Paweł w ciekawy sposób nazywa Pismo Święte, czego niestety nie dostrzegamy w tłumaczeniu.
1. Paweł w ciekawy sposób nazywa Pismo Święte, czego niestety nie dostrzegamy w tłumaczeniu. Dosłownie brzmi to tak: „od lat niemowlęcych znasz święte litery” (gr. grammata). Dziecko uczy się czytać, zaczynając od poznawania liter. Czesław Miłosz, wyjaśniając w wierszu swój zamiar tłumaczenia Biblii i uczenia się języków biblijnych, pisał: „Przystoi, abyśmy prowadzili palcem wzdłuż liter trwalszych niż kute w kamieniu”. Biblia jest czymś większym niż literatura, jest słowem Boga pisanym przez ludzi, ale zarazem pozostaje arcydziełem literackim. Życia braknie, aby zgłębić Pismo Święte, ale warto mozolnie, słowo po słowie, zdanie po zdaniu, prowadzić palcem wzdłuż liter trwalszych niż kute z kamienia.
2. Dlaczego warto? Aby „nauczyć się mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie”. W tym zdaniu wybrzmiewa triada wartości, których nie da nam żadna inna księga: mądrość, wiara i zbawienie. A wszystko to ma fundament w osobie Jezusa Chrystusa, Wcielonego Słowa. Apostoł po wskazaniu na ten najważniejszy „pożytek” ze spotkania z Biblią dodaje jeszcze inne korzyści, które można określić jako „duszpasterskie”. Pismo jest pożyteczne do „nauczania, przekonywania, poprawiania i wychowywania w sprawiedliwości”. Paweł ma na myśli Stary Testament, bo zręby Nowego dopiero powstawały, ale z perspektywy dzisiejszej możemy odnieść jego słowa do całej Biblii. Nauczanie – to pozytywny wykład nauki wiary, oświecenie umysłu prawdą Bożą. Przekonywanie – czyli polemika z fałszem, odpieranie zarzutów, apologia. Poprawianie – chodzi o naprostowanie moralne, odnowę etyczną. I wreszcie wychowanie, czyli paidea, prowadzenie uczniów Jezusa ku dojrzałości.
3. „Wszelkie Pismo jest przez Boga natchnione”. To zdanie jest podstawą przekonania Kościoła o natchnieniu Biblii. Sobór Watykański II w konstytucji Dei verbum stwierdza: „Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte i wyrażone w Piśmie Świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świętego. (…) Do sporządzenia Ksiąg świętych wybrał Bóg ludzi, którymi jako używającymi własnych zdolności i sił posłużył się, aby przy Jego działaniu w nich i przez nich, jako prawdziwi autorzy przekazali na piśmie to wszystko i tylko to, co On chciał. Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorzy natchnieni, winno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy uznawać, że Księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo Święte utrwalona dla naszego zbawienia”.
4. Końcówka to mocne wezwanie, jakby testament Pawła, wzywający Tymoteusza i wszystkich pasterzy do gorliwości w głoszeniu słowa Bożego: „Głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością w każdym nauczaniu”. Niezbędne jest zarówno napominanie, piętnowanie błędów, jak i podnoszenie na duchu. Ta równowaga jest czymś bezcennym w głoszeniu nauki Ewangelii.
Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu