić, żeby jak najwięcej kierowców się zapisała do tego typu portali i przewoziła innych ludzi.
2. Zamiast wydawać pieniądze podatników na PKSy – zwolnić z podatków dochody kierowców, które zarobią biorąc podróżnych.
3. Zamiast zabraniać samochodom osobowym zatrzymywania się na przystankach, zachęcać kierowców, aby się zatrzymywali i zabierali ludzi.
4. Zamiast wymagać szkoleń od zawodowych kierowców, ponawianych co 5 lat, pozwolić aby pasażerowie codziennie wystawiali w Internecie opinie jak kto jeździ.
5. Można było by pójść jeszcze dalej i np ci którzy by codziennie kogoś podwozili mogli by mieć ułatwienia na miejskich parkingach.
Przy okazji chciałbym skomentować poprzedni wpis. Jestem przeciwnikiem idei wyrównywania szans np. wszystkich regionów. Według mnie myślenie w kategoriach akceptacji rzeczywistości takiej jaka ona jest i szukania obopólnych korzyści, jest bardziej konstruktywne, niż wychodzenie od normatywnego ideału np. wyrównywania szans i metodami administracyjnymi egzekwowanie spełnienie tego celu. Podam taki przykład:
Wyrównywanie szans regionów np. w edukacji oznaczało by, że na prowincji trzeba było by poprawić jakość edukacji, a w największych miastach popsuć. Natomiast myślenie w kategoriach obopólnych korzyści oznaczało by poprawę edukacji w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie… tak, aby były te miasta w stanie konkurować z dobrymi uniwersytetami z USA, Chin, Japonii, W. Brytanii. Jak dobre uniwersytety w największych miastach (i ich absolwenci) ściągną inwestycje do Polski (albo wypromują nasze) to będą bogatsze. Im bogatsze wielkie miasta, tym lepiej dla tych biedniejszych regionów. To proste, jeżeli budżet Polski wynosi ok. 400 mld zł i mieszkańcy i firmy z dużych miast wpłacą 300 mld podatków, to reszta Polski będzie musiała wpłacić 100 mld, a jak przez wyrównywanie szans wstrzymamy rozwój dużych miast i duże miasta wpłacą 100 mld, to reszta będzie musiała zapłacić 300 mld podatków. Lepiej płacić 100 mld podatku czy 300 mld?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.