Nowy numer 13/2024 Archiwum

Przerost fotoshopa nad rozsądkiem

W reklamach kosmetyków znanej marki wystąpiły aktorka Julia Roberts i modelka Christy Turlington. Ponieważ nie przypominają siebie, lecz swoje udoskonalone wcielenia, reklama została... zakazana. Mądra decyzja?

Reklamy kosmetyków Teint Miracle Lancome i The Eraser Maybelline, zostały zakazane przez brytyjską organizację Advertising Standards Authority (ASA). Spoty reklamowe – śliczne i atrakcyjne, pokazywały mocno udoskonaloną Julię Roberts i modelkę Christy Turlington. Organizacja zgodziła się z zarzutami brytyjskiej posłanki Jo Swinson, która uważa, że zdjęcia gwiazd zostały "cyfrowo zmanipulowane", co wprowadza ich odbiorców w błąd.

Koncern L'Oreal przyznała, że zdjęcia gwiazd zostały wyretuszowane, ale wciąż trafnie oddają efekt działania kosmetyków. Jednocześnie, firma nie chciała przekazać zdjęć obu pań przed obróbką graficzną, gdyż obie zastrzegły sobie w kontraktach, że nie można upubliczniać ich zdjęć bez retuszu...

Dobry krok w kierunku promocji zwyczajnego babskiego wizerunku? Takiego, w którym zmarszczka to nie koniec świata, a fałdka tłuszczu pozostaje fałdką tłuszczu, a nie jest powodem do liposukcji (przynajmniej cyfrowej). Być może. Jednak zakaz, choć być może nagłośni problem i wywoła (po raz kolejny...) dyskusję nad terrorem tzw. kobiecego piękna, jego kanonów i kłamliwej jego kreacji, problemu nie rozwiąże. Bo problem jest głębszy.

Problem niskiej samooceny, braku umiejętności dostosowania wizerunku do wieku, przy jednoczesnym braku umiejętności podkreślania atutów urody, jest udziałem bardzo wielu dojrzałych kobiet, dziewcząt. Jest w matkach i córkach od wielu lat. Rośnie wprost proporcjonalnie do obowiązującego w mediach, pismach kobiecych, wciąż zmniejszającego się, „idealnego” rozmiaru. Jest też w naszych partnerach, którzy przez lata nauczyli się z głupawych seriali (których nie oglądają, przecież!), że rozmiar 36 to idealny wymiar kobiety w każdym wieku...

Niedawo usłyszałam od młodej mamy, która dwa miesiące wcześniej urodziła dziecko: „Mój mąż bardzo się boi, czy wrócę do figury. A ja się boję co będzie, gdy nie schudnę...” Żałosne i odosobnione? Żałosne – zgoda. Odosobnione - chyba nie. Gdyby było – producenci w ogóle nie wygłupialiby się czarując fotoshopem ponad 40 letnią panią Roberts w zwiewną, 20 letnią, Julcię. Jeśli producenci reklam regularnie wolą stosować przerost fotoshopa nad zdrowym rozsądkiem, oznacza to, że to nam, konsumentom, zdrowego rozsądku w kwestii tzw. piękna i konsumenckich wyborów, przypuszczalnie brakuje. Sprzedaje się produkt, który się spodoba. Być może, czas powiedzieć: nie! Powiedzieć to... sobie.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej