Nowy numer 17/2024 Archiwum

To może szokować, ale nie o syndrom ofiary i nie o wyparcie chodzi. Jak krzywdy cierpliwie znosić, a urazy chętnie darować?

Każda zniesiona cierpliwie krzywda, każda uraza chętnie darowana są przyczynkami do triumfu dobra, bo cechą wspólną tych dwóch uczynków miłosierdzia jest to, że oba zapobiegają pomnażaniu zła.

Krzywda i uraza są dziećmi tego samego ojca – zła. Zło skłania człowieka do krzywdzenia innych, w skrzywdzonych zaś powstają urazy. A że uraza to rana, po polsku warto mówić częściej o „zranieniach”, choćby po to, by uraz nie kojarzyć z pretensjami („Nie żywię do pani urazy” – odpowie elegancki kawaler, otrzymując odmowną odpowiedź na swoje oświadczyny). Krzywda i uraza są nie tylko dziećmi tego samego ojca, rodzeństwem, ale i rodzicami kolejnych pokoleń. Bo niewybaczone krzywdy i niezagojone rany potrafią się pogłębiać i prowadzić wprost do nienawiści, multiplikując irracjonalne uprzedzenia, tworząc fantazmaty i wykrzywiając prawdziwy obraz rzeczywistości. To dlatego o kolejnych uczynkach miłosiernych: „krzywdy cierpliwie znosić”, „urazy chętnie darować” dobrze jest mówić w tym samym tonie i nierozłącznie. Ich cechą wspólną jest to, że oba powodują, iż zło doznawane nie jest pomnażane. Cierpliwe znoszenie krzywd i chętne darowanie uraz sprawiają, że spirala zła się nie nakręca, a ten, który krzywdy cierpliwie znosi i urazy chętnie daruje, nie wpada w nią i nie uczestniczy w faktycznym i ostatecznym triumfie zła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy