Nie wyrażajcie zgody na udział dzieci w edukacji zdrowotnej

Komisja Wychowania Katolickiego KEP do rodziców.

Członkowie Komisji Wychowania Katolickiego KEP zaapelowali w czwartek do rodziców katolików, aby nie wyrażali zgody na udział dzieci w zajęciach z edukacji zdrowotnej. Według ministerstwa edukacji spór o nowy przedmiot jest "czysto ideologiczny i polityczny".

1 września 2025 r. do szkół wkroczy nowy przedmiot: edukacja zdrowotna, która zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Przedmiot ma odnosić się do zdrowia w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym na wszystkich etapach życia. Przedmiot będzie nauczany w szkołach podstawowych w klasach IV-VIII i w szkołach ponadpodstawowych. Udział w zajęciach jest nieobowiązkowy, jeżeli jednak rodzice nie zadeklarują braku zgody do 25 września br., dziecko zostanie automatycznie zapisane do udziału w tych lekcjach."Zwracamy się do Was, Drodzy Rodzice wyznający katolicką wiarę, abyście głęboko rozważyli proponowane zajęcia z edukacji zdrowotnej i nie wyrażali zgody na udział swoich dzieci w tych zajęciach" - napisali członkowie Komisji Wychowania Katolickiego KEP.

"Dobrze wiecie, że jako rodzice jesteście odpowiedzialni za wychowanie własnych dzieci. Macie prawo wychowywać je zgodnie z własnymi przekonaniami. Jeśli widzicie, że w szkole są przekazywane jakieś wartości i zasady życia, z którymi się nie zgadzacie, możecie wyrazić swój sprzeciw" - czytamy w apelu.

Członkowie komisji przyznali, że w programie zajęć z edukacji zdrowotnej są treści wartościowe, takie jak troska o zdrowie fizyczne, higienę psychiczną czy rozpoznawanie zagrożeń. Jednak ich zdaniem są tam również treści, które "nie są zgodne z wiarą katolicką i narażają dzieci i młodzież na ryzyko poważnych niebezpieczeństw, mogących wpływać na całe ich życie, a także życie rodziny".

"Program przedmiotu - w naszej ocenie - stanowi zagrożenie dla katolickiej wizji rodziny, małżeństwa oraz dojrzałości ludzkiej dzieci i młodzieży. Problematyka małżeństwa i rodziny, rozumianych jako wspólnota ojca, matki i dzieci, została potraktowana w nim w sposób marginalny. Tymczasem Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej wyraźnie podkreśla, że małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo znajdują się pod szczególną ochroną państwa" - ocenili autorzy apelu.

Dodali, że w programie znalazły się treści dotyczące tożsamości płciowej oraz kwestii prawnych i społecznych związanych ze środowiskiem LGBTQ+. "Wszystkie osoby zasługują na szacunek, ale ich wizja seksualności nie jest zgodna z nauką Kościoła. Proponowane treści mogą prowadzić do zniekształcenia obrazu kobiecości i męskości, a nawet powodować, że dziewczęta będą identyfikowały się jako chłopcy, a chłopcy - jako dziewczęta, w ich najbardziej wrażliwym okresie życia, w którym młody człowiek poszukuje własnej tożsamości i potrzebuje szczególnego wsparcia, opieki i towarzyszenia mu przez najbliższych. Niezwykle zaś łatwo jest wtedy skrzywdzić młodych ludzi i doprowadzić w konsekwencji do wielu zaburzeń" - stwierdzili.

Zdaniem członków Komisji Wychowania Katolickiego KEP zajęcia poruszające kwestie "istotne i wrażliwe" powinny powstać w oparciu o szeroką debatę społeczną. Jak napisali, "w Polsce dużą część obywateli stanowią przecież ludzie, którzy przyjmują chrześcijańską wizję małżeństwa i rodziny".

Specjalny list w związku z wprowadzeniem do szkół nowego przedmiotu wydało w maju br. prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Jego treść episkopat przypomniał w ubiegłym tygodniu na portalu X.

Treść listu skomentowała we wtorek wiceministra edukacji narodowej Katarzyna Lubnauer. W rozmowie z Polskim Radiem 24 oceniła, że spór na ten temat jest "czysto ideologiczny i polityczny". Jej zdaniem edukacja zdrowotna mówi m.in. o tym, gdzie dzieci i młodzież mają szukać pomocy w obliczu zagrożeń w sieci. - Edukacja zdrowotna jest o tym, żeby nie patrzeć na diety w internecie, bo one często są fałszywe, tylko rzeczywiście jak się zdrowo odżywiać - wskazała wiceszefowa MEN.

Dodała, że przedmiot ten zawiera elementy związane ze zdrowiem seksualnym, ale "tego jest nie więcej niż w wychowaniu do życia w rodzinie". - To jest jedna dziesiąta tej podstawy programowej - zaznaczyła Lubnauer.

Zwróciła uwagę, że młody człowiek musi wiedzieć, jak nie podlegać seksualizacji, jak mówić "nie", czy jak zachować się w sytuacji związanej ze "złym dotykiem".

- Bardzo zachęcam do tego, żeby każdy sięgnął na stronę ministerstwa, (...) można tam dokładnie przeczytać, co jest w tej podstawie programowej, na przykład z jaką troską mówi się tam o wszystkim tym, co się wiąże z życiem rodzinnym, ze stosunkiem z rodzicami, z rodzeństwem, dziadkami, jaką wartością jest rodzina - podkreśliła Lubnauer.

Edukację zdrowotną popiera m.in. państwowa komisja do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15. W listopadzie 2024 r. wydała opinię o tym przedmiocie, podkreślając "krytycznie ważne znaczenie w szeroko pojętej profilaktyce przemocy, a w szczególności w profilaktyce wykorzystywania seksualnego dzieci".

"Opierając się na praktyce i wiedzy wynikającej z kompetencji i prac PKDP, ale także na szerokim konsensusie wielu ośrodków zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy seksualnej, z całą mocą podkreślić chcemy, że edukacja dzieci i młodzieży stanowi kluczowy czynnik chroniący przed wykorzystaniem. Jego wprowadzenie uważamy za niezbędne dla tworzenia skuteczniejszego systemu ochrony osób małoletnich" - podkreśliła komisja.

Jak zaznaczyła, przedmiot edukacja zdrowotna "daje nadzieję na systemowe zwiększenie ochrony osób małoletnich, najbardziej podatnych na wykorzystanie seksualne oraz inne formy przemocy". 

Od redakcji Wiara.pl

Już po reakcji wspomnianej komisja do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 widać, na czym głownie owa Edukacja Zdrowotna ma się koncentrować. Przy okazji zauważmy znana od lat prawdę: wczesne uświadamianie dzieci nie tylko nie zmniejsza liczny niechcianych ciąż, ale je zwiększa. 

Zwróćmy uwagę na jeszcze dwa drobiazgi, dobrze ilustrujące siłę parcia pań minister na nowe rozwiązanie. Religia, jako nieobowiązkowa, ma być zawsze albo pierwszą albo ostatnią godziną lekcyjną. Edukacja zdrowotna - już nie. No i drugie: by uczestniczyć w lekcjach religii potrzeba deklaracji, że rodzice albo samo dziecko chcą w niej uczestniczyć. W tym wypadku potrzeba pisać oświadczenia, ze nie chcą. Dziwne, prawda? Choć wcale nie zaskakujące. 

Andrzej Macura

« 1 »