Dziennikarz działu „Polska”
Absolwent nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w radiu „Kampus”. Współpracował m.in. z dziennikiem „Polska”, „Tygodnikiem Solidarność”, „Gazetą Polską”, „Gazetą Polską Codziennie”, „Niedzielą”, portalem Fronda.pl. Publikował też w „Rzeczpospolitej” i „Magazynie Fantastycznym” oraz przeprowadzał wywiady dla portalu wideo „Gazety Polskiej”. Autor książki „Rzecznicy”. Jego obszar specjalizacji to sprawy społeczno-polityczne, bezpieczeństwo, nie stroni od tematyki zagranicznej.
Kontakt:
jakub.jalowiczor@gosc.pl
Więcej artykułów Jakuba Jałowiczora
No i aby nie było tylko o oświacie, mamy związkowca, których chce zawłaszczyć przestrzeń wspólną mówiąc że nie dopuści do niej polityków, ale sam jest politykiem (radnym sejmiku wojewódzkiego i członkiem jednej z partii).
Nauczyciele mają bardzo słabych negocjatorów. Na stole nauczycielskich żądań już dawno powinien leżeć postulat o prawne rozporządzenie gwarantujące, że na jednego nauczyciela nie powinno przypadać więcej niż 15 uczniów. Na stole powinno leżeć żądanie prawnej gwarancji uznania usankcjonowania części godzin pracy które nauczyciele poświęcają na sprawdzanie prac pisemnych. Rząd chce podnieść pensum? - proszę bardzo ale nie z przeznaczeniem na prowadzenie lekcji przy tablicy tylko na sprawdzanie prac pisemnych. Nie słyszę o takich rozmowach a powinienem słyszeć. :) :)
Do tego w systemie brakuje naturalne odsiewu zdolnych i słabszych uczniów, panuje przekonanie, że najlepszy uczeń to ten średni. I później zdolni na lekcjach się nudzą, a słabsi marnują czas nauczyciela. Bo i tak nie zrozumieją...
Kiedyś słaby się odsyłało do szkół zawodowych, albo do przyuczenia do zawodu. A dziś musi zostać magistrem...
A co do kadry - lepsze szkoły już dziś mobilizują nauczycieli do doktoryzowania się, wspomagają ich rozwój zawodowy. Bo mądry dyrektor wie, że z byle jakim nauczycielem nic nie osiągnie.
Pomijam fakt, że dziś przyjść do pracy w szkole mogą albo pasjonaci mający inne źródło utrzymania (rodzice, mąż/żona, spadek) albo nieudacznicy nie mający szans pracy w innym miejscu. Do tego dziś potrzeba młodych nauczycieli rozumiejących obecne czasy, a tego niestety skostniałe szkoły wyższe słabo uczą. I trzeba wiele własnej energii poświecić poza murami uczelni, aby wykształcić się na współczesnego pedagoga, inaczej mamy do czynienia ze słabym wykładowcom w szkole podstawowej/średniej.
mamy wakaty na miejsca pracy nauczycieli, bo płace są na żenującym poziomie, a wymagania odwrotnie proporcjonalne do płacy.
Mamy do tego wszystkiego rozdmuchane pomysły socjalne, których efekt jest brak szacunku do pracy i ciężko pracujących.
A jeszcze jedno - jeżeli dziś nie docenimy nauczycieli, to będzie tak jak z lekarzami czy pielęgniarkami. Czyli ich nie będzie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.