Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie (Iz 50, 4b)
Sztuka słuchania jest w zaniku. Ta rzadka umiejętność nie ma dziś środowiska, by się rozwijać. Otaczają nas gadające głowy, instagramowe rolki zmieniają się jak w kalejdoskopie, nie dając szans naszej uwadze na zatrzymanie się. W zgiełku monologów, miliona cudzych prawd, korowodów opinii i banałów wypowiadanych tonem epokowego odkrycia odbierana jest nam możliwość wsłuchania się w kierowane do nas komunikaty. Zresztą, czy ich nadawcy są w ogóle zainteresowani, by ktoś uważnie nadstawiał na nie ucha? Wszyscy gadają, nikt nie słucha - to kolejny paradoks ludzkiej samotności.
Rzecz w tym, że bez słuchania nie ma mądrości. Pozbawieni tej umiejętności nie potrafimy zrozumieć ani świata, ani siebie samych. A tym bardziej usłyszeć Słowa, które wspiera i krzepi.
Może dlatego nasze Wielkie Posty - coraz częściej zagadywane i zakłócane wyścigami do najlepszych rekolekcji i topowych kaznodziejów, duchowymi konkurencjami, kto lepiej, trafniej, bardziej błyskotliwie opowie o męce i zmartwychwstaniu naszego Pana - są bardziej dniami frustracji (znowu się nie udało!) niż zaufania, że Bóg jest blisko?
Ale oto znów jest Wielki Tydzień. Jutro zaś wyjdziemy z Jezusem na drogę do pustego grobu. Zwolnijmy nieco. Pozwólmy, by On uczył nas trudnej sztuki słuchania. Nie opierajmy Mu się.