Prymas bliski mi od dziecka

Od dziecka słyszałam o kardynale Wyszyńskim w domu rodzinnym. Przede wszystkim od mojego dziadka Stanisława Romanowskiego, uczestnika kampanii wrześniowej 1939 roku w jednostce w Baranowiczach na Kresach Wschodnich, który dostał się do niewoli sowieckiej i cudem ocalał z transportu do Katynia.

12.09.2021 00:00 Gość Extra nr 2

dodane 12.09.2021 00:00

Dziadek, blisko związany z warszawskim kościołem ojców kapucynów, regularnie uczęszczał także do katedry i do kościoła akademickiego św. Anny na Msze odprawiane przez Wyszyńskiego i słuchał tam jego słynnych kazań. I za każdym razem, kiedy wspominał czasy uwięzienia prymasa, czynił to ze wzruszeniem. Mówił o nim z atencją, z szacunkiem, jak mówi się o świętych. 


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy