No i fundament! Wiara

Z grup parafialnych, oazowych, ministranckich coś emanuje. Nie są przypadkowym tłumkiem, lecz zintegrowaną wspólnotą

ks. Tomasz Horak, proboszcz parafii Nowy Świętów

|

01.08.2009 07:17 GN 31/2009

dodane 01.08.2009 07:17

Polazłem na królującą nad naszą okolicą Biskupią Kopę. Całkiem spora góra. Piękne lasy, kilka dróg, widoki. Towarzyszył mi Amigo. Szliśmy od czeskiej strony, wejściem dla emerytów. Na grzbiet z naprzeciwka podchodziły dzieci. „Dzień dobry!” – witały nieznajomego. I uśmiechały się do psa. Skąd jesteście? – zapytałem bezceremonialnie, przekonany, że jest to grupa z księdzem. „Z Łagiewnik Małych. A my – Pludry!”. W grupach z księdzem jest jakieś „coś”, co sprawdza się w 9 na 10 przypadków, a co trudno zdefiniować. W tym momencie facet w czapeczce zawołał: „Poznajecie tego pana?”. Poznała katechetka. „To ten ze zdjęcia w »Gościu Niedzielnym!«”. Miłe spotkanie, pies omalże nie został zagłaskany. Razem doszliśmy do wieży na szczycie, ja wróciłem na parking.

Od jutra będziemy w Rzeczce w Sowich Górach z ministrantami (dziewczyny także). Pani Ola i jej mąż Jacek zgodnie twierdzą: „Wolimy grupy z księdzem. Ta młodzież jest taka, jak my byliśmy kiedyś. Normalna. A szkolne grupy, zwłaszcza na koniec roku, to nieraz szaleństwo. Albo i chamstwo, jak ostatnio”. Nie feruję wyroków ogólnych. To w końcu wycinkowe obserwacje. Sam spotykałem szkolne wycieczki na piątkę. Ale jednak z grup parafialnych, oazowych, ministranckich coś emanuje. Sam cieszę się, gdy w trakcie wakacyjnej wyprawy z „moimi” (najstarsi powyżej dwudziestki) słyszę pochlebne uwagi. Choć bywa, że i nam czasem się oberwie.

Czym się wyróżniają parafialne grupy? Organizatorem i szefem takiej grupy jest ktoś, kto wcale nie musiałby tego robić, ale chce. I to całkiem za darmo (zwykle dokładając do interesu). Dlaczego ja pojadę z moją czeredą? Bo młodzież od wielu miesięcy tak bardzo się cieszy na tę wycieczkę. Bo wiem, jak wiele mogę dobrego wpisać w serca, w umysły i sumienia chłopców i dziewcząt w tym czasie. Bo ich lubię – nie tak ogólnie, hurtem, ale po imieniu i z osobna. Jak mi ktoś przed laty powiedział: „Ksiądz nas lubi, a może nawet trochę więcej”. A oni nie są przypadkowym tłumkiem, lecz zintegrowaną wspólnotą. Odpowiedzialni za siebie nawzajem, starsi za młodszych, wszyscy za opiekuna, świadomi tożsamości grupy. No i fundament! Wiara. Żywa wiara, więcej – świadomość, że Jezus jest z nami. Chwilą prawdy o sobie jest codzienna Msza. Czasem ktoś nie podejdzie do Komunii. A wieczorem spowiedź na ławce pod dębem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Horak, proboszcz parafii Nowy Świętów

Zapisane na później

Pobieranie listy