Nowy numer 17/2024 Archiwum

Niebezpieczna walka z kibolami

Prawo. Rząd chce skończyć ze stadionową chuliganerką i proponuje zaostrzenie prawa „antykibolowego”, wprowadzając kilkunastominutowe sądy. Propozycja daje jednak duże pole do nadużyć.

Po rozróbie, jaką po meczu Litwa–Polska zgotowali Kownu polscy pseudokibice, ministerstwo sprawiedliwości postanowiło zaostrzyć kurs wobec ich wybryków. Mimo zakazów stadionowych i obowiązku wyrabiania karty kibica, nadal imprezy sportowe są często jedynie pretekstem do regularnych bitew między boiskowymi chuliganami. A Euro 2012 tuż, tuż.

Lekiem na rozpalone głowy wandali ma być surowsze prawo. Jeśli pomysł wejdzie w życie, chuligan ukarany zakazem stadionowym będzie musiał nosić elektroniczną bransoletkę. Jeśli w trakcie meczu skazany opuści mieszkanie, za jej pośrednictwem zostanie poinformowana policja, która będzie go ścigać. Za złamanie zakazu mają grozić 2 lata więzienia. Złapanego na gorącym uczynku kibola osądzi się na odległość. Stróże prawa przetransportują wandala do przystosowanego do tego pomieszczenia, połączonego z sądem specjalnym przekaźnikiem i wyrok zapadnie błyskawicznie.

I tu pojawia się problem. Rządząca ekipa, gdy jeszcze była w opozycji, krytykowała pomysł sądów 24-godzinnych pod zarzutem, że oskarżeni nie mają czasu na przygotowanie obrony. Dziś minister Kwiatkowski chce wprowadzić sądy kilkunastominutowe. A gdzie czas na rozmowę z adwokatem?
Łatwo proponować surowe środki przeciwko ewidentnym bandytom. Jednak jeśli daje się policji i sądom zbyt wiele swobody, może to odbić się także na praworządnych obywatelach. Także na kibicach, wobec których policja już dziś pozwala sobie na znacznie więcej niż powinna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy