Nowy numer 17/2024 Archiwum

Dwa trzęsienia ziemi

A obok krzyża Jezusowego stały trzy kobiety i tylko jeden z apostołów. Panowie, z całym szacunkiem: i kto tu jest „słabą płcią”?

Kultury żydowska i grecka, w której powstawały Ewangelie marginalizowały rolę kobiet. To przede wszystkim świat mężczyzn. Kobiety stoją w tle. 

Artyści przedstawiali Jezusa otoczonego gromadką mężczyzn (dwunastu w najbliższym kręgu, następnie 72 uczniów  i „w pozostałych rolach” tłum). A kobiety? Zdarza się, że wychodzą na pierwszy plan, ale zazwyczaj wtedy, gdy doświadczają Bożej interwencji (córeczka Jaira, jawnogrzesznica, matka opłakująca syna w Nain, siostry Maria i Marta). W jednej szczególnej scenie, w opisie kulminacyjnego wydarzenia nie tylko całej Biblii, ale i dziejów wszechświata, okazuje się, że to one zdają test wierności, odwagi i wrażliwości.

Pod krzyżem na Wzgórzu Czaszki widzimy tylko jedynego mężczyznę z grona najbliższych uczniów Chrystusa (jedynie Jan przeszedł zwycięsko próbę krzyża). Jako naoczny świadek zanotował: stały przy mnie trzy Marie. Wśród nich żona Kleofasa.

Niewiele o niej wiemy, ale to, że stoi pod krzyżem widząc rozpiętego między Niebem a Ziemią Paschalnego Baranka sprawia, że należy jej się ogromny szacunek. Przedstawiana jest jako „żona Kleofasa”, tak jakby jedynie to definiowało jej tożsamość. 

Wiernie towarzyszyła Jezusowi w Jego wędrówkach. „Szła za Nim z Galilei i usługiwała Mu”. Gotowała, prała, sprzątała. Jak bardzo Bóg wynagrodził pokorną służbę Marii, skoro dopuścił ją do udziału w wydarzeniach, które wstrząsnęły światem! 

Drżała, gdy w chwili śmierci Jezusa zatrzęsła się ziemia. Ta niemal anonimowa kobieta jako pierwsza zobaczyła pusty grób. Czy któryś z Apostołów dostąpił tego zaszczytu? 
Gdy o poranku biegła do grobu, by namaścić ciało Jezusa olejkami, znów zatrzęsła się ziemia. „Anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim”. Jej też pojawił się w powrotnej drodze Zmartwychwstały (Mt 28, 9-10).

Spotkałem w życiu wiele „Marii żon Kleofasa”. Zazwyczaj stały w tle. Siostra Anna Bałchan, pracująca z „kobietami ulicy” opowiadała mi: „Nie czuję się gigantem duchowym. Nie pracuję sama: jest ze mną siostra Barbara. Cichutko robi swoje, ma znakomity kontakt z Panem Bogiem, a nie jest na pierwszych stronach gazet. A ja? Jestem medialna, bo mam niewyparzoną gębę”.

W Medjugorie jedna z sióstr dowiedziawszy się, że mam urodziny przyniosła mi drożdżową bułkę, do której wetknęła świeczkę (był akurat czas postu). Małe Siostry Jezusa w Częstochowie przygotowały mi herbatę z ziół, które przed chwilką zerwały w ogródku. Do końca życia zapamiętam gościnność sióstr w Siedlcu, Komańczy czy rozsianych po Polsce klasztorach Karmelu. Te drobne gesty oglądane przez pryzmat Ewangelii mają kolosalne znaczenie. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza