Antiochia Pizydyjska, w której historia się rozgrywa, to dzisiejsze tureckie miasto Yalvaç, położone mniej więcej w połowie drogi między bardziej znanymi Polakom Ankarą i Antalią. W czasach apostolskich było to dość bogate miasto Imperium Rzymskiego. Mieszkańcy stanowili etniczną mieszankę. Większość z nich było poganami. Fakt, że w mieście znajdowała się synagoga, sugeruje, że zamieszkiwała je także dość liczna społeczność żydowska.
Opowieść, którą słyszymy tej niedzieli, wydaje się na początku trochę niejasna. To efekt niezbyt szczęśliwego złożenia tekstu z dwóch fragmentów. Po pierwszym zdaniu następuje opis sceny, w której Paweł, zachęcony przez przełożonych synagogi, naucza. Wyjaśnia Żydom, że w Jezusie spełniły się obietnice, jakie Bóg złożył Izraelowi. I że w Nim każdy, nie tylko Żyd, może dostąpić zbawienia. Słyszymy, że szczególnie spodobało się to prozelitom, czyli poganom, którzy przyjęli judaizm, ale byli dla Żydów z urodzenia kimś gorszym. W tym kontekście zrozumiałe staje się, dlaczego gdy w następny szabat „zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego”, wzbudziło to w Żydach gwałtowną zazdrość. Paweł burzył ich przekonanie, że są narodem wyjątkowym, który ewentualnie i łaskawie może się z poganami podzielić „swoim” Bogiem. Paweł mówi zaś, że to żadna wielka łaska ze strony ludzi; że wolą Boga jest zbawić wszystkich. I skoro jego rodacy tego nie chcą przyjąć, to będzie głosił Ewangelię poganom.
Bardzo ciekawa jest reakcja Żydów. Słyszymy, że „podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli” i spowodowali wyrzucenie apostołów z miasta. Można by wskazać analogię do dzisiejszych czasów, w których mimo pozorów tolerancji i otwartości próbuje się z chrześcijaństwem walczyć różnymi zakulisowo-administracyjnymi metodami. Ważniejsze jednak wydaje się sedno nauczania Pawła: Bóg chce zbawić każdego, nie tylko jakąś wybraną kastę. Warto też zwrócić uwagę na wzmiankę o tym, że „wszyscy, którzy byli przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli”. To przypomnienie, że wiara, będąc wyborem człowieka, jest przede wszystkim darem Boga. I skuteczność ewangelizacji nie od nas, ale od Niego zależy.