„Niech zabrzmi muzyka, niech się rozpromieni dusza każdego człowieka”.
Zmarłego piosenkarza, obdarzonego przeogromną charyzmą i talentem sięgającym czubka skali, wspominają dziś artyści z muzycznej branży, bliscy i nieco dalsi znajomi. Ale o życiu Stanisława Soyki opowiada przede wszystkim jego twórczość. Moje pierwsze z nią spotkanie odbyło się w warszawskiej filharmonii. Piszę „w filharmonii”, mimo że nie mogło mnie tam być, bo urodziłem się dwa lata później. Nie wiem, skąd w moim domu pojawił się zapis tamtego solowego recitalu Soyki na płycie winylowej „Don’t You Cry”. Pamiętam za to, że debiutanckie nagranie, tak soczyste i sugestywne, miało moc przenoszenia chłopaka z początkowych klas podstawówki wprost na widownię dawno zakończonego koncertu. Jednak największe wrażenie, już u progu mojej dorosłości, zrobiła na mnie 17. płyta. Nie trzeba było liczyć, nosi tytuł „Nr 17”. Co mówi o Stanisławie Soyce „Siedemnastka”? Co w „Siedemnastce” Stanisław Soyka chce powiedzieć słuchaczom?
1
Rozejrzyj się, miej oczy i serce szeroko otwarte, bo „nie ma drugiej takie ziemi na świecie”. („Nie ma drugiej takiej”)
I drugiego takiego samego człowieka: „Jesienny liść sentymentalny, banalny jak my, ale jednak jest coś w nim. Jest coś takiego w nim, że…” („… Jesienny liść”)
2
Życie jest pięknem, życie jest cudem – puenta na miarę szkolnej rozprawki. A jednak w piosenkach Soyki (m.in. za sprawą poetyckich fraz Szymborskiej, Poświatowskiej, Osieckiej, Sulimy-Suryna) zyskuje charakter unikatowego odkrycia.
3
Już bardziej wprost nie można: „Memento Vitae” (pamiętaj o życiu). Koniec i kropka. To główne przesłanie zmarłego w czwartek, 21 sierpnia artysty, wyrażone w rytmie tanga („Tango Memento Vitae”). „Kiedy przyjdzie iść, co ja powiem komu? To boli i jak długo trwa? Te pytania sączą się cicho, powoli, całe życie, do ostatniego dnia” – dziś mocniej bije serce, gdy wybrzmiewa początek piosenki. Zaraz potem wspaniałej rady udziela pełnym wigoru głosem Staszek Soyka: „Każda chwila taka droga, każda nuta taka nowa, niemodne to słowa, niemodne, ale ja całą modę mam gdzieś”.
4
„Niech zabrzmi muzyka, niech się rozpromieni dusza każdego człowieka” („I jeszcze raz”). Zdanie, które obecnie brzmi jak duchowy testament.
PS
Dokładnie dziś światową premierę ma album Jona Batiste „Big Money”. Batiste to siedmiokrotny laureat nagrody Grammy, rodem z Louisiany, pianista, gitarzysta, wokalista, który po mistrzowsku łączy style – jazz, blues, soul.
Słucham świetnego krążka Jona i myślę o Staszku rodem z Górnego Śląska. Myślę o nich obu. Chciałem napisać, że Soyka to taki nasz Batiste… Ale przecież Amerykanin jest młodszy od Polaka o całe pokolenie. Batiste to taki ich Soyka.
Czytaj też:
Piotr Sacha
Dziennikarz, sekretarz redakcji internetowej „Gościa Niedzielnego”. Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor licznych artykułów dotyczących kultury oraz tematyki społecznej, a także książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Z pasją wędruje stronami literatury współczesnej i po ścieżkach muzyki. Ostatnio – wraz z prof. Jackiem Wojtysiakiem – opublikował książkę „Bóg na logikę. Rozmowy o wierze w zasięgu rozumu”.