Nie bójcie się śmierci...

Starano się tłumaczyć, że to jest część jakiegoś Bożego planu i że śmierć nie jest końcem - mówi o kazaniach wygłaszanych podczas Powstania Warszawskiego dr Karol Mazur.

01.08.2014 11:33 KAI

dodane 01.08.2014 11:33
5

Naczelnym kapelanem AK był ks. płk Tadeusz Jachimowski ps. "Budwicz". To on wyznaczał kapelanów, którzy mieli towarzyszyć powstańcom?

Powstanie zastało księdza Jachimowskiego na Elektoralnej. 7 sierpnia w ten rejon wkroczyli Niemcy i aresztowali go wraz grupą cywilów. Wraz innymi zostali poprowadzeni przez Wolę. Następnego dnia jeden z esesmanów, prawdopodobnie z oddziałów Dirlewangera, zobaczył sutannę, czego nie mógł znieść... Wyciągnął go z kolumny cywilów i zastrzelił przy wszystkich. Jeden z zastępców ks. Joachimowskiego też był na Woli ale nie mógł się zaangażować w działalność wśród powstańców a drugi był na Pradze, gdzie Powstanie bardzo szybko się zakończyło.

W tej sytuacji głównym odpowiedzialnym za duszpasterstwo podczas Powstania był ks. Stefan Kowalczyk ps. "Biblia", który stał na czele kapelanów AK w okręgu warszawskim. Dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Był świetnym organizatorem, potrafił w tym trudnych okolicznościach zadbać o to, żeby każdy oddział powstańczy miał swoich duszpasterzy. A nawet więcej: znamy przypadek jednego z kapelanów, ks. Antoniego Czajkowskiego, który przeżywał ogromny kryzys swojego powołania i ks. Kowalczyk jakoś go "naprostował".

Ks. Czajkowski sam zresztą całą swoją historię później opisał. 1 sierpnia został kapelanem oddziału powstańczego. Jeden z żołnierzy, ps. "Rola" podawał mu broń, kolbą i spustem do siebie. Ks. Czajkowski niechcący wystrzelił, bardzo ciężko tego mężczyznę raniąc. Głęboko to przeżył, przejął po rannym pseudonim i odtąd jako "Rola II" stał się "zwyczajnym" powstańcem – biegał i strzelał do Niemców jak każdy inny żołnierz. Na szczęście po kilku dniach ks. Kowalczyk przywołał go do porządku. Z jego woli porzucił broń i został kapelanem zgrupowania Chrobry II, w Śródmieściu północnym.

Praca kapelanów podczas Powstania to oczywiście odprawianie mszy, najczęściej kilku dziennie, jak pan wspomniał, i towarzyszenie umierającym...

Bardzo powszechne było zbiorowe rozgrzeszenie "in articulo mortis" czyli "w obliczu śmierci", udzielane po spowiedzi powszechnej. Czyli: jeśli nie przeżyjesz to masz odpuszczenie grzechów, a jeśli powrócisz po walce, to przed przyjęciem komunii św. musisz się z nich wyspowiadać.

Czy kapelani także chwytali za broń i szli do walki?

Nie. Bardzo rygorystycznie przestrzegano zasady, że duszpasterz ma pozostać duszpasterzem i nie może biegać z bronią. On jest od tego, by pilnować spraw duchowych.

Ks. Czajkowski jednak walczył, z bronią w ręku...

4 / 8
oceń artykuł Pobieranie..