Słońce zrobiło, co mogło - wzeszło. Noc się skończyła. Teraz nasza kolej: czas rozsunąć zasłony i otworzyć okiennice!
Marana Tha rozbrzmiewa już ze wszystkich sił. Nawet Lisy przywdziewają świąteczne futra, o czym świadczy ostatnia okładka "Newsweeka". Kolejki do konfesjonałów coraz większe.
Jest środa. Godzina 10:05. Idę do katowickiej parafii oblatów, do spowiedzi przedświątecznej. Stały konfesjonał u ojców misjonarzy jest popularnym miejscem spowiedzi. Tego dnia jednak tłumy wyjątkowe. Kolejeczka do konfesjonału wije się jak wąż przez cały kościół. Zajmuję grzecznie miejsce na samiuteńkim końcu. Na oko jestem w czwartej dziesiątce. Peleton rozrasta się z minuty na minutę. Ludzi w kościele przybywa. W ten sposób kolejka rośnie i zaczyna się zawijać. Przypomina to popularną grę "Snake", w której coraz dłuższy gad musi uważać, aby nie połknąć własnego ogona.
Niektórzy się irytują. Są i tacy, którzy opuszczają swoje miejsca w kolejce. Trochę jak w jednym z opowiadań C. S. Lewisa, w którym autor opisuje podróż autobusem z przerażającego miasta (obraz czyśćca?) do krainy wiecznej szczęśliwości. Część zniecierpliwionych pasażerów odchodzi z przystanku i nigdy nie osiąga celu podróży. Tytuł powieści jest mocny: „Rozwód ostateczny”.
Z przedświąteczną spowiedzią jest nieco podobnie. Swoje musimy odstać. W cierpliwości. Tylko czy naprawdę jest się czym irytować? Nim nadeszła moja kolej, minęło półtorej godziny. Ile czekał na mnie Jezus od ostatniej spowiedzi? Tydzień? Miesiąc? Dwa? A może od Wielkanocy?
W antyfonie nieszporów 21 grudnia usłyszmy słowa: O Wschodzie, Blasku światłości wieczystej i Słońce sprawiedliwości, przyjdź i oświeć żyjących w mroku i cieniu śmierci. To do Jezusa. Od nas. My jesteśmy tymi, co żyli w mroku i cieniu śmierci. A Jego narodzenie, śmierć i zmartwychwstanie wnoszą światło do naszej ciemności. Jak możemy uczestniczyć w tym spektaklu światła? Najskuteczniej przez sakramenty.
Słońce zrobiło, co mogło - wzeszło. Noc się skończyła. Światło ogarnia ziemię. Czas rozsunąć zasłony, zwinąć rolety, otworzyć okiennice. To już nasza robota. Bo głupio siedzieć przy świeczce, kiedy za oknem piękny, słoneczny dzień.
Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.
Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera