Nowy numer 17/2024 Archiwum

Karząca ręka USA

Rośnie krytyka USA za przygotowania do interwencji w Syrii, warto jednak zadać sobie pytanie, w jaki sposób ukarać dyktatorów stosujących broń masowego rażenia.

Stany Zjednoczone chcą interweniować w Syrii, aby ukarać prezydenta tego kraju Baszara Al Asada za użycie wobec własnych obywateli broni chemicznej. Istnieją wątpliwości, czy to Asad użył broni masowego rażenia, dlatego na razie do interwencji nie doszło, Barack Obama ma przedstawić niezbite dowody Kongresowi.

Świat czeka też na wyniki śledztwa przeprowadzonego przez inspektorów ONZ. Załóżmy jednak, że Asad użył broni masowego rażenia. Dokonałby więc niekwestionowanej zbrodni ludobójstwa. Co na to świat? Czy ktoś powinien zareagować? Ktoś powie po co? Otóż po to, aby ukarać zbrodniarza, a przez to powstrzymać innych planujących takie działania. 

Czy interwencja będzie ingerencją w wewnętrzne sprawy Syrii, łamiącą jej suwerenność? Istnieje taka możliwość, gdyż spodziewane osłabienie Asada może spowodować jego obalenie. Ale celem interwencji nie jest ingerencja w wewnętrzne sprawy Syrii, tylko ukaranie zbrodniarza dla odstraszenia innych. Można się z taką interpretacją nie zgadzać. Jednak konflikt w Syrii trwa już dwa lata, do tej pory walki były prowadzone konwencjonalnymi zasadami i nikt z zewnątrz się w niego nie włączał. Użycie broni chemicznej zmieniło sytuację. Została przekroczona norma – państwa na świecie ustaliły, że nie będą używać broni masowego rażenia. Kara za złamanie tej normy jest oczywista. Kto powinien ukarać zbrodniarza? Predestynowana do tego ONZ jak zwykle nie jest zdolna do podjęcia decyzji, inne kraje nie kwapią się do tego. Jedynie Ameryka poczuwa się do ukarania zbrodniarza. Krytykując USA, warto spojrzeć na tę sprawę z tej perspektywy.

Innym aspektem problemu jest odpowiedzialność wspólnoty międzynarodowej za to, co się dzieje w Syrii od dwóch lat. Obecne apele Franciszka dotyczą właśnie przerwania eskalacji przemocy, której od dwóch lat doświadcza naród syryjski i w wyniku której zginęło już ponad 100 tys. osób, a dwa miliony uciekło za granicę. Interwencja USA może tę przemoc jeszcze bardziej nasilić. Z drugiej strony świat jest wobec niej bezsilny, a ewentualnie zaangażowanie w zażegnanie konfliktu będzie odbierane jako naruszenie suwerenności. Jak na razie dobrego wyjścia z tej dramatycznej sytuacji nie widać.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego