Dar Ducha Świętego pokonuje w nas lęk. To bojaźń przed decyzją, przed odważnym podjęciem działania, często skutecznie gasi w nas Boży zapał.
1. Święty Paweł prosi swojego ucznia, aby „rozpalił na nowo charyzmat Boży”, który otrzymał przez nałożenie rąk, czyli święcenia. Jest tutaj ukryta idea aktualizacji „uśpionej” łaski sakramentalnej. Wezwanie do ożywienia daru Bożego można odnieść nie tylko do kapłaństwa, ale także do chrztu, bierzmowania czy małżeństwa. W chwili gdy przyjmujemy dany sakrament, nie zawsze jesteśmy gotowi, aby uruchomić w pełni ukryte w nim możliwości. Sakrament zawsze daje nam więcej, niż potrafimy wykorzystać. Dar Boży domaga się współpracy człowieka. Łaska nie zastępuje naszej wolności, ale ją udoskonala w kierunku dobra. Boży ogień często ledwo się w nas tli, ale dopóki się tli, może zainicjować wielki płomień. To trochę tak, jakby rozpakować prezent schowany od dawana głęboko w szafie, zacząć go używać i się nim cieszyć.
2. Dar Ducha Świętego pokonuje w nas lęk. To bojaźń przed decyzją, przed odważnym podjęciem działania, często skutecznie gasi w nas Boży zapał. Duch Boży usuwa ten lęk i daje moc, czyli męstwo do podjęcia Bożego zadania. Moc Ducha działa dwukierunkowo. Rozpala miłość. Cokolwiek robimy w imię Boże i z łaski Bożej, nie może obyć się bez miłości. Ale ta miłość nie wyłącza rozumu. Nie jest ślepą namiętnością. Duch Święty daje „trzeźwy rozum”, czyli roztropność, samokontrolę, mądrość. Pasterz powinien działać z mocą, czyli odważnie, z miłością i mądrze. Połączenie tych trzech elementów jest ważne i dotyczy nie tylko działania pasterzy Kościoła, ale wszystkich chrześcijan angażujących się w dzieła Boże na mocy łaski chrztu i bierzmowania.
3. „Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii”. Nie obędzie się bez cierpienia w imię Chrystusa. Paweł pisze swój list z więzienia. Jest to w pewnym sensie jego testament. Uświadamia Tymoteuszowi i nam, że nie można być wiernym Chrystusowi bez akceptacji cierpienia. Jeśli mamy iść do świata pod sztandarem krzyża, musimy zgodzić się na trudy i przeciwności. A tych w dzisiejszym świecie nie brakuje. Kard. Ratzinger uczył: „Kto nie potrafi cierpieć, ten nie potrafi również współcierpieć. A ten, kto nie potrafi współcierpieć, nie potrafi też współkochać”.
4. „Dobrego depozytu strzeż…” Depozyt to rzecz powierzona komuś w zaufaniu. Przymiotnik „dobry” (gr. kalos) można też przetłumaczyć jako „piękny”. Zadaniem apostołów i ich następców jest przekazywanie daru wiary z pokolenia na pokolenie. Ten proces przekazywania objawionej prawdy nazywa się w Kościele Tradycją. Przejawem Tradycji jest spisane słowo Boże w formie Pisma Świętego oraz nauczanie ustne, które wciąż ma miejsce w Kościele. Troska o depozyt nie oznacza przekazywania czegoś martwego. Sobór Watykański II mówi, że „tradycja rozwija się w Kościele”, „wzrasta jej rozumienie”. Ten rozwój przypomina rozkładanie dywanu lub wzrost drzewa. Sednem pozostaje jednak „strzeżenie depozytu”, czyli wierne trwanie przy tym, co zostało raz na zawsze przekazane, bez ciągłego gonienia za nowościami.
Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu