Jestem z pokolenia JP2. Jestem z tego dumna. Od lat opisuję – jako dziennikarz i naukowiec – globalny wpływ nauczania Jana Pawła II na zmiany wolnościowe i wzmocnienie wiary milionów ludzi na świecie. Ale widzę też Karola Wojtyłę jako światowego lidera, który mierzy się z ogromnym, globalnym wachlarzem spraw. Widzę człowieka z krwi i kości, który odpowiada na bieżące problemy tu i teraz, zawsze przez pryzmat tego, że w przyszłości można ich rozwiązanie usprawnić, polepszyć, przyspieszyć. Nie tylko w ludzkiej perspektywie. W perspektywie czegoś większego, w perspektywie świata i historii, którymi rządzi Bóg. W tym kontekście widzę w nim „Proroka nadziei”.
Od tego chciałam zacząć ten tekst. Od perspektywy opartej na znajomości pontyfikatu papieża, który wyrósł z polskich korzeni, by głęboko zapuścić je potem na całym świecie. To tekst o Polaku, rodaku, który wiarą i geniuszem dyplomatycznym wyrwał nas ze szponów komunizmu. Przywódcy duchowym dla katolików na całym świecie. Ale i o przywódcy instytucji, z całym jej bagażem. Z całym ciężarem, jaki spadł na niego, gdy w tejże instytucji w finalnych latach jego pontyfikatu wypłynęły z całą mocą skandale, targające Kościołem do dziś. Znając i badając każdą z tych perspektyw, nie mam żadnych wątpliwości, jak zatytułować ten tekst. „Prorok nadziei” to właściwa perspektywa.
1991–2000
Do dziś pamiętam, jak strasznie byłam podekscytowana, gdy z okna babci Eli i dziadka Kazika przy campingu na ul. Oleńki w Częstochowie obserwowaliśmy latem 1991 roku lądujący papieski śmigłowiec. Wiedziałam, że ląduje tam najważniejszy człowiek na świecie. Wszyscy byliśmy w najlepszych amerykańskich ciuchach, które mama przywiozła zza oceanu – po trudnym roku rozłąki, wymuszonym okolicznościami dramatycznych warunków pracy inteligencji w Polsce. Moi rodzice, pełni nadziei po '89 roku, wiedzieli już, że tylko ten człowiek będzie mógł sprawić, że do Stanów my będziemy jeździć zapraszani jako naukowcy, dziennikarze czy lekarze, a nie na tułaczą, emigrancką wędrówkę. Robili wszystko, by swoimi wyrzeczeniami umożliwić nam ten start. Ale papież miał na ten start kolosalny wpływ.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Paulina Guzik