Nowy numer 38/2023 Archiwum

Słowo do rzeczy

Miał jeden cel: „Odpowiednie dać rzeczy – słowo!”. I tak budował mosty między literaturą a teologią. Nic dziwnego, że twórczością Norwida zafascynował się przyszły papież.

Wiedeńska biblioteka, rok 1901. Młodopolski poeta i tłumacz Zenon „Miriam” Przesmycki trzyma w ręku niepozornie wyglądający tomik poezji. Nie wie jeszcze, że ta chwila będzie przełomowym momentem dla historii polskiej literatury.

Czwarty wieszcz

Ów tomik to jedyny zbiór wierszy Cypriana Kamila Norwida, jaki autorowi „Vade-mecum” udało się wydać za życia. Niemal wszystko, co dziś znamy, i co mieści się w jedenastu tomach „Pism wszystkich”, wydanych dopiero w latach 70. ubiegłego wieku, zostało wydobyte z rękopisów.

Urodził się w mazowieckiej wsi Laskowo-Głuchy, ale większą część życia spędził za granicą, głównie w Paryżu. Wiele lat przeżył w skrajnej nędzy, utrzymując się jedynie z dorywczych prac, m.in. z grafiki. Postępująca gruźlica i uzależnienie od alkoholu sprawiły, że jeden z największych polskich poetów wszech czasów ostatnie lata życia spędził w przytułku, opuszczony i zapomniany.

Czemu tak się stało? Cyprian Kamil Norwid to jeden z tych artystów, którzy wyprzedzili swoją epokę. Niezrozumiany przez współczesnych, stał się jednak inspiracją dla potomków, tak jak przewidział w wierszu: „Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz wnuku”. Dziś stawia się go w jednym rzędzie z romantycznymi wieszczami, jednak błędem byłoby sądzić, że twórczość Norwida jest powszechnie znana. Trudny, filozoficzny język jego poezji sprawia, że zaczytywać się nią mogą tylko nieliczni. I choć są badacze, którzy zajmują się niemal wyłącznie Norwidem, to dla wielu zwykłych czytelników pozostaje on ciągle autorem kilku „szkolnych” utworów: „Fortepianu Chopina”, „Mojej piosnki (II)” czy „Bema pamięci żałobnego rapsodu”.

Krzyż stał się bramą

Jednym z tych, którzy uważali Norwida za swojego mistrza, był Jan Paweł II. Gdyby sporządzić listę artystów najczęściej przez papieża cytowanych, na pierwszym miejscu znalazłby się z pewnością autor „Promethidiona”. Jego wpływy widać nie tylko w poezji Karola Wojtyły, zwłaszcza w „Tryptyku rzymskim”, ale przede wszystkim w nauczaniu, co zresztą Ojciec Święty sam podkreślał. W 180. rocznicę urodzin poety wyznał, że myśl o kapłańskim charakterze osoby ludzkiej, zaczerpnięta właśnie z Norwida, kształtowała społeczny wymiar jego pontyfikatu. Papieża inspirowały również rozważania Norwida na temat narodu. „Z wielkim bólem mówił Norwid Polakom, że nie będą nigdy dobrymi patriotami, jeśli wpierw nie będą pracowali na swoje człowieczeństwo – przypomina papież. – Ład narodu przychodzi spoza narodu, ostatecznie jest on z Boga, i dlatego tym, którzy tak dalekosiężnie, bo kapłańsko, kochają swój naród, nie grozi nacjonalizm”.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast