Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Co uczyniliście najmniejszym...

W poprzednim numerze „Gościa” mogliśmy przeczytać wzruszający artykuł dotyczący matek, które przeżyły ból poronienia. Dziś wszyscy jesteśmy oburzeni skandalicznym zachowaniem pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach.

Decyzja właściciela zakładu fotograficznego o ujawnieniu bulwersujących zdjęć wywołała potok następstw. Media chętnie podjęły temat, opublikowały materiał. Naszą reakcją był gniew, przerażenie i brak zrozumienia. We wszystkich wrażliwych sercach, zapewne nie tylko matek, drgnęła struna bólu i współczucia. Czy można w tak bezmyślny i okrutny sposób narażać zdrowie i życie bezbronnej, walczącej o życie osoby? Przerażenie, jakie nas ogarnęło, wynikało zarówno ze współczucia dla dziecka, dla jego rodziców, jak również z lęku – czy naszych dzieci nie spotykało lub nie spotka kiedyś to samo. Rodzicom dzieci, które pozostają pod intensywną opieką lekarzy i personelu CZDiM, nie wolno najczęściej w ogóle wziąć dziecka na ręce, nie wolno przytulić, wchodząc trzeba kilka razy myć ręce, zdjąć z dłoni nawet obrączkę… Surowo przestrzegana jest higiena, dla dobra życia dziecka ograniczany jest nawet bliski kontakt z matką i ojcem… Taka zatem zabawa czyimś cierpieniem może bulwersować… i bulwersuje. Pielęgniarkom zarzuca się narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co może grozić do 5 lat więzienia.

Uczucia wszystkich naszych rodaków drgnęły… Może powinniśmy wykorzystać ten moment na chwilę zastanowienia się nad życiem tak małego dziecka? Urodził się wcześniak. Ważył jeden kilogram. Wszyscy mogliśmy zobaczyć, jak wygląda. Czy nie budzi się w nas kolejne oburzenie, kolejne przerażenie, jeśli wyobrazimy sobie, że dokonując aborcji, pozbawia się życia dzieci niewiele mniejsze od dziecka, które wszyscy widzieliśmy, z którego cierpieniem wszyscy się łączymy? Czy mamy prawo oburzać się na bezmyślność dwóch pielęgniarek, akceptując jednocześnie prawo do zabijania dzieci nienarodzonych? Czym różni się człowiek ważący kilogram, o którego życie walczy tyle osób, od człowieka, którego kilka tygodni wcześniej za pełną aprobatą rodziców oraz „lekarzy” pozbawia się życia?

Pielęgniarki z katowickiego szpitala nie miały prawa bawić się życiem ludzkim. Nikt nie ma tego prawa. Również osoby, które chcą pozbawić życia dzieci niewiele młodsze. Czy jesteśmy narodem, który z jednej strony potrafi z wielką solidarnością towarzyszyć cierpieniom jednego dziecka, a z drugiej pozwoli na pozbawianie życia wiele innych dzieci?

Czy przemówi do nas cierpienie matek, które urodziły martwe dzieci? Czy przemówi do nas cierpienie wcześniaka, który został potraktowany jak zabawka?

Może szczególnie ważny jest ten temat dla mnie, gdyż przed dwoma miesiącami urodziłam śliczną zdrową córeczkę. Miałam ogromne szczęście i wiem, że mam za co Bogu dziękować. Rok wcześniej w rodzinie męża urodził się chory chłopczyk. Jego rodzice i wszyscy bliscy z bólem i miłością przeżywali każdy dzień jego krótkiego życia. Zmarł kilka miesięcy później. Dziś jest już aniołkiem, który opiekuje się nami wszystkimi z nieba. Trudno jest mi myśleć, że ktoś może mówić o pozbawianiu życia najmniejszych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy