Polityka imigracyjna administracji Trumpa to mieszanka racjonalnej ochrony granic i bezdusznych procedur. Jej ofiarami stały się dzieci.
Dura lex, sed lex – twarde prawo, ale prawo. Stara rzymska zasada prawnicza stała się symbolem bezwzględnego posłuszeństwa przepisom prawnym, niezależnie od problemów i krzywd, jakie może generować ich zastosowanie w konkretnych przypadkach. Żadnej taryfy ulgowej – jest przepis, koniec, kropka. Ta skrajna forma legalizmu nie przewiduje żadnej możliwości odwoławczej. Trudno nie dostrzec echa tej logiki w polityce imigracyjnej Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w stosunku do nielegalnych imigrantów napływających tam z Południa.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Zastępca redaktora naczelnego
W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.
Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny