Pośród tysięcy zdjęć, które co roku wykonuję dla „Gościa Niedzielnego”, niektóre są szczególnie wzruszające.
Czasami głos więźnie w gardle i trzeba odczekać chwilę, zanim zacznie się zadawać pytania. Odpowiedzi z kolei wyciskają łzy z oczu. Tak było, gdy słuchałem i fotografowałem tych, którzy mimo niepełnosprawności i rozmaitych chorób potrafią zarażać swoim uśmiechem. Nie skarżą się, nie pomstują, nie szukają winnych. Cieszą się każdym dniem, jakimkolwiek drobiazgiem, najmniejszym sukcesem.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.