Nowy numer 15/2024 Archiwum

Przejęty losem Kościoła

„W redakcji mieliśmy kilka dobrych duchów” – wspominała Józefa Hennelowa. „Ale nikt nie zastąpi Turowicza”. 110 lat temu urodził się Jerzy Turowicz – przez ponad pół wieku redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”.

Brakuje mi jego ogromnego ładunku mądrości, ale takiej mądrości nieprzemądrzałej. I trudnego do opisania uroku… Był czarujący, szalenie mądry, równocześnie powściągliwy, pełen spokoju – wspominała go w rozmowie z Joanną Podsadecką koleżanka z redakcji „Tygodnika Powszechnego” J. Hennelowa. „Nas, którzy nigdy nie pracowaliśmy w redakcji »Tygodnika«, a jedynie znaliśmy dziennikarzy stamtąd, zawsze ciekawiło, co opowiadali o roli Jerzego. Mówili, że nawet w redakcji odzywał się rzadko, nie awanturował się, nie podnosił głosu. Wydawałoby się więc, że nie może budzić respektu wśród pracowników. A tymczasem swoją postawą, obecnością, czasem jednym słowem – rozwiązywał trudne sprawy. Myślę, że to brało się stąd, iż dla współpracowników był autorytetem” – mówiła jego przyjaciółka, piosenkarka Anna Szałapak.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy