"Tu jestem bliżej Boga!" - piszą ci, którzy wrócili z pielgrzymek, festiwalu młodych w Medjugorie, Guadalupe, Manoppello. Naprawdę?
Zakończył się kolejny festiwal młodych Medjugorie. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi z całego świata pod kolorowymi flagami swych państw przez dłuuuugie godziny uwielbiało Boga. W relacjach często przewijał się zwrot: „Tu na Križevacu Niebo dotyka ziemi. Tu jesteśmy bliżej Boga”.
Ten sam zwrot powtarzają ci, którzy ruszyli tłumnie na sierpniowe pielgrzymki.
Rozumiem ich intencje (u Gospy, czuję się jak w domu i wielokrotnie latem ruszałem „z buta”), jednak ten popularny skrót myślowy może nam zamazać niezwykłą rzeczywistość: odkrycie na miarę przewrotu kopernikańskiego: by być bliżej Boga… nie musisz ruszać się z domu!
Paweł pochodzący z narodu, który do dziś płacze pod pozostałością zewnętrznego muru, pisze: „twoje ciało jest świątynią”. W tobie (tu wpisz imię i nazwisko) jest Święte Świętych, najświętsze miejsce świata. Teraz. W tej chwili. Bóg w chwili, gdy czytasz ten tekst, jest bliżej ciebie niż ty sam! W Jezusie skrócił maksymalnie dystans. Do tego stopnia, że zachwycony Apostoł Narodów wola: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”.
Byłem w Manoppello i stałem twarzą w twarz przed tajemniczym obliczem. Co więcej: trapistka, siostra Blandina Paschalis Schlömer długo pokazywała nam podobieństwa między wizerunkiem a Całunem Turyńskim. Ale nie byłem tam bliżej Boga niż w tej chwili.
Byłem w Guadalupe, pod płótnem, wobec którego nauka jest bezradna i na którego temat napisano habilitacje. Parzyłem na wizerunek, który można czytać bez końca w miejscu, w którym można zgubić się w gąszczu symboli i kodów. Stałem w miejscu, w którym absolutnie wszystko ma znaczenie, układ gwiazd na płaszczu odwzorowuje ten z grudnia 1531 roku, a sam obraz jest mapą, na której zaznaczono wulkany. Ale nie byłem tam bliżej Boga niż w tej chwili.
Stałem wielokrotnie pod białym krzyżem czytając napisy „Hvala Ti Majko” i zerkając na kamieniste wioski Hercegowiny, ale nie byłem tam bliżej Boga niż w tej chwili.
Byłem w setkach innych sanktuariów, dotykałem relikwii Krzyża, ale nie byłem tam bliżej Boga niż w tej chwili.
On jest we mnie. W Nim żyję, poruszam się, jestem. Teraz.
Odkrycie tej rzeczywistości uwalnia nas od pogoni za cudownościami, desperackiego poszukiwania „sacrum” i chorobliwej bieganiny po niezwykłych miejscach. Leczy objawy choroby Koziołka Matołka, który po szerokim szuka świecie tego, co jest bardzo blisko.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza