Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • Anonim (konto usunięte)
    21.08.2019 08:02
    Och ta katolicka współczesna nowomowa. Dziś przecież wypada spotkać żywego Boga, bo przecież istnieje też martwy Bóg. Naprawdę?
    A co do spotkania, to tak przeciętnie katolik na szansę wprost i namacalnie spotkać Boga(i to aby nie było wątpliwości żywego) co najmniej 60 razy w roku.
    Ale co oczywiste, Boga spotykamy codziennie, tyle tylko że zagmatwani w świecie często tych spotkań nie dostrzegamy, albo co gorsza odrzucamy, bo np. nie wnoszą w nasze życie pozytywnych emocji.
    • staho
      25.08.2019 10:51
      staho
      Określenie "Bóg żywy" wielokrotnie występuje w Piśmie Świętym (np. Mt 16,16).
      • Anonim (konto usunięte)
        25.08.2019 11:00
        Jeżeli jest Bóg żywy to musi i być bóg martwy. Znasz takiego?
        doceń 0
        0
      • staho
        30.08.2019 19:49
        staho
        1. Och, wielu! "Bogowie pogan są tylko ułudą", "ich bogiem jest brzuch", "zamienili chwałę Pana na podobiznę cielca jedzącego siano". 2. Popełniasz błąd logiczny, domagając się alternatywy dla każdego określenia. Czy jeśli ktoś mówi "moja kochana matka" to zakładasz, że ma on także jakąś inną matkę, niekochaną? 3. Myślałem, że jesteś zwykłym wojującym antykatolem, ale teraz kwestionujesz nawet Pismo Święte. :-D Trochę chyba marnujesz czas: nie przypuszczam, by ktoś nawrócił się na ateizm tylko dlatego, że przeczyta komentarz osoby wierzącej tylko w to, co potrafi zrozumieć.
        doceń 1
        0
    • Anonim (konto usunięte)
      30.08.2019 19:59
      I tak wygląda obrona Trojjedynego Boga przed... Jego własnymi słowami;).
      doceń 0
  • spe
    21.08.2019 08:50
    Zastanawiam się, czy Judasz spotkał choć raz Boga przebywając kilka lat dzień w dzień z Jezusem? Chyba do tego w swoim sercu nie dopuścił... Dał się zastraszyć Złemu, że na takim spotkaniu utraci pozory?
    • Anonim (konto usunięte)
      21.08.2019 09:00
      Bardzo dobra pytanie pokazujące do czego prowadzi dzisiejsza narracja o Bogu żywym.
      @SPE - odpowiedź na to pytanie jest oczywista - Judasz jak najbardziej spotykał Boga. Dlaczego więc Go odrzucił? Dokładnie z takich samych powodów, z których codziennie zdecydowana większość katolików dziś odrzuca Boga.
      • wwrodarczyk
        21.08.2019 14:58
        Ale dlaczego zakładasz, że Judasz nie wierzył w Jezusa-Boga? Judasz oddał wierność Bogu w zamian za dobra tej ziemi, co z resztą nie doprowadziło go do trwałego szczęścia, dość szybko zrozumiał swój błąd, choć dalsze decyzje nie poprawiły jego sytuacji.
        doceń 0
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        21.08.2019 15:21
        Ale codziennie każdy z nas ma wybór i może iść za Panem, albo poprzez grzech śmiertelny dobrowolnie i świadomie odrzucić Boga. To co zrobił Judasz było jego wyborem i bez znaczenia są jego motywacje. Poszedł później w śmiertelną drogę zamiast się nawrócić jak to zrobił bardzo znany inny grzesznik - św. Piotr.
        Do dziś jest to jak najbardziej aktualne.
        doceń 3
        0
  • Contral
    21.08.2019 15:40
    Contral
    C. S. Lewis coś podobnego pisał w książce "Po prostu chrześcijaństwo".
    doceń 2
  • Drem00r
    21.08.2019 19:07
    Drem00r
    Znam wielu ateistów, wielu z nich znajomością Pisma Świętego, encyklik, czy historii Kościoła biją na głowę większość katolików. Myślenie, że ateizm dotyczy osób, które ograniczają się jedynie do "przekazów medialnych" jest skrajną naiwnością.
    doceń 14
    • Anonim (konto usunięte)
      22.08.2019 10:27
      Znajomość pojęć nie jest znajomością Boga.
      • Anonim (konto usunięte)
        22.08.2019 10:37
        Ale bez znajomości pojęć nie spotka się na pewno Boga. Choćby nie znając pojęcia transsubstancjacja trudno zrozumieć sens Eucharystii czyli realnego, fizycznego spotkania z Bogiem.
        doceń 3
        0
      • Drem00r
        22.08.2019 11:05
        Drem00r
        Karol, racja. Nie twierdzę, że ci ateiści "znają Boga", odnoszę się jedynie do twierdzenia, że poznali "produkt bogopodobny" bo ograniczyli się do przekazów medialnych.
        doceń 4
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        22.08.2019 12:21
        Po co mi pojęcie transsubstancjacji? To jest pewna filozoficzny próba wyjaśnienia Przeistoczenia, i tyle.
        doceń 0
        0
      • Drem00r
        22.08.2019 12:33
        Drem00r
        Może po to, żeby nie być posądzonym o kanibalizm?
        doceń 5
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        22.08.2019 12:38
        @Karol - w sumie po co komu nauka religii, czytanie Biblii w kanonie Kościoła, po co KKK tłumaczący wiernym podstawy ich wiary.
        doceń 4
        0
  • Drem00r
    21.08.2019 19:33
    Drem00r
    "To niemożliwe, by spotkać żywego Boga i nie zachwycić się Nim!"

    Niemożliwe? Przecież sama Ewangelia mówi, że to jak najbardziej możliwe. Żołnierze stojący przy grobie Jezusa byli jedynymi na świecie ludźmi, którzy na własne oczy widzieli Zmartwychwstanie! Osobiście ujrzeli Jezusa, który powstał z martwych i wyszedł z grobu. Ale przecież nie nawrócili się, nie zostali chrześcijanami. Ci, którzy oglądali chwałę Zmartwychwstałego, zamiast "zachwycić się Nim" wzięli pieniądze i rozpowiadali kłamstwa.

    A Adam i Ewa? Oni przecież przebywając w Edenie doświadczali Boga codziennie, rozmawiając z Nim. Mimo to odrzucili zakazy i poszli za głosem węża.

    Mówienie, że człowiek, który prawdziwie spotkał Boga nie ma innego wyboru, niż tylko pójść za Nim jest zaprzeczeniem podstawowej prawdy o miłości Boga. Bóg w swojej miłości daje nam wolność wyboru. Zawsze. Nawet wtedy, gdy spotkamy "żywego Boga" mamy możliwość Go odrzucić.
    doceń 12
    • Anonim (konto usunięte)
      22.08.2019 10:32
      1. Przepraszam, powyższy komentarz wkleiłem przez pomyłkę w złym miejscu. 2. Autor nie napisał, że nie można Boga odrzucić, tylko zwrócił uwagę, czym jest jego poznanie: doświadczeniem, nie znajomością pojęcia (pojęć), często zresztą fałszywych.
      • Anonim (konto usunięte)
        22.08.2019 10:35
        Równie fałszywym, a może i bardziej będzie uważanie konkretne doświadczenie pochodzi od Boga. Szczególnie gdy brak podstawowej wiedzy.
        doceń 1
        0
      • Drem00r
        22.08.2019 11:09
        Drem00r
        Karol, odnoszę się do cytatu:
        "To niemożliwe, by spotkać żywego Boga i nie zachwycić się Nim! By ujrzeć Tego, którego „oczy są jak płomień ognia”, i nie zatęsknić za zjednoczeniem."

        Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, ponieważ sama Ewangelia daje przykład ludzi, którzy spotkali żywego Boga i nie tylko nie zachwycili się, ale wręcz wystąpili przeciw Niemu.

        Tak więc jest to jak najbardziej możliwe.
        doceń 7
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 10:27
    Znajomość pojęć nie jest znajomością Boga.
    doceń 2
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 12:37
    @Dremoor,@TOMASZL. Przepraszam, ale będę odpowiadał odrębnym komentarzem, mam coraz większe problemy z oczami. 1. Zgadzamy się Dremor co to kwestii poznania Boga. Co do możliwości odrzucenia Go, nie można rzeczywiście upraszczać, pisząc tak, jakby nie można było odrzucić Boga po rozumianym jak wyżej spotkaniu Go. Ująłbym swoje stanowisko tak. Z dwoma wyjątkami, człowiek przeżywa takie doświadczenie Bożej Obecności, pisząc biblijnie: Bożej Chwały, w wewnętrznym rozdarciu. Na ile jest on ikoną Boga, na tyle Chwała Boża porywa go. Na ile ikona ta jest zanieczyszczona, tj. splamiona grzechami, grzeszna (chodzi mi o jej grzeszność, nie konkretne grzechy), na tyle człowiek jest wręcz odpychany od Chwały. Zawsze jednak występuje ten element pozytywny, chociażby w formie skruchy, żalu za grzechy. Wyjątki, o których pisałem, to stan zbawienia i stan potepienia.
    • Anonim (konto usunięte)
      22.08.2019 12:40
      Cóż, prywatna teologia ma się dobrze. Ale rodzi się pytanie, co wg. Ciebie oznacza poznanie Boga.
      doceń 1
    • Drem00r
      22.08.2019 12:45
      Drem00r
      Konkret: Strażnicy grobu Jezusa i strażnik więzienia Piotra. Ci pierwsi widzieli na własne oczy chwałę Zmartwychwstania. To byli jedyni ludzie dopuszczeni do ujrzenia tej tajemnicy. Nie przyjęli Boga, wręcz stanęli po stronie kłamstwa i wzięli za to pieniądze.
      Z drugiej strony też strażnik, też Rzymianin, który ujrzał więzienie Piotra zniszczone "zwykłym" cudem, jakim było trzęsienie ziemi. Nawrócił się i został chrześcijaninem.

      W obu przypadkach mamy do czynienia z poganami, więc pojęcia "splamienia grzechem" ich nie dotyczyły, bo teologia chrześcijańska mówi, że zjawisko grzechu dotyczy tylko tych, którzy czynią to świadomie.
      Co sprawiło, że pierwsi nie poszli za Jezusem, choć widzieli Jego chwałę, a ten drugi nawrócił się?
      doceń 6
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 12:42
    @TOMASZL. Oczywiście, że to spotkanie Boga (w opisywanym tu sensie) nie może być indywidualistycznie rozumiane, lecz we wspólnocie i wierze Koscioła. Myślę, że to trafniejsze ujęcie, niż ujęcie tylko pojęciowe. I w kontekście tego, co napisałem, można zasadnie uważać, że czyjeś doświadczenie jest naprawdę od Boga. Czy to wystarczy? Właśnie przeczytałem Twój nowy wpis.
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 12:42
    PS
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 12:43
    Doświadczenie w sensie egzystencjalnym, obejmującym całego człowieka, a nie tylko wiedzę pojeciową. Relugioznawca czy filozof religii może być, powiedzmy, agnostykiem.
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 12:50
    @Dremoor. To, o czym napisałem. Inaczej, wolny wybór (liberum arbitrium), nie mylić z wolną wolą.
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 12:53
    @Dremoor, @TOMASZL. Jeszcze o transsubstancjacji. Chcę tylko pokazać właściwą rolę tego pojęcia. Ma swoje znaczenie, ale jeśli chodzi o omawianą tajemnicę, kluczowe jest raczej pojęcie Przemienia, lub ewentualnie inne, równie źródłowe, biblijne.
    • Drem00r
      22.08.2019 14:25
      Drem00r
      Jeśli ograniczymy się tylko do Biblii, to nie znajdziemy tam nic, co by świadczyło o rzeczywistym przemienieniu chleba w ciało. Protestanci próbowali skupiać się na tym zagadnieniu z wyłączeniem zdobyczy filozofii, wykorzystując tylko Pismo. Korzystając jedynie z pojęć biblijnych dojdziemy do wniosku, że nazwanie chleba ciałem było symboliczne, tak jak Jezus jest "wodą życia", czy "barankiem bożym". A przecież nie wierzymy, że Jezus zamieniał się w wodę, czy w baranka.
      doceń 5
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 14:52
    @Dremor. Odrzucam zasadę Sola Scriptura. Nie o to mi chodziło. Zwracam tylko uwagę, mówiąc w skrócie, na drugorzędny dla wiary charakter Tomaszowego, filozoficznego "wyjaśnienia" tajemnicy Przeistoczenia. Nie wiem jak to wygląda u greko-katolików, ale wątpię, czy Kościoły Wschodu, uznające Prymat Piotrowy w rozumieniu katolickim, przyjmują też tomizm. Gwoli jasności, to co piszę nie ma być deprecjacją tomizmu.
    • Drem00r
      22.08.2019 21:28
      Drem00r
      Unici rozumieją to tak samo jak prawosławni, czyli mówią o przemianie, a nie przeistoczeniu. Spłyca to znacznie teologię, bo nie podejmuje się tu próby wyjaśnienia czym jest tak właściwie Eucharystia.
      doceń 2
  • Anonim (konto usunięte)
    22.08.2019 23:53
    @Dremoor, jesteś człowiekiem myślącym. Czy Ty naprawdę uważasz, że Wy "łacinnicy" coś wyjaśniacie? Pewnie tak. A to, że "Bóg umarł", a teraz "człowiek umarł" (niechby: umiera), to pewnie nic. Wiesz, zanim nie wyrzekniecie się pojęciowego bałwochwalstwa (i nie uprawiam tu pochwały fideizmu), zanim ponownie nie odkryjecie czym jest misterium,zanim nie zauważcie, że poddaliście się hybris... będzie tylko gorzej.
    • Anonim (konto usunięte)
      23.08.2019 08:16
      Skoro tak uważasz, to po co Kościół nie tylko realizuje 12-letni program edukacji religijnej, ale też zachęcą swych wiernych do poszerzania horyzontów wiary poprzez edukację w rożnych formach?
      No i w sumie czemu służą studia teologiczne i dalsza naukowa kariera wielu duchownych?

      W końcu wystarczyłoby emocjonalne wzruszenie, ale takie wzruszenie to jak budowanie zamków na piasku i to w dodatku nad samym brzegiem morza.
      doceń 2
    • Drem00r
      23.08.2019 10:08
      Drem00r
      Do poznania Boga dochodzi się dzięki wierze i rozumowi. Kościół Wschodni znacząco ogranicza poznanie rozumowe i wiele elementów, które Zachód tłumaczy pojęciami z filozofii określa jako tajemnicę. Niektórym to wystarcza, niektórym nie. Oczywiście nie znaczy to, że katolicki intelektualizm jest jakiś doskonały. Sam dostrzegam ogrom błędów i "pętli" w dogmatyce katolickiej, która momentami prowadzi do absurdów.
      doceń 4
  • Anonim (konto usunięte)
    23.08.2019 23:26
    @TOMASZL, @DREMOOR. Dziękuję za odpowiedzi, odpowiem jutro - pojutrze. Widzę sporo zbieżności w naszych poglądach.
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    25.08.2019 22:57
    @TOMASZL. Akurat dobrze widać w Twoim wpisie ,wproponuje
    doceń 1
  • Anonim (konto usunięte)
    25.08.2019 23:02
    ... "pakiet" proponowany często na Zachodzie. Wiedza o Bogu to wiedza pojęciowa. Wspominasz jeszcze o emocjach, ale negatywnie. O doświadczeniu życia wiarą - nic. O doświadczeniu mistycznym - nic. O doświadczeniu moralnym - nic. O dostarczeniu liturgicznym - nic. O rozenawaniu duchów - nic. O kulcie ikony - to zależy.
    • Anonim (konto usunięte)
      26.08.2019 08:03
      Nie bez przyczyny istnieje porównanie łączności człowieka z Bogiem do małżeństwa. Zauważ, że w małżeństwie emocje towarzyszą w zakochani, czyli na początku. Ale później jest ich mniej, są inne i niestety także te negatywne.
      Doświadczenie życia wiarą = doświadczenie życia codziennego.
      Mistycyzm, tu warto się zatrzymać na dłużej, ale warto też pamiętać, ze głównie żyjemy na ziemi, a nie szukamy kolejnych wrażeń.
      Doświadczenie moralne - co to?
      Liturgia nic nie znaczy, gdy jest oderwana od życia codziennego.
      Kult ikon, czy też kult świętych obrazków - dodatek do wiary, niebezpieczny gdy zbyt bardzo absorbuje.
      doceń 1
  • Anonim (konto usunięte)
    25.08.2019 23:08
    @Dremoor. Wschód chrześcijański nie ogranicza rozumu, tylko wyraźnie widzi jego granice. I nie jest to irracjonalizm. Podkreśla on też, że Boga poznaje cały człowiek, a uprzywilejowanym miejscem Jego poznania jest sprawowana w Kościele Liturgia. PS Skoro widzisz "ogrom błędów" w dogmatyce katolickiej, to gdzie szukać prawdy? Gdzie "jest", gdzie urzeczywistnia się Tradycja?
    • Drem00r
      27.08.2019 08:47
      Drem00r
      Boga można poznawać rozumem i wiarą. Różni ludzie różnie kładą akcenty, jednym wystarcza sama wiara, inni kierują się w stronę intelektualizmu. W ramach katolicyzmu intelektualista ma "drogę Tomasza", w której jest w stanie realizować poznanie prawd w sposób czysto naukowy, zakładając jedynie minimalne poznanie wiarą (uznanie Objawienia za prawdziwe).
      Ten sam intelektualista w Prawosławiu dojdzie do "ściany" o nazwie "to jest tajemnica".
      • Anonim (konto usunięte)
        29.08.2019 21:40
        Można tak powiedzieć, tylko czy taki intelektualistyczny minimalizm to jeszcze wiara? W każdym razie, dlaczego mamy oddychać cuchnącymi resztkami powietrza z butli tlenowej, jeżeli możemy oddychać Boskim Tchnieniem?!
        doceń 0
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    26.08.2019 12:40
    @TOMASZL. Potwierdzasz znów to, o czym pisałem. Generalnie, doświadczenie jest niedoceniane, redukowane do emocji. Doświadczenie życia wiarą to nie tylko czasem jakieś emocje. Skoro o nich mowa, to w małżeństwie po trudnościach następuje głębsze zjednoczenie; szerzej np. Garrgou-Lagrange. Można powiedzieć, że doświadczenie wiary jest doświadczenie życia codziennego, ale co to daje? Napisz konkretnie o roli mistycyzmu. Zresztą redukcja mistycyzmu do "wrażeń" ti poważny błąd. Co do doświadczenia moralnego najpierw sprawdziłem, ale jest w wykładach i publikacjach np. KUL. Doucz się, skoro tyle o edukacji piszesz. Napisz konkretnie, jak jest rola Liturgii. Co do oderwania, więcej trzeba napisać. Wiara, Liturgia, teologia, życie moralne itd. są ze sobą połączone. Kult ikon - Wy na Zachodzie zapomnieliście, czym jest obraz sacralny, nie mylić z religijnym. Ikonoklazm (nie tylko) protestancki walczy ze świeckim, estetycznym czysto rozumieniem obrazu (jak zwłaszcza w baroku).
    • Anonim (konto usunięte)
      27.08.2019 07:24
      @KAROL- co to znaczy doświadczenie życia wiarą? Bo wiele osób o tym opowiada, ale każdy rozumie to inaczej. Co ciekawe, im ktoś głębiej żyje wiarą, tym mniej o tym opowiada,

      Mistycyzm - cóż wielu szuka go przecież w technikach oddechu i praktykach obcych chrześcijańskim, choć w sumie wystarczy "prosty" różaniec. Dla wielu mistycyzm staje się też uzależnieniem jak narkotyki. Ale najciekawszy jest mistycyzm zwykłego dnia codziennego.

      Praktyczne doświadczenie moralne wielu redukuje do wypełniania (nieudanego zresztą) Dekalogu i ślepego wykonywania zaleceń Kościoła. Mało kto idzie w kierunku szukania odpowiedzi w temacie moralności, bo to są często bolesne odpowiedzi.

      doceń 0
    • Anonim (konto usunięte)
      27.08.2019 08:38
      Kwestia Liturgii - piękna, pobożna oprawa, piękne słowa homilii, piękne pieśni i co dalej? Na ile jest spotkaniem z Bogiem i na ile jest spotkaniem które wpływa na nasze życie?
      U wielu wręcz widać, że życie codzienne i uczestnictwo w Liturgii to są dwie oderwane od siebie rzeczywistości.
      No i ikony, czy też obrazki. I znów super jak prowadzą do naszego codziennego uświęcania. Ale są tylko dodatkiem a nie celem. Ich wartość sama w sobie jest tylko wartością muzealną, czy artystyczną. Tak jak i inne dzieła artystyczne.
      doceń 1
  • Anonim (konto usunięte)
    29.08.2019 21:37
    Jeżeli ikona to "obrazek", jeżeli ich rola jest pomocnicza, zawsze drugorzędna, i jeżeli Liturgia to jakiś odległy rytuał, to znaczy że między Tobą i wieloma katolikami i mną oraz wieloma chrześcijanami Wschodu leży przepaść. Opisuję po prostu. Specjalnie zacząłem od drugiej części. Rzecz zaś w braku doświadczenia. Pojęcia są owszem ważne, ale tu raczej przeszkadzają, bo utrudniają bardziej niż pomagają w wypowiedzeniu tej postawy, którą można nazwać w uproszczeniu ikonoklastyczną. Doświadczenie wiary, dziwi mnie trochę Twój dystans. Z wypowiadanem może być trudno, ale co do zasady opisać je można prosto jako doświadczanie działania Bożego w naszym (i innych) życiu. A doświadczenie moralne, to doświadczenie istnienia dobra moralnego, zarówno w wierności temu dobru, jak i w upadku. Co do mistyki (czy mistycyzmu) właśnie chodziło mi nie o nadzwyczajne cudowne "dodatki", lewitację, widzenia itd., a o oczyszczenie przez Bożą łaskę we współdziałaniu z nami, by "znajdować Boga we wszystkich rzeczach". I masz rację, że niestety moralność dla wielu to Dekalog, może nie tylko, ale w każdym razie to zakazy i nakazy! A rozumienie moralności jako życia w Duchu Świętym i Duchem Świętym, a "przykazaniami" są paradoksalne, niemożliwe, gorszące Błogosławieństwa - gdzie, no gdzie?!
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Produkt bogopodobny

Marcin Jakimowicz DODANE 21.08.2019 AKTUALIZACJA 21.08.2019

Produkt bogopodobny

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także