Wyobraź sobie, jest niebo

„Szukajcie tego, co w górze...” Miłosz pisał w wierszu: „Jezus Chrystus zmartwychwstał. Ktokolwiek w to uwierzy, nie powinien zachowywać się tak jak my, którzy straciliśmy górę i dół, prawo i lewo, niebiosa, otchłanie…”.

1. „Szukajcie tego, co w górze...” Miłosz pisał w wierszu: „Jezus Chrystus zmartwychwstał. Ktokolwiek w to uwierzy, nie powinien zachowywać się tak jak my, którzy straciliśmy górę i dół, prawo i lewo, niebiosa, otchłanie…”. To prawda, zachodni świat zagubił duchową orientację. Utraciliśmy świadomość istnienia „góry”, czyli rzeczywistości nadprzyrodzonej. W słynnym songu, wręcz hymnie postępowego świata, Lennon śpiewał: „Wyobraź sobie, że nie ma niebios, to proste, jeśli spróbujesz. Nie ma piekła pod nami. Nad nami tylko zwykłe niebieskie niebo”. Miłosz jeszcze ubolewał nad cywilizacją pozbawioną religijnej wrażliwości i wszelkiej metafizyki. Lennon uważał już taki bezbożny świat za rzecz pożądaną i piękną, bo bez religii nastanie braterstwo, wolność od podziałów, raj na ziemi. Toksyczne idee sprzedaje się dziś raczej w opakowaniu rozrywki niż z pomocą brutalnej siły. Miejsce po dawnej nadziei na wieczne zbawienie zapełniło się doczesnymi iluzjami, które dzięki współczesnej technice skutecznie zasłaniają wieczną perspektywę. W Wielkanoc musimy zaśpiewać: „Wyobraź sobie, jest niebo. To proste, jeśli się odważysz…”.

2. Słowa św. Pawła w tym współczesnym kontekście brzmią jak wezwanie do kontrrewolucji: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”. Ale przecież nie ma żadnej „góry”. Trzeba skupić się na ziemi i jej sprawach. Taki jest przekaz dominującej kultury. Paschalne zwycięstwo Chrystusa wydaje się skutecznie zapomniane, zlekceważone, nieobecne. Apostoł podkreśla: „jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych”… Przez chrzest zostaliśmy włączeni w życie większe niż doczesność. Przez chrzest zyskaliśmy nadzieję, że i my zmartwychwstaniemy. Póki co nasze prawdziwe życie pozostaje „ukryte z Chrystusem w Bogu”. Wielkanocne zwycięstwo nie zostało triumfalnie ogłoszone. Jest raczej czymś, co kiełkuje, dojrzewa w nas. Jezus Zmartwychwstały nie ukazał się w środku świątyni, nie ukazał się Piłatowi czy Herodowi. Jezus ukazał się tylko przyjaciołom. Dziś też przychodzi do przyjaciół w znaku chleba i wina. Pokornie, bez blasku, bez oznak chwały. Dopiero w chwili paruzji, „gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale”.

3. Na razie jesteśmy pielgrzymami nadziei. Pniemy się w górę. Nie w znaczeniu robienia kariery i zdobywania szczytów celebryckiej chwały, ale w sensie podążania ku niebu, ku Bogu, ku Życiu, które przekracza ramy doczesne, ku szczęściu, które przewyższa ziemskie spełnienia. Nie oznacza to lekceważenia spraw doczesnych. Przeciwnie, droga do nieba wiedzie przez miłość, służbę bliźniemu, nieustający rozwój człowieczeństwa. Chrześcijanin zachowuje jednak dystans do spraw tego świata, wiedząc, że są one kruche, przemijalne, nietrwałe. Zjednoczeni z Chrystusem odnajdujemy w Nim potwierdzenie wielkości człowieka.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Tomasz Jaklewicz Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu