„Musicie być mocni mocą wiary! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów”.
PISMO – w taki akronim ułożyło mi się w głowie przesłanie nowego papieża, Leona XIV, wygłoszone podczas inauguracji jego pontyfikatu. To skrót od: Pokój i Służba, Miłość, Odpowiedzialność. To PISMO Boże i wezwanie do jego odczytania. Po ludzku trudne.
Ten sam 18 maja to czas wyborów prezydenckich w Polsce, wypełnionych w kampanii nienawiścią, oszczerstwami, manipulacją. Podsumowują tę smutną rzeczywistość szydercze słowa lidera partii rządzącej – słowa cytatu z Pisma Świętego, mające w dzień I tury wyborów uderzyć w pudło rezonansowe kampanii nienawiści. Skoro „cisza wyborcza”, to można tak pośrednio, „słowem na niedzielę”, jak to szyderczo nazwał premier – autor tego wpisu, wzmocnić sygnał nienawiści i pogardy wobec kandydata opozycji. Złe emocje rozpalają wszystkie niemal strony tego konfliktu, który przybiera postać leninowskiego: „kto kogo”…
Jak wrócić do pokoju, skromności, do miłości, do odpowiedzialności – także za słowo? Nowy papież nazywa się z dumą „synem św. Augustyna”, przypomnijmy więc mądrość jego duchowego ojca: „»Złe czasy! Trudne czasy!« – powiadają ludzie. Żyjmy dobrze, to dobre będą i czasy. To my jesteśmy czasami: jacy jesteśmy, takie są czasy”. Jak żyć dobrze? Jak odczytać to PISMO, o którym przypomina Leon XIV? Jak to zrobić w naszej, polskiej rzeczywistości wiosny roku 2025? Pomógłby nam to zrozumieć na pewno – urodzony 18 maja 105 lat wcześniej – wielki papież Jan Paweł II. I on jednak stał się w ostatnich latach obiektem zmasowanego hejtu, oszczerstw, które miały zniszczyć nie tylko jego autorytet, ale także naszą wiarę – i wiarę w prawość człowieka. Prowadziły tamtą kampanię te same „media”, a właściwe wzmacniacze kłamstwa, które dziś realizują z takim zapałem swoją misję oczerniania niewygodnego (dla obozu rządzącego) kandydata w tych wyborach. Ale przecież nie zwyciężyły!
Druga tura wyborów prezydenckich w Polsce zbiegnie się niemal co do dnia z rocznicą rozpoczęcia pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. 2 czerwca rozbrzmiały na placu Zwycięstwa w Warszawie te słowa, które zmieniły bieg naszych dziejów, przyniosły wybuch Solidarności i zapowiedziały koniec „imperium zła” (przynajmniej w jego sowieckiej formie). Pamiętamy je chyba jeszcze: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. Ale przypomnijmy, jak na zamknięcie tamtej historycznej pielgrzymki 10 czerwca nasz papież wobec ponad dwóch milionów wiernych zgromadzonych na krakowskich Błoniach odprawił swym słowem obrzęd bierzmowania polskich dziejów. To właśnie PISMO powinniśmy odczytać dzisiaj. „Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć »nie« temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! (…) Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć, jak to objawił św. Stanisław i błogosławiony Maksymilian Maria Kolbe. (…) Proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię »Polska«, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym – abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”.