Proces Chiraca - sąd nie przesłucha Juppego

Paryski sąd zdecydował w czwartek, że szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe nie będzie zeznawał jako świadek w procesie byłego prezydenta Jacquesa Chiraca o korupcję. Według ministra, na przeszkodzie przesłuchaniu stoją jego obowiązki służbowe.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Juppe nie stawił się w czwartek w paryskim sądzie, aby złożyć wyjaśnienia w procesie Chiraca, oskarżonego o fikcyjne zatrudnianie pracowników w paryskim ratuszu w latach 90. Szef MSZ wyjaśnił w wysłanym sądowi liście, że przyczyną jego absencji jest nagły wyjazd w podróż służbową do Libii w towarzystwie prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Sąd orzekł, że wobec tego zwolni Juppego z przesłuchania. Wcześniej minister poinformował, że 15 września jest jedynym terminem, w którym mógłby on złożyć zeznania.

Przedstawiciele stowarzyszenia antykorupcyjnego Anticor, którzy złożyli pozew przeciw Chiracowi, byli oburzeni nieobecnością Juppego. Zarzucili mu wręcz "tchórzostwo".

Trwający od 5 września proces w Paryżu toczy się pod nieobecność głównego oskarżonego, który, według jego obrońców, cierpi na zaniki pamięci. Adwokaci Chiraca twierdzili na podstawie zamówionej przez nich ekspertyzy medycznej, że były szef państwa "nie jest w stanie przypomnieć sobie faktów, które zdarzyły się niemal 20 lat temu".

Sąd przychylił się do wniosku przedstawicieli Chiraca i zgodził się kontynuować proces bez udziału byłego prezydenta. Proces, w którym oprócz Chiraca sądzonych jest dziewięcioro innych jego podwładnych, ma trwać do 23 września.

Po raz pierwszy w historii Francji były prezydent staje przed sądem w charakterze oskarżonego w sprawie karnej. Chiracowi grozi teoretycznie do 10 lat więzienia i 150 tys. euro grzywny.

Dawny szef państwa odpowiada przed sądem za to, że w latach 1992-1995, gdy był merem Paryża, miał fikcyjnie zatrudniać w sumie blisko 30 pracowników, w tym członków swojej byłej partii Zgromadzenie na rzecz Republiki (RPR) i ich rodziny.

Główny zarzut postawiony Chiracowi oraz dziewięciu innym oskarżonym to "sprzeniewierzenie funduszy publicznych". Sam były prezydent odpiera stanowczo wszystkie zarzuty w tej sprawie. Twierdzi, że nie odpowiada za nadużycia w merostwie i że kiedy dowiedział się o nich, natychmiast zrobił wszystko, by je wyeliminować.

W tej samej sprawie Juppe, w latach 90. zastępca Chiraca w paryskim merostwie i sekretarz generalny RPR, został skazany w 2004 r. na 14 miesięcy w zawieszeniu i jeden rok niewybieralności. Chirac nie stanął wówczas przed sądem, gdyż do 2007 roku chronił go przed odpowiedzialnością karną prezydencki immunitet.

Media komentowały wtedy, że obecny szef MSZ zapłacił przed sądem za błędy swojego przełożonego.

Wyrok skazujący w ówczesnym procesie o "fikcyjne zatrudnianie" w merostwie powstrzymał na kilka lat karierę polityczną Juppego.

Z Paryża Szymon Łucyk (PAP)

szl/ mc/

« 1 »
TAGI: