Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • Gość
    04.02.2019 17:18
    Ale autorytet sobie redaktor znalazł.
    doceń 33
  • Gosc
    04.02.2019 18:44
    Mowa nienawiści jest czynem, a nie emocją, emocją jest sama nienawiść, zaś wypowiedziane słowa, to już czyn.
    doceń 24
    • czesiek
      04.02.2019 19:23
      Dokładnie tak. "Często jest, że ktoś słowem złym, zabija tak jak nożem" - Dziwny jest ten świat. Ale ludzi dobrej woli jest więcej, i mocno wierzę w to... Uwierzmy, miejmy odwagę uwierzyć, w swoim własnym sercu nazwać zło złem, podłość podłością, a dobro dobrem. Zacznijmy się wstydzić zła i nienawiści przed samym sobą.
      doceń 21
    • św Eufenia
      05.02.2019 15:47
      Jeśli słowa to czyn to dlaczego osoby atakujące słownie panią Ogórek nie pójdą do więzienia?
      doceń 5
  • 8080
    04.02.2019 18:56
    Trudno osądzić co jest mową nienawiści a co wolnością słowa, zwłaszcza gdy mamy sądy, gdzie jak się chce, to można wszystko wytłumaczyć roztargnieniem. Ale czy na pewno nie da się nic z tym zrobić? Widziałbym pewną szansę. Na początek uznajmy za niedopuszczalne w publicznych występach wszelkie argumenty ad personam, zamiast ad rem. Użycie jakichkolwiek epitetów i oskarżeń pod adresem konkretnych osób winno natychmiast występ kończyć, a sprawa trafiać do sądu. Zero tolerancji! Jeśli ktoś ma udokumentowane zarzuty, zgłasza się z nimi do prokuratora albo zakłada sprawę cywilną. Za publiczne oskarżenia - jak wyżej. A na koniec najśmieszniejsze, o czym Młodzi czytelnicy mogą nie wiedzieć. To wszystko już było, obowiązywało wszystkich i to nie z mocy prawa, lecz ogólnie przyjętej kultury osobistej i poszanowania swojej i innych godności, jeszcze pewnie 20-30 lat temu. Jeszcze żyją ludzie którzy to świetnie pamiętają i według tych zasad żyli. Pewnie, że zdarzały się wyjątki, ale spotykały się z powszechnym potępieniem i odrazą, i korzyści ani splendoru nikomu takie postępowanie nie przynosiło. Czy tak trudno nam do tego wrócić? Miejmy tylko odwagę myśleć i mówić "z własnej głowy", a nie tekstami z telewizora czy gazet. Szanujmy siebie, szanując innych. Proste? Jak budowa cepa.
    doceń 21
    • E.
      04.02.2019 19:35
      "To wszystko już było, obowiązywało wszystkich i to nie z mocy prawa, lecz ogólnie przyjętej kultury osobistej i poszanowania swojej i innych godności, jeszcze pewnie 20-30 lat temu" - dziękuję za to bardzo trafne zdanie! Żyjemy w czasach, gdy niektórzy chamstwo nazywają wolnością słowa ("walczę z poprawnością polityczną"), a inni czują się obrażeni samym faktem istnienia ludzi o innych poglądach ("na pewno ci za to płacą"). Obie strony działają pod płaszczykiem moralizmu ("nikt mi nie powie, że", "mam prawo, by", "skoro wiem, co jest dobre, to mogę tak to nazywać"). A recepta na dobre relacje społeczne jest właśnie prosta...
      doceń 18
      • elle
        07.02.2019 15:55
        No tak, tyle ze w tych minionych wspanialych czasach rowiez o sprawach intymnych sie publicznie nie rozprawialo. Ja w wieku 15 lat (a bylo to 25 lat temu) nie znalam slowa homoseksualizm, nie znalam nawet tego zjawiska i do tej pory bym nie znala, bo sama bym nie wymyslila, gdyby mnie ktos uprzejmie bez pytania o zgode nie uswiadomil. I komu to przeszkadzalo? Dzis duzo mlodsze dzieci sa zmuszone mimowolnie uczestniczyc w publicznej debacie na ten temat a ja jako matka, ze wzgledu na obowiazki wychowawcze musze sie do tego ustosunkowywac. Kultura osobista obowiazuje wszystkie strony i niestety wymusza istnienie tematow tabu. "Mowa nienawisci" i "wolnosc slowa" to sa po prostu siostry syjamskie i to ze wspolnym mozgiem, nie da sie unicestwic tylko jednej z nich.
        doceń 2
        0
      • 8080
        07.02.2019 18:27
        ELLE, chyba lekko przesadziłaś z tymi siostrami. Wolność słowa, tak jak każda wolność, nie jest nieograniczona. Kończy się tam, gdzie zaczyna wolność i godność innego człowieka. I są na to i normy obyczajowe, i paragrafy. Trzeba by je tylko przestrzegać i egzekwować. Pamiętasz pewnie, jak pod wpływem społecznego protestu i reakcji ciał ustawodawczych, nakazano sprzątnąć pornograficzne świerszczyki z kioskowych wystaw i to chwyciło. Może jeszcze parę innych spraw przy dobrej woli wszystkich dałoby się załatwić. Pozdrawiam.
        doceń 20
        0
  • Tomaszszcz
    04.02.2019 19:23
    Eskalacja zła musi się wypełnić. Tak, jak wypełniła się wobec Mnie dwa tysiące lat temu (…). Potem będzie cud zmartwychwstania wiary i miłości (…)”. Słowa Jezusa wypowiedziane do Alicji Lenczewskiej.
    • koło się toczy
      04.02.2019 21:20
      Trudno sobie wyobrazić większą eskalację zła niż IIWŚ, tak niedaleki od nas Oświęcim (tak mówiliśmy), miliony ofiar zbrodniczych systemów... I wydaje się że przez jakiś czas po tej tragedii, jakiś cud zmartwychwstania nastąpił, zaczęliśmy bardziej szanować innych ludzi, troszczyć się nie tylko o siebie, cieszyć się ich obecnością, doceniać Rodzinę i bardziej się kochać. Przyszły kolejne pokolenia, i cud coraz bardziej pryskał, ustępując miejsca egoizmowi. Pewnie ta eskalacja zła nie była ani pierwsza, ani nie będzie ostatnia.
      • Gość
        05.02.2019 10:19
        Na czym ten cud miałby polegać?
        doceń 23
        0
    • Gość
      04.02.2019 22:16
      z "objawień" Lenczewskiej "Kościół musi obumrzeć, aby odrodzić się na nowo przez zmartwychwstanie w pełni mocy Bożej i zajaśnieć blaskiem Ducha Świętego", "Chrześcijanie i Kościół muszą być ukrzyżowani, aby dopełniła się Ofiara Moja i aby nastąpiło zmartwychwstanie ludzkości w Duchu Świętym. Będę umierał powtórnie w ludzie Moim, aby Duch Święty odrodził ludzkość." Tymczasem jak oznajmia Pismo "Chrystus raz jeden był ofiarowany" "Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata" Hbr 9,26-28
      doceń 20
      • Tomaszszcz
        05.02.2019 11:42
        Pan DREMOR i gość nawet słowom Pana Jezusa zaprzeczają! Jego osobistym słowom! Czy to nie jest przerażające ?
        doceń 3
        0
      • Gość
        05.02.2019 11:57
        Jakim "osobistym słowom"?
        doceń 21
        0
    • Tomaszszcz
      05.02.2019 19:22
      Osobistym słowom! Jezus swe osobiste słowa do Alicji przekazał nie do kogoś innego? Ją wybrał na swego powiernika! Proszę poczytać w internecie o Pani Alicji Lenczewskiej, bo aby krytykować nawet Jezusa trzeba coś wiedzieć i nie kompromitować się. Panie Gość.
      • Gość
        19.04.2019 15:35
        Słowa Jezusa znane są tylko z Ewangelii.
        doceń 13
        0
  • Dremor
    04.02.2019 20:37
    "Finałem ma być stworzenie przepisów, które wyeliminują nienawiść z życia publicznego."

    Celem istnienia przepisów nie jest eliminacja nienawiści, tylko mowy nienawiści. Czynu, nie myśli. Tak samo jak w Polsce nikt nikomu nie zakazuje być np. faszystą (myśl), ale zakazuje publicznego propagowania ustroju faszystowskiego (czyn).
    doceń 31
  • jurek
    04.02.2019 22:09
    Trzeba przyznać, że kandydatkę na "męczennicę słusznej sprawy" sobie prawica znalazła świetnie.
    doceń 12
  • Rafaello
    04.02.2019 23:00
    Czy ma pan pretensje że o tym problemie mówią osoby związane z lewą stroną sceny politycznej, a to przecież rola Kościoła...? Jakoś nie załapałem...
    doceń 10
  • Mol
    05.02.2019 07:04
    Mol
    Świetny tekst!
  • Rafaello
    05.02.2019 08:34
    Nienawiść zazwyczaj ma swoje źródło, i jeśli chce się skutecznie walczyć z nienawiścią, trzeba dotrzeć do korzenia.
    W tym kraju wiele rzeczy stoi na głowie, obmowę nazywa się "walką o prawdę", a jeśli ktoś nie obrzuca kogoś innego błotem to nazywa się to "poprawnością polityczną", że niby to takie złe jest. Nienawiść dobrze się sprzedaje. Wystarczy zajrzeć do kącika prasowego w kiosku. Dobór słów, przypisywanie ludziom jak najgorszych intencji - i niby wszystko pod zaszczytnym hasłem "wolności słowa". To tak się właśnie odbija. Tworzenie podziałów, granie na emocjach - to jest coś, co pozwala jednostkom wypłynąć, ale całość na tym traci. Warto przyjrzeć się z dystansu temu, co się w tym kraju dzieje i mówić o jakichś ogólnych zasadach etycznych, ale we właściwy sposób, a nie stawiając wszystko na głowie. Tutaj rzeczywiście Kościół mógłby wiele pomóc, bo w tym wszystkim potrzeba głębokich przemyśleń, mądrości, uniwersalnych odniesień, których przecież nie brakuje w Biblii. Chociaż ja mam poczucie że to jest coś, co hierarchów w tym kraju przerasta.
    doceń 12
  • msz
    05.02.2019 08:41
    Przykro to powiedzieć, ale rak jakim jest mowa nienawiści nie szerzyłby się bez "mediów". Nie tylko transmitują w świat wypowiedzi które z powodu zwykłej kultury nie powinny się znaleźć na łamach czy antenie, ale same je prowokują i sytuacje konfliktowe kreują. Tu można hejtowi postawić skuteczną tamę, w całkiem prosty i oczywisty sposób. Wystarczy zwykła kultura i odpowiedzialność. Jeśli do niektórych te argumenty nie docierają, to może pomoże ambasada reprezentująca interesy danej stacji. Trzeba kogoś stamtąd wezwać na dywanik.
    doceń 12
  • seitz
    05.02.2019 09:46
    Bardzo dobry artykuł. Pamiętam jak kolega chciał wyśmiać drugiego, który pomylił się na lekcji języka polskiego i powiedział mu "Ty alfabeto". Ten kolega został "alfabetą" na cały rok.
    Walka z mową nienawiści to walka liberałów z demokracją. Tymczasem zgodnie z konstytucją zabronione mogą być jedynie czyny, a nie myśli lub słowa (dopóki kogoś osobiście nie obrażają).
    Walsa z nienawistnymi słowami wynika z nienawiści walczących. Utopia liberalnej demokracji.
  • o mediach
    05.02.2019 09:59
    Wychowałem się na gomułkowskiej i gierkowskiej TV, PR, Trybunie Robotniczej, Dzienniku Zachodnim i Wieczorze. A także Wolnej Europie, Głosie Ameryki i BBC (bum bum bum bum). Nie czytałem tylko wewnętrznej prasy partyjnej i Żołnierza Wolności, choć miewałem go w ręku, ale w wojsku służył do czegoś całkiem innego. Była zimna wojna, czasami gorąca, to co dziś to pikuś. A we mnie nie było nienawiści! Nie zaszczepiły mi jej te media z krańcowo różniących się opcji. Jak to było możliwe? Ano praktycznie nigdy nie nadawano wypowiedzi polityków na żywo, w skali 1:1. Mówiono że "Pan X skrytykował (has criticized...)" Coś Tam czy Kogoś tam, na co ten albo inny... itd. W tv czy radiu byli komentatorzy tej klasy co Nowak-Jeziorański, Osmańczyk, Małcużyński i jeszcze paru których nazwisk w tej chwili nie wspomnę. To wszystko miało KLASĘ, a nie przypominało MAGLA. I poważnie traktowano widza/czytelnika. Nie wiem czego dziś uczy się dziennikarzy, ale powinno się właśnie tego.
    doceń 10
    • Gość
      05.02.2019 10:23
      osmańczyk jako punkt odniesienia?
      doceń 21
      • pyta
        06.02.2019 09:11
        Co Ty wiesz o Osmańczyku?
        doceń 1
        0
      • Gość
        19.04.2019 15:36
        W stanie wojennym atakował opozycję.
        doceń 13
        0
  • CSOG
    05.02.2019 14:00
    Ziarno i chwast
    Sprawa jest prosta kiedy siejemy ziarno a przychodzi zły człowiek i w dobry zasiew wsiewa chwast. Znacznie gorzej, kiedy sami siejemy nie zwracając uwagi, że razem z dobrym ziarnem zasiewamy chwast. Nie rozumiecie tej prostej przypowieści? Jak zatem zrozumiecie kiedy zechcę napisać o złożonym procesie jakimi jest oddziaływanie na społeczeństwo przez przekazywane medialnie treści? Dziennikarz to siewca. To taka osoba, która wyławia, wyłuskuje z rzeczywistości określone wydarzenia, przetwarza je na informacje i zasiewa na glebie społeczeństwa, które osobiście i bezpośrednio się z tym wydarzeniem nie zetknęło. I to jest właśnie miejsce i czas w którym siewca czyli dziennikarz powinien oddzielić dobre ziarno od plew i nasion chwastu. To jest sposobność i okazja, aby zasiać dobre ziarno i nie rozsiewać nasion chwastów. Dobre ziarno, to dobre nowiny, dobre myśli i dobre słowa. To zachęta do czynienia dobra. To nie tylko dobre działanie, ale również mówienie i pisanie o dobru, również zachęcanie czytelnika do myślenia o dobru. Kiedyś doświadczony życiowo i profesją ksiądz powiedział do mnie: ”Nie dyskutuj ze złem, nie wchodź z nim w dialog, bo zawsze przegrasz”. Dyskutuj z dobrem, z nim prowadź dialog, o nim myśl, pisz i rozmawiaj. Wtedy na pewno nie przegrasz. Mądry ksiądz. Nam przecież nie polecono walczyć ze złem, ani mieczem ze stali ani stalówką pióra. Od zła należy się zdystansować, odsunąć, odgrodzić, unikać jakiegokolwiek z nim kontaktu. Nam nakazano głosić dobro i dobrą nowinę. I dla mnie w głębokim błędzie jest dziennikarz, który pozostaje w przekonaniu, że „nauka tego, jak żyć miłością, to zadanie Kościoła i innych wspólnot”. To w równej mierze zadanie dziennikarza, który jest częścią tego Kościoła!
    W przeciwnym razie wszyscy staniemy się jak owo „stado świń” w które wpędzono legiony duchów złych nowin, złych informacji, duchów złych słów i myśli, aby następnie w zaślepionym pędzie skierowały się one ku przepaści swojej zagłady.
    • 8080
      05.02.2019 18:31
      Coś tam chyba jednak rozumiemy :) Właśnie o tę odpowiedzialną selekcję chodzi, dziennikarz to nie ma być papuga. Nie chodzi o to by były same dobre i budujące wiadomości, ludzi trzeba też przed złem ostrzegać. Na przykład przed telefonami od fałszywych "wnuczków", ale i poważniejszymi zagrożeniami przecież. Od zła nie bardzo możemy się izolować, ale na pewno nie wolno nam podawać mu ręki. Pisząc cokolwiek musimy wiedzieć po co, czy można, czy warto i czy należy. Czy skutkiem będzie Dobro, czy rozsiewane są chwasty. Oj, masę tych chwastów sieją teraz media i złych duchów w nas wtłaczają. Myślę że tak nie zachowałby się żaden Dziennikarz zasługujący na to miano. Kłębią się za to tłumy "paparazzich", kierujących się wszystkimi możliwymi pobudkami, oprócz dobra czytelników i kraju w którym żyją. Niestety, zły pieniądz wypiera ten lepszy, i dla odpowiedzialnych dziennikarzy (i polityków...) miejsca coraz mniej. CSOG, szacunek za ten dający do myślenia Tekst.
      doceń 21
  • thebodzio
    05.02.2019 14:05
    Echh… Jedyna „mowa” jaką jest „mowa nienawiści” to „nowo-mowa”. Niestety, ale to wszystko stare, dobre (niedobre?) orwellowskie klimaty. „Mowa nienawiści” to znakomity przykład współczesnej subwersji językowej: „stwórzmy określenie naładowane emocjonalnie, ale niejasne, tak, żeby można nim było określać coraz to nowe i nowe formy ludzkiej wypowiedzi lub działalności. W ten sposób zwyczajną, słuszną «krytykę» będzie można nazwać «mową nienawiści», a przecież «miłość» – «dobrze», «nienawiść» – «źle». Kto by się przejmował logiką? Przecież postmodernizm i tak jej nie uznaje – ważne tylko czyja narracja wygrywa. Kto by się przejmował, że druga strona może mieć rację? Przecież «Tolerancja über Alles»! A kto nie wyznaje religii «tolerancji»? Tego na «stos»! «Stos» gazet, «pręgierz» telewizji, «szafot» portali internetowych. Przecież to «nienawistnik». Dokładnie o to nam chodzi. W dodatku nowe określenie zostanie w umysłach ludzi. Będą go używać w myśląc, a przez to ich myślenie będzie coraz bardziej niejasne, nielogiczne i podatne na sugestie. Oczywiście z naszej strony…” Marcuse byłby dumny…

    Autor artykułu ma w 100% rację: nie można karać za „myślo-zbrodnie”.

    A co ja mam, biedny grzesznik, robić? Chyba jak i dawni Katolicy, od samego początku Kościoła: przylgnąć jeszcze bardziej do Prawdy, przez modlitwę i „higienę” serca i umysłu. Mam się na czym oprzeć, bo Kościół to też potężny gmach intelektualny, który pięknieje tylko gdy wokół niego coraz więcej głupoty. Trzeba uparcie, w porę i nie w porę, wbrew wszystkiemu głosić Tego, który jest głupstwem dla Greków i zgorszeniem dla Żydów. Dlatego stanowczo odrzucam „nowo-mowę” w kategoriach innych niż tylko krytyczna ocena jej neologizmów i mechanizmów oraz absurdalna groteska. Będę się starał ze wszystkich sił unikać używania określeń typu „mowa nienawiści”, „polityczna poprawność”, „tolerancja”, „homofobia”, „islamofobia” itd., bo „Nieporządek w słowach prowadzi do nieporządku na świecie”.
    • Gość
      05.02.2019 15:38
      Orwell opisywał nowomowę, której strzegła cenzura, jak w PRL. Porównanie chybione.
      doceń 25
  • abc
    07.02.2019 21:51
    Zacznijmy zatem OD SIEBIE!!! Zacznijmy SZANOWAĆ innych. Dopilnujmy siebie żeby nie ranić słowem, nie obmawiać, itp. Bądźmy ŻYCZLIWI na codzień. Jeśli nie zaczniemy od siebie, to inni też nie zaczną. Zatem - spróbujmy. Tyle i aż tyle!
    • dziwok
      08.02.2019 13:16
      Przyznam się że nie muszę się bardo pilnować i nie jest to dla mnie wyrzeczenie. Nie mam w zwyczaju obrażać ani ranić ludzi, nie słucham ani nie powtarzam plotek i oszczerstw. Robiąc tak straciłbym szacunek dla siebie samego. Nigdy nie uderzyłem nikogo w twarz nawet w szkolnych bijatykach, gdzie zdarzało mi się w twarz oberwać. Tak mam, po postu nie mogę. Szanuję swoją twarz i czuję że nie mam prawa obrazić innej, czułbym się z tym gorzej niż z rozbitym nosem. I tak sobie myślę, że nie jestem jedynym. Ci którzy biją, nie wiedzą co czynią - myślę sobie w takich przypadkach. A czasem jeszcze, że to dobrze że krowy nie potrafią latać.
      doceń 1
  • amato
    17.04.2019 08:57
    Najgłośniej o walce z mową nienawiści ci, którzy najczęściej i najmocniej tę nienawiść sieją.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jakub Jałowiczor

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwent nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w radiu „Kampus”. Współpracował m.in. z dziennikiem „Polska”, „Tygodnikiem Solidarność”, „Gazetą Polską”, „Gazetą Polską Codziennie”, „Niedzielą”, portalem Fronda.pl. Publikował też w „Rzeczpospolitej” i „Magazynie Fantastycznym” oraz przeprowadzał wywiady dla portalu wideo „Gazety Polskiej”. Autor książki „Rzecznicy”. Jego obszar specjalizacji to sprawy społeczno-polityczne, bezpieczeństwo, nie stroni od tematyki zagranicznej.
Kontakt:
jakub.jalowiczor@gosc.pl
Więcej artykułów Jakuba Jałowiczora

Zobacz także