A co w przypadku konfliktu interesów? Jak ma wychowywać szkoła, jeśli w jednej klasie znajdzie się dziecko które ma rodziców patriotów, drugie, co ma dwóch tatusiów, syn muzułmańskich uchodźców, pobożnych katolików, rasistów i dziecko czarnoskórych rodziców? Czy jako nauczyciel mam wtedy zgodnie z wolą rodziców uczyć jednocześnie wszystkiego? Wydaje mi się jednak, że będę jak zawsze wychowywać zgodnie z rozporządzeniem, nie patrząc na to, co sobie rodzice wymyślą.
Tylko zgodnie z "rozporządzeniem" uczymy wymaganych przedmiotów wszystkich, uczymy dzieci zgodnie z ich wolą przedmiotów nieobowiązkowych lub takich "lekcji" jak słynny "tęczowy piątek", oraz wolą większości rodziców uczymy religii większości w danej klasie. I tak zdarzają się szkoły na Podlasiu gdzie uczy się lekcji religii opartych na Prawosławiu, na co katoliccy rodzice mogą nie wyrazić zgody, i nie posyłać dzieci na te lekcje. Problem pojawia się gdy ktoś omija prawo,Konstytucję, o niczym nie mówi rodzicom, albo ukrywa intencje, i potem są jakieś "tęczowe piątki". A pani minister powinna uderzyć się w pierś że w Polsce homolobby jest wyjęte spoza prawa i może organizować "tęczowe piątki" w szkołach. Po co istnieje Ministerstwo Edukacji skoro do takiego łamania prawa i sumień dzieci dochodzi?.
Jak lubię tą panikę i oburzenie, gdzie z powodu jakiś pojedynczych warsztatów antydyskryminacyjnych dzieci z katolickich rodzin, wychowywane w wierze od małego, uczęszczające na katechezę od starszaków, mają się nagle moralnie wykoleić. Albo wręcz przejść na orientację homoseksualną :)
Kuba, czy gdyby w szkole twojego dziecka przeprowadzono jedną lekcję, w której nauczyciel uczyłby o wyższości ludzi białej rasy, siedziałbyś cicho i godził się na to? Bo to byłaby jedna lekcja a dzieci wiedzą, że rasizm jest zły?
Wolą rodziców jest aby dzieci w 7 klasie nie miały 40 godzin tygodniowo a gdzie jeszcze odrobienie lekcji, nauka, jakiekolwiek zajęcia dodatkowe!!! Pani minister po pracy odpoczywa w domu a dzieci po lekcjach muszą dalej pracować. To jest paranoja Waszego systemu.
"Przepracowanie" uczniów to nie cecha akurat "waszego" systemu, o ile pamiętam to może w podstawówce z końca lat 60-tych ten problem jeszcze tak bardzo nie występował. Później nie było już tak miło. Problem jest raczej w tym, i to nie tylko w tym obecnym systemie, że pomimo tej "harówki" poziom i efekty nauczania jakoś nie powalają. I nie chodzi o wiedzę specjalnie wyszukaną. Tu na pewno jest się nad czym zastanowić, czy za dużo pary nie idzie i nie szło w gwizdek, a ciągle "udoskonalane" programy i metody nauczania mają ręce i nogi, to znaczy zostawiają w głowach zasób uporządkowanej wiedzy, z której uczeń dodatkowo potrafi jeszcze skorzystać. Tu na wysokim miejscu stawiam właśnie tamtą podstawówkę, gdzie odrobienie lekcji rzadko przeciągało się aż do godziny.
A co jak moją wolą jako rodzica będzie życzenie, by szkoła wychowała moje dziecko na przykład na zwolennika Unii Europejskiej i nie będę sobie życzył, by uczono moje dziecko hymnu Polski? Albo co jeśli jestem anarchistą i chcę, by uczono moje dziecko nienawiści do systemu i rządu? Mogę iść dalej, żądam by moje dziecko nie było w ogóle oceniane w szkole i nie miało kartkówek, bo wychowuję dzieci bezstresowo i nie życzę sobie niczego, co może wywołać zdenerwowanie. Czy Pani Zalewska spełni każdą z moich zachcianek?
To nie prawda. Chcieliśmy by szkoła zapewniła naszym dzieciom religię na pierwszej lub ostatniej lekcji. Wiele dzieci nie chce mieć religii w szkole więc nie potrzebnie tracą czas gdy mają wolną godzinę gdy w klasie jest religia. Ta pani nic dla dzieci szkolnych nie zrobiła.
Przez takie opinie, jak ta wygłoszona przez panią minister, niedługo szkoła stanie się polem walki światopoglądowej - bo tyle poglądów, ile rodziców. Znam przypadek, że matka licealisty wyraziła oburzenie, że zmuszamy do czytania tak brutalnej książki, jak "Zbrodnia i kara". A dodam coś jeszcze - w mojej szkole większość uczniów nie chodzi na religię, jakie z tego faktu wyciągnąć mamy konsekwencje, skoro konserwatyści często mówią: mniejszość nie może dyktować woli większości. Ot, taka to "nowoczesna edukacja"...
To, że większość na religię nie chodzi to właśnie dowód na to, że mniejszość uczęszczająca nie narzuca swojej woli. Chyba że ci "chodzący" uczniowie siłą lub groźbą zaciągaliby niewierzących kolegów na lekcję. To dziwne jak bardzo solą w oku może być nieobowiązkowy przedmiot.
ta kobieta - minister z klucza partyjnego jak za PZPR - nie ma pojęcia o realiach szkoły, to jest pierwsza w kolejce do natychmiastowej dymisji, całkowicie odrealniona. A nauczyciel nadal zarabia mniej niż ochroniarz w Bierdonce
Niestety Zalewska sie pomyliła co do swojego powołania. Ponieważ szkoła na pewno nie ma uczyć z wolą rodziców tylko kształcić we wszystkich kierunkach zarówno dzieci z rodzin niewierzących jak i rzymskokatolickie prawosławne, protestanckie również islamskie. I Ma obowiazek zapewnić takich nauczycieli/katechetów aby to było możliwe, a nie pakować wszystkich na lekcje religii rzymskokatolickiej.!!!! Ponieważ w niewielu szkołach na dzień dzisiejszy jest również etyka zamiast religii. Ma zapewnić zróznicowaną(dostosować) wiedzę na każdym poziomie zarówno seksualnym, nauk ścisłych, filologicznych itp. A nie nie będziemy w 5 klasie mówic o sexie. o rozwoju człowieka. Bo przecież jest jedna prawda BÓG stworzył - koniec kropka. Co nie. i można by tak wymieniać
Szkoła nie "pakuje" wszystkich na lekcje religii. W polskiej szkole ta lekcja nie jest obowiązkowa. Radzę się obudzić, mniej telewizora, więcej rozmów z ludźmi.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
A co jeśli wolą rodziców jest deprawacja swoich dzieci?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.