Nowy numer 17/2024 Archiwum

Dzieci wywiezione do Rosji: przez kilka godzin puszczano nam rosyjski hymn, szturchano, straszono szpitalem psychiatrycznym

W obozie, do którego trafiłem, karmiono nas zimną kaszą, codziennie przez kilka godzin puszczano nam rosyjski hymn i kazano nam nauczyć się go na pamięć - opowiada Witalij, który wrócił na Ukrainę po wywiezieniu do Rosji. Inny chłopiec relacjonuje, że dzieci straszono szpitalem psychiatrycznym.

Witalij opowiedział w sobotę na konferencji prasowej, że w pierwszym obozie, do którego trafił, warunki były znośne, ale sytuacja pogorszyła się po przewiezieniu go do następnego miejsca.

"W tym drugim obozie, kiedy wszedłem do jednego z pokojów, na podłodze nie było ani dywanu, ani linoleum, tylko cement. Stały trzy łóżka bez pościeli. Siedzieliśmy i czekaliśmy na pościel przez dwie godziny, nikt nam jej nie przyniósł. Poszliśmy do dyrektorki obozu i powiedziano nam, że ona nie ma obowiązku niczego nam dawać. Mówili, że nie są wolontariuszami i trzeba było z sobą zabrać (rzeczy)" - cytuje słowa chłopca agencja Ukrinform.

Czytaj też: Inwazja Rosji na Ukrainę. Relacjonujemy na bieżąco

Dzieci dostawały do jedzenia zimną kaszę, nie dostały nawet herbaty. Powiedziano im, że powinny zabrać ze sobą żywność.

"Co wieczór mieliśmy rozmowę o +ważnych sprawach+: na przykład opowiadali nam, że Ukraina to terroryści. Nie pozwalano nam dzwonić do rodziców. W obozie hymn Rosji mógł być odgrywany przez cztery godziny i mówili, że mamy się go nauczyć (...)" - relacjonował Witalij.

Przeczytaj:  Ukraina: Minuta ciszy na dworcach w rocznicę ostrzału stacji w Kramatorsku, w którym zginęło 61 osób

"Były groźby, straszono nas szpitalem psychiatrycznym, tym, że nas tam oddadzą. W pokojach spaliśmy na podłodze - nie było łóżek, poduszek, tylko materace. Przykrywaliśmy się kurtkami" - powiedział inny uwolniony chłopiec, Artem.

Z kolei Anastasija przekazała, że dzieci były zmuszane do śpiewania rosyjskiego hymnu i zabraniano im rozmawiania po ukraińsku. Wobec dzieci stosowano przemoc fizyczną. Ją też uderzono.

Były rzecznik praw dziecka Mykoła Kułeba, który kieruje organizacją Save Ukraine, poinformował, że w sobotę na Ukrainę wraca kolejnych 31 dzieci wywiezionych z okupowanych ukraińskich terytoriów przez Rosję. Kułeba podkreślił, że wraz z każdą misją rośnie "liczba godzin przesłuchań w FSB (Federalnej Służbie Bezpieczeństwa), prób, przez jakie przechodzą rodziny, aby odzyskać swoje dzieci".

Według szacunków ukraińskich władz ponad 19 tys. dzieci zostało nielegalnie wywiezionych do Rosji. Dokładna liczba jest nieznana w związku z okupacją części terytorium Ukrainy.

17 marca Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, iż Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. MTK wydał jednocześnie nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie, co Putin.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Najnowsze