"FT": Ukraina mogłaby przystąpić do UE 1 stycznia 2027 r.

Taką możliwość ma zakładać projekt plan pokojowy na linii Ukraina - Rosja.

12.12.2025 15:17 PAP

dodane 12.12.2025 15:17

Ukraina mogłaby przystąpić do Unii Europejskiej 1 stycznia 2027 r. na mocy projektu planu pokojowego, nad którym pracują amerykańscy i ukraińscy urzędnicy przy wsparciu Brukseli - podał w piątek "Financial Times", powołując się na osoby zaznajomione z dokumentem.

Brytyjski dziennik zauważył, że takie posunięcie zmieniłoby procedury akcesyjne Unii Europejskiej.

Źródła, na które powołuje się gazeta stwierdziły, że tak szybka akcesja Kijowa do europejskiego bloku, "zniweczy oparte na zasługach podejście Brukseli do przyjmowania nowych członków i zmusi ją do ponownego przemyślenia całego procesu". Jak dodano, Ukraina formalnie nie zakończyła jeszcze żadnego z 36 etapów procesu akcesyjnego, aby móc zostać członkiem UE.

Rozmówcy "FT" jako przykład podali obecny system zróżnicowanego dostępu do funduszy UE, prawa głosu i korzyści, takich jak wspólna polityka rolna. "Urzędnicy popierający członkostwo Ukrainy w UE twierdzą, że uwzględnienie tego w porozumieniu pokojowym sprawiłoby, że członkostwo stałoby się dla Kijowa faktem dokonanym, ponieważ Bruksela nie mogłaby utrudniać procesu pokojowego, sprzeciwiając się szybkiemu harmonogramowi" - czytamy na łamach gazety.

Według redakcji, poparcie Stanów Zjednoczonych dla takiego planu pokojowego oznaczałoby, że "prezydent USA Donald Trump mógłby nakazać premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi, który dotychczas blokował proces akcesji Ukrainy, do wycofanie weta i umożliwienie Kijowowi rozpoczęcia procesu politycznej akceptacji".

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek w Kijowie, że on i jego zespół negocjatorów "dostosowali podejście do niektórych punktów (porozumienia pokojowego - PAP) biorąc pod uwagę fakt, że Ukraina w przyszłości będzie członkiem Unii Europejskiej". - Kwestia przyszłego członkostwa Ukrainy w UE zależy w dużej mierze od Europejczyków, a tak naprawdę także od Amerykanów - wyjaśnił ukraiński przywódca.

Ukraina złożyła wniosek o członkostwo w UE wkrótce po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej inwazji w lutym 2022 r., a status formalnego kandydata przyznano jej cztery miesiące później.

Z Londynu Marta Zabłocka 

***

Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas podkreśliła w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera", że aby porozumienie pokojowe dla Ukrainy było do przyjęcia, niezbędne będą ustępstwa ze strony Rosji, w tym ograniczenie jej budżetu militarnego i liczebności sił zbrojnych.

"Problemem dla pokoju jest Rosja. Nawet jeśli Ukraina otrzyma gwarancje bezpieczeństwa, a nie będzie ustępstw ze strony rosyjskiej, będziemy mieć inne wojny, może nie w Ukrainie, ale gdzie indziej" - oceniła Kallas w opublikowanej w piątek rozmowie z włoską gazetą.

Powiedziała, że UE pozytywnie ocenia inicjatywę USA na rzecz pokoju w Ukrainie nie widzi "autentycznej woli pokoju ze strony rosyjskiej". "Najpierw potrzebne jest zawieszenie broni" - zaznaczyła.

"Aby pokój był do przyjęcia, musimy zapewnić, że Rosja nie zaatakuje od nowa. Potrzebne są ustępstwa strony rosyjskiej, a wśród nich redukcja liczebności jej wojska i zahamowanie wzrostu ich budżetu militarnego" - oświadczyła Kallas.

Podkreśliła, że Europa musi decydować o kwestiach związanych z "architekturą europejskiego bezpieczeństwa". "Granice nie mogą być zmieniane siłą. Nie może dojść do ustępstw terytorialnych ani uznania okupacji. I nie może być punktów dotyczących architektury europejskiego bezpieczeństwa, które przyznają Rosji bezpośrednią rolę" - powiedziała.

Pytana o możliwość przystąpienia Ukrainy do UE w 2027 roku, co - według doniesień prasowych - jest omawiane przez Ukrainę i USA, Kallas odparła, że proces akcesyjny opiera się na merytorycznych kryteriach, a "decyzja należy do państw członkowskich".

"Przekaz jest jasny. Po pierwsze, Rosja nie może wytrzymać dłużej niż my ani wydawać więcej niż my. Po drugie udzielimy Ukrainie całego wsparcia, którego potrzebuje. Po trzecie, Stanom Zjednoczonym mówimy, że decydujemy w kwestiach, które należą do nas" - wyliczyła.

"Wzmacniamy naszą obronę i nasz przemysł obronny. Musimy to robić szybko, by nie zależeć od nikogo. To wymaga zaangażowania całej UE, także państw, które są daleko od wojny i nie czują pilnej potrzeby" - dodała.

 

1 / 1

Zapisane na później

Pobieranie listy