Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

« » Kwiecień 2022
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7

Niedziela 24 kwietnia 2022

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

Gość Niedzielny 16/2022 Otwarte

Wspólnota: trzymali się wszyscy razem

Pierwsze summarium opowiadało o samej wspólnocie: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, którzy uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, spożywali posiłek w radości i prostocie serca”. Trzeci opis zwraca uwagę na reakcję Żydów, którzy wiedzieli coś o sprawie Jezusa z Nazaretu i słyszeli o tym, co działo się w Jerozolimie, ale nie przyjmowali Jego nauki. Dowiadujemy się też, że uczniowie Jezusa „trzymali się wszyscy razem w krużganku Salomona”. To była część świątyni jerozolimskiej. Brali więc udział w oficjalnym kulcie. Czuli się częścią narodu wybranego, który doczekał spełnienia starotestamentowych obietnic, a w Jezusie widzieli oczekiwanego Zbawiciela. „Z obcych nikt nie miał odwagi dołączyć się do nich”, ale jednak „lud ich wychwalał”. Ten lud nie rozumiał jeszcze, co się dokonało, ale już to wychwalał. Dlatego „wynoszono chorych na ulice i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich”. Z jednej strony nie mieli odwagi, a z drugiej byli otwarci na to, co dzieje się we wspólnocie, i chcieli uczestniczyć w cudach, które się dokonywały.

Ta reakcja jest nadal aktualna. Mamy wśród nas tych, którzy nie mają odwagi przylgnąć całym sercem do Chrystusa, ale pozostają pod przemożnym urokiem tego, co On oferuje. Są trochę podobni do apostoła Tomasza z dzisiejszej Ewangelii. Wierzą, ale potrzebują znaków. Tymi znakami niekoniecznie są spektakularne cuda, ale sam fakt wspólnoty, która trzyma się razem i w Chrystusie widzi swego Pana i Zbawcę. •

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

Gość Niedzielny 16/2022 Otwarte

Niedzielny zachwyt

To było na wyspie Patmos. Apostoł Jan znalazł się tam „z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa” podczas prześladowań za cesarza Domicjana. Był to dzień Pański – Kyriakè heméra. Po raz pierwszy w Apokalipsie znajdujemy ten termin na określenie niedzieli, która otwierała nowy chrześcijański porządek tygodnia. W tym dniu zmartwychwstał Chrystus. Odtąd Jego uczniowie co siedem dni ponawiają spotkanie ze swym żyjącym Panem, uczestnicząc w Jego zwycięstwie nad złem i śmiercią. Sycą się przy tym Jego miłością nieśmiertelną. W Nauce Dwunastu Apostołów, zwanej Didache, z końca I wieku, czytamy: „W dzień Pański gromadźcie się, łamcie chleb i dzięki czyńcie, wyznawszy wpierw grzechy swoje” (14,1). Dla św. Ignacego z Antiochii życie „zgodnie z dniem Pańskim” stanowi znak odróżniający chrześcijan od reszty świata.

Papież Benedykt lubi powtarzać, że kto wierzy, widzi więcej. Słowo głoszonej Ewangelii pomaga zajrzeć poza zasłonę spraw oczywistych i dostrzec wśród codziennej rutyny znamiona Bożej obecności. Każdy z wierzących płonie wiarą i żarliwością dzięki świadectwu miłości pochodzącemu z tego samego źródła. Tym źródłem jest Chrystus. Jak prorok Izajasz, gdy został przeniesiony w widzeniu do świątyni niebiańskiej, nie widział ścian świątyni, tylko Pana Zastępów zasiadającego na chwalebnym tronie i mówiącego z nim (por. Iz 6,1), podobnie i chrześcijanin, poddający się działaniu Eucharystii, uczy się widzieć w centrum swego życia i swego Kościoła działanie zmartwychwstałego Zbawiciela. Tenże Chrystus składa w nim żywe świadectwo swego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią: „Przestań się lękać! Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący”. Chrześcijanin dotknięty mocą zmartwychwstałego Pana pokonuje w sobie lęk i obawy, nabierając przekonania, że nawet tutaj, w tym życiu, można zacząć być szczęśliwym. To ważny komunikat dla tych, którzy zbyt łatwo rezygnują z niedzielnych Eucharystii bądź też ograniczają swój udział w nich do oglądania telewizyjnych transmisji. A przecież życia nie da się zasmakować, obserwując je przez szybę. •

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

Gość Niedzielny 16/2022 Otwarte

Ja ich napełnię pokojem

J 20, 19-31

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana.

A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę».

A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».

Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!»
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

1. Słowo Boże się nie zmienia. Dobra Nowina wciąż brzmi tak samo. Zmienia się kontekst. Kiedy patrzymy na uczniów zamkniętych w Wieczerniku, pełnych lęku, nasuwa się skojarzenie z obrazami ludzi, którzy z obawy o życie chronią się w schronach, w piwnicach domów lub uciekają za granicę, zostawiając cały dorobek życia. Świat ludzkich lęków jest ogromny. Wojna, przemoc, gwałt i wszelkiego rodzaju okrucieństwo zdają się bezczelnie triumfować. Zło chce człowieka sterroryzować, zastraszyć cierpieniem i śmiercią. Człowiek staje się wtedy niewolnikiem swoich lęków i łatwo nim manipulować. Zmartwychwstały Pan szuka nas, niezależnie od tego, gdziekolwiek jesteśmy pozamykani i pełni obaw.

2. Pierwsze słowa Jezusa brzmią: „Pokój wam!”. Trafiają w sedno naszej sytuacji. Pragniemy pokoju nie tylko w tym sensie, że marzymy o tym, by zamilkła broń. Pokój to nie tylko brak wojny. To raczej stan serca odnowionego po zawale, które może nadal kochać. Po każdej wojnie zostają rany, które trudno się goją. Zostają bolesna pamięć o zabitych, zniszczone domy, szpitale, urazy psychiczne, nienawiść do wrogów. Jezus pokazuje uczniom swoje rany. Przebite ręce, nogi, bok. Wątpiącego Tomasza prosi nawet, aby dotknął tych ran. Istnieje miłość większa niż nienawiść, istnieje miłość, która potrafi zaleczyć zranienia i wlać nowe życie tam, gdzie swój sztandar wbiła śmierć. Ludzka miłość nie ma takiej siły, ale Boża tak. Zmartwychwstały Pan jest znakiem triumfu miłości miłosiernej. „Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego serca Mojego, a Ja ich napełnię pokojem” – powiedział Pan Jezus do św. Faustyny. Nie ma innego ratunku.

3. Miłosierdzie jest odpowiedzią miłości Bożej na zło. Objawiło się najpełniej w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Krzyż był najgłębszym pochyleniem się Boga nad ludzkim losem, nad grzechem, śmiercią. Zmartwychwstanie było pociągnięciem udręczonego człowieka w górę, w stronę nieba, na wysokość Bożej miłości.

4. Tomasz wątpił, ale wątpił w dobrej wierze. Krzyż był czymś tak przytłaczającym, że zbyt łatwy happy end nie wydał mu się możliwy. Miał słuszną intuicję, że rany te nie mogą tak po prostu zniknąć, to byłoby zbyt banalne, zbyt łatwe. One muszą pozostać na wieki jako znak szczególny Jezusa. Przypomina nam o tym pięć czerwonych gran w świecy paschalnej. Przebaczenie nie oznacza łatwego zapomnienia. Blizna jest pamiątką po zadanym ciosie, ale i znakiem wyzdrowienia. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” – mówi Pan. Wierzyć w zmartwychwstanie mogą tylko ci, którzy nie kalkulują, nie planują, ale godzą się na to, że Bóg może nas zaskoczyć. Zmartwychwstanie przychodzi jako coś, czego nie da się wypracować, jest najczystszym darem Bożego miłosierdzia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Zapisane na później

Pobieranie listy