Nowy numer 17/2024 Archiwum

Samotność Benedykta

Zagrzeb. Dwa tygodnie temu. Upał jak w tropiku. Zmęczony Benedykt wspina się na białe schody gigantycznego ołtarza. Kapłan witający Ojca Świętego woła do trzystutysięcznego tłumu: „Przybył do nas ten papież, który beatyfikował naszego kochanego Jana Pawła II, wielkiego przyjaciela Chorwacji”. Na szczęście mówi po chorwacku i jest szansa, że Benedykt nie wszystko rozumie.

Za każdym razem, gdy w czasie dwugodzinnej Mszy pada imię Ivana Pavla zrywa się burza braw.

Meksyk. Pół roku temu. Na tętniącej życiem alei wiodącej do Guadalupe zauważam prawie setkę portretów JP2. I ani jednego zdjęcia Benedykta. Barwne ołtarzyki przy alejce wyglądają tak: Jan Paweł II, Maryja z Guadalupe i znów Jan Paweł II. A na dole osiołek. Wszystko tonie w kwiatach.

Oj, niełatwo być papieżem po Janie Pawle…

Papież z Wadowic przyzwyczaił wiernych do pewnych gestów (pocałunek ziemi, błogosławieństwo, uśmiech). I każdy jego następca nie może już od tego uciec. Dlaczego? Bo tego – jak widziałem wielokrotnie – oczekują przychodzące na spotkania tłumy.

Właśnie podano program niemieckiej wizyty Benedykta. Jak zostanie przyjęty przez swoich? Arcybiskup Alfons Nossol pytał w jednym z niemieckich kościołów: Jan Paweł II miał przynajmniej w Polsce zaplecze modlitewne, cały naród stał za nim murem. A jak będzie u Was?

Jak przyjmą Benedykta rodacy? Czy kolejny raz okaże się, że Jezus przekonujący, że „tylko w swym kraju prorok może być tak lekceważony” ma jednak rację?

– Benedykt jest świętym naszych czasów – przekonywała mnie niedawno Mladenka Đaković z Velikej Goricy w Chorwacji. Jej mąż, lekarz zginął na wojnie w 1992 roku – Ale to jest świętość, która nie rzuca się w oczy. I kryje się za łagodnym uśmiechem…

Czy rozpędzone, karmione medialną papką pokolenie jest w stanie to odkryć? Czy dokopie się do świętości, która nie rzuca się w oczy i nie błyszczy w świetle reflektorów? A może imię Benedykta będzie wyskakiwało w internetowych przeglądarkach  jedynie w kontekście haseł: „pedofilia”, „przeprosiny”? Nie daj Boże…

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza