Te decybele...

Hałas na meczach siatkówki w Polsce jest nie do wytrzymania. Nie chodzi o kibiców, gwizdki, bębny. To jest do przyjęcia.

Chodzi o nadmierne wykorzystywanie wzmacniaczy. Dzięki „Gościowi Niedzielnemu” wiem już, że to panowie Kułaga i Magiera spowodowali u mnie wielogodzinne upośledzenie słuchu po meczu w Łodzi.

Zapewne działają w najlepszej wierze, ale proszę im przekazać, że natężenie hałasu przekracza próg bólu, przynajmniej u niektórych.

Zapewne jest grubo ponad 110 decybeli. Zatyczki do uszu są moim standardowym wyposażeniem, ale niestety psują przyjemność kibicowania.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Mariusz Pająk