Dziewczyny i bestie

Kobieta sama opisała swoją mękę. Końcówkę dopisał ktoś na jej prośbę. To najbardziej wstrząsające świadectwo tamtej epoki.

Franciszek Kucharczak

|

28.02.2019 00:00 GN 9/2019

dodane 28.02.2019 00:00
1

Wściekła krowa runęła na delikatną dziewczynę. Tłum, chciwy krwi, patrzył, jak skrwawiona dwudziestodwulatka pada na plecy. Zaraz jednak usiadła i zaczęła poprawiać rozdartą tunikę. Następnie odszukała spinkę i upięła rozsypane włosy. „Nie wypadało bowiem, aby męczennica cierpiała z rozpuszczonymi włosami; wyglądałoby, że rozpacza w chwili triumfu” – skomentował tę scenę naoczny świadek. Po chwili dziewczyna podeszła do leżącej obok, stratowanej przez krowę młodej niewolnicy o imieniu Felicyta. Wzięła ją za rękę i podniosła. Stały obie, patrząc rozjaśnionym wzrokiem przed siebie. Czekały i drżały. Z radości.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Zapisane na później

Pobieranie listy