Nowy numer 17/2024 Archiwum

Mowa odwetu

Kościół nie potrzebuje uznania – potrzebuje świętości.

Trafiłem w „Gazecie Wyborczej” na tekst Przemysława Wiszniewskiego o rozliczaniu „łajdaków ze świecznika”. Autor obficie używa określeń typu „przestępstwa, występki, zbrodnie”, „zorganizowana grupa przestępcza”, „mafia”. Czytamy o „skorumpowanym aparacie państwowym”, o „przestępczej zmowie”. Władza taka „przyzwyczaja ogół społeczeństwa do swoich niecnych poczynań”, co wywołuje poklask, zamiast sprzeciwu. „Dlatego tak łatwo wmówić ludziom, że niebezpieczni bandyci są krystalicznie czystymi aniołami, i kazać im się modlić w kościele o ich uwolnienie” – poucza autor, po czym stwierdza, że z satysfakcją obserwuje „ten spektakl, który właśnie się zaczyna”. Wyznaje: „Radują mnie rozedrgane ręce i rozbiegane oczy. Cieszą mnie ataki wściekłości kolegów tych przestępców”. Pisze o „całkowitej demoralizacji” i „braku wstydu i skrupułów” protestujących przeciw takim rozliczeniom. Na koniec pan Wiszniewski orzeka: „W owym procesie narodowej demoralizacji zafundowanej nam przez PiS pomagał ochoczo Kościół, który zamiast alarmować, skupiał uwagę wiernych na ochronie zarodków i kulcie rozmaitych relikwii. Dlatego również Kościół, który tak ordynarnie sprzeniewierzył się swojemu powołaniu, odpowie za szalbierstwa władzy jako gorliwy ich pomocnik i promotor”.

Przecież to jest otwarte szczucie przeciw społeczeństwu, które na osiem minionych lat ośmieliło się wybrać nie tych, których należało. Bo – niezależnie od ułomności każdej władzy – był to wybór cywilizacyjny, idący w poprzek światowym trendom. I to było szokujące dla tych, którzy sądzili, że Polska jest ich własnością. Cały świat idzie ku świetlanej przyszłości, wyznaczanej przez „prawa człowieka” w rodzaju aborcji, eutanazji i ideologii pomieszania płci – a Polska nie! I Kościół nie alarmował! I za to odpowie.

Dawno nie czytałem czegoś równie aroganckiego i pełnego buty. To wygląda na nowy rasizm, w którym rolę tych gorszych pełnią zwłaszcza katolicy. Bo to my, katolicy, tworzymy Kościół i jest nas trochę w tym państwie. Czy na takim obrażaniu połowy społeczeństwa będzie polegać przestępstwo „mowy nienawiści”, co to nam je zmajstrują w Parlamencie? Ależ skąd. Przestępstwem będzie kwestionowanie istnienia trzeciej, piątej i pięćdziesiątej płci, i podobnych mądrości zapadającej się cywilizacji.

Wydaje się, że takiemu zalewowi złości i manipulacji nie można się przeciwstawić. Ale wtedy właśnie stajemy się adresatami słów Jezusa: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was”. Chodzi tylko o to, żeby to było z Jego powodu, czyli dla wierności Ewangelii, a nie z powodu zgorszeń. Wtedy otrzymamy błogosławieństwo, a Kościół stanie się wiarygodny, prowadząc ludzi do zbawienia.


KRÓTKO:

Szkoła za dobra

Prywatna prestiżowa szkoła katolicka Stanislas w centrum Paryża nie otrzyma subwencji od państwa de facto za to, że… jest katolicka. Stanislas (patronem placówki jest polski król Stanisław Leszczyński) jest największą prywatną szkołą we Francji – uczy się w niej 3500 uczniów. Ma znakomite wyniki edukacyjne, zajmując pierwsze miejsca w rankingach szkół. Decyzja o odebraniu placówce finansowania publicznego zapadła po miesiącach prowadzonego przez kuratorium śledztwa, z powodu oskarżeń o „seksistowskie i homofobiczne” wychowanie uczniów. Władzom szkoły zarzucono m.in. wygłaszanie „uwag o charakterze homofobicznym lub antyaborcyjnym”. Stwierdzono np., że na zajęciach krytykuje się zachowania homoseksualne, a także „podkreśla się niebezpieczeństwa związane z chemiczną antykoncepcją”, zaś w katechizmach rozdawanych klasie czwartej znajduje się stwierdzenie, że „aborcja zawsze oznacza dobrowolne zabicie niewinnej osoby ludzkiej”. Zaangażowany w zwalczanie szkoły paryski senator Ian Brossat oburza się, że „ta placówka naraża uczniów na niebezpieczeństwo” przez rzekomo zły wpływ na zdrowie psychiczne dzieci. „Odkrywamy mechanizm, który popycha dzieci LGBT do samobójstwa” – grzmi. Oliwy do ognia dolała wiadomość, że do tej szkoły troje swoich dzieci przeniosła, sfrustrowana działaniem szkoły publicznej, nowa minister edukacji Amélie Oudéa-Castéra. Ale co się dziwić: ideologia jest dobra dla cudzych – własne dzieci się na ogół kocha.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy