Nowy numer 17/2024 Archiwum

Koń na stole

Październik od ponad dwudziestu lat na świecie, a od sześciu w Polsce, obchodzony jest jako miesiąc pamięci dzieci zmarłych. A 15 października wybrano na Dzień Dziecka Utraconego

W naszym kraju każdego roku blisko pięćdziesiąt tysięcy rodzin doświadcza straty dziecka. Jak podaje Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu - ponad czterdzieści tysięcy kobiet przeżywa poronienie, dwa tysiące dzieci rodzi się martwo, a kolejne pięć tysięcy umiera przed ukończeniem 18 lat z powodu chorób i wypadków. „Co roku sto tysięcy rodziców doświadcza żałoby po swoim dziecku z wszystkimi jej trudnymi etapami, nawet jeśli miało ono tylko kilka milimetrów” - piszą w liście otwartym do nas wszystkich rodzice ze Stowarzyszenia. I podkreślają, że warto na osieroconych zwrócić uwagę, a nie pozostawiać ich samym sobie, izolować społecznie, udawać, że nic się nie stało. A tak się, niestety, w większości przypadków dzieje.

Jak się okazuje nie umiemy przeżywać żałoby, ani pomagać w jej przeżywaniu innym. Kiedyś dr Jadwiga Pyszkowska, zajmująca się leczeniem paliatywnym, powiedziała mi, że najtrudniej przeżyć pierwszy rok po starcie najbliższych. Dotyczy to także nienarodzonych, którzy bardzo intensywnie przeszli przez jakiś moment naszego życia. – Siedzimy przy stole, widać, że leży na nim koń, a wszyscy udają, że go tam nie ma – opowiadała mi obrazowo. – Wszyscy wiedzą, że komuś umarł najbliższy, ale o tym nie mówią, żeby go nie ranić.  A może nie chodzi o ranienie, delikatność, ale brak języka do okazania współczucia, współtowarzyszenia w nieszczęściu? Zawsze jednak, zamiast mówić, można „coś” okazać. „Wystarczy po prostu być obok, podać chusteczkę, wysłuchać albo pomilczeć razem. Chodzi o to, by osieroceni wiedzieli, że jesteś z nimi i troszczysz się o nich. Ciepły uścisk może dać więcej niż jakiekolwiek słowa. Zaproponuj pomoc w codziennych sprawach: zaopiekuj się dziećmi, zrób zakupy, przynieś obiad. Wspomnij czasem zmarłe dziecko, zaproponuj wspólne wyjście na cmentarz. Nie umniejszaj ich straty, nie odwracaj uwagi od rozmów o dziecku, nie pocieszaj, nie osądzaj tego, co myślą czy czują. Nie udzielaj rad i nie poruszaj błahych tematów. Możesz podzielić się tym, co ty czujesz w obliczu ich straty” – podpowiadają doświadczeni ze Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu.

„Cierpiący rodzice wyrzucani są poza nawias społeczeństwa, które „nie wie co powiedzieć” – podkreślają. Dlatego w październiku tego roku chcą zwrócić na siebie uwagę, przypominając kwintesencję problemu wymownym hasłem: „Moje dziecko umarło - bądź ze mną”. Przejmijmy się na serio tym wołaniem. I bądźmy z innymi. Nie tylko w tak ekstremalnej potrzebie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych